Dzień, jak każdy inny (Levi x Petra)

5.9K 115 48
                                    

Zauważyłeś kiedyś, że dziewczyny prawie zawsze trzymają się razem? Można powiedzieć, że chodzą stadami. Nie zależnie, czy wracają do domu, idą do sklepu czy nawet do pieprzonej łazienki! No dobra, czasami trafi się jakaś, która siedzi sama na korytarzu, czytając książkę. Ale i tak wolą trzymać się razem! Wtedy, drogie dziewczęta, pojawia się problem. Chłopak chce do was zagadać, ale wie, że inne będą zaraz chichotać między sobą!
-I co ja mam zrobić, Levi?- jęknął Eren. Tak, wtedy taki chłopak pyta starszych kolegów. Tylko, że my od lat stykamy się z takimi problemami!
-O którą chodzi?- spytałem, biorąc łyk wody.
-Christa z równoległej klasy.- mruknął chłopak, rumieniąc się jak dziewica. No to sobie wybrał. Jak nie przywali mu Ymir, to zrobi to Reiner. Wstałem z krzesła i wyszedłem z klasy. Młody pobiegł za mną. Szliśmy korytarzami, aż natknęliśmy się na szukaną blondynkę. I Hanji. I Petrę. I Ymir. I jeszcze trzy inne dziewczyny. Westchnąłem ciężko.
-Zostań tu.- mruknąłem do bruneta, a sam podszedłem do dziewczyn.
-Hej, Levi!- oczywiście, pierwsza zauważyła mnie Petra.
-Cześć. Christa, Eren ma do ciebie jakąś ważną sprawę.- powiedziałem, wskazując kciukiem chłopaka. Tak, i tyle. Prosto z mostu, zawsze działa! Dziewczyna kiwnęła głową i poszła do młodego. Moje wewnętrzne ja uśmiechnęło się.
-Levi, kiedy mamy mieć kolejny trening?- zagadała Petra. A tak. Chodzimy razem na kursy samoobrony. Znaczy, ona niedawno dołączyła, a ja za bardzo przyzwyczaiłem się do tych lekcji, więc cały czas tam siedzę.
-W poniedziałek o szesnastej, z tego co pamiętam.- odpowiedziałem.
-Ta, trening. Ja już wiem, co ty Levi'ś będziesz chciał z nią zrobić.- powiedziała Hanji, patrząc na mnie, jak pedofil na przedszkole. Wzdrygnąłem się, widząc to.
-Czterooka, jesteś bardziej zboczona od trzech nauczycieli wychowania do życia w rodzinie razem wziętych.- odparłem z obrzydzeniem. Te trzy dziewczyny, których nie znam, zaśmiały się sztucznie. Nienawidzę takiego zachowania. Bardzo mądre, śmiejmy się, aby zwrócić na siebie uwagę!
-Będę spadać. Narka!- dodałem i poszedłem w stronę klasy.
~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~
-Jestem martwa! Wszystko mnie boli.- jęknęła Petra, siedząc na ławce pod drzewem wiśni. Erd, Gunther i Oluo pokiwali głowami, pokazując, że czują to samo. Dopiero skończyliśmy trening. Jako, że koło szkoły był park, to postanowiliśmy właśnie tu odpocząć.
-Słabe z was szczeniaki.- odparłem, jedząc kanapkę. Po takim wysiłku nawet anorektyczka wciągnęłaby burgera z frytkami w zestawie powiększonym. Reszta chyba też poczuła głód, ponieważ wyjęli śniadaniówki ze swoich plecaków.
-Levi, ubrudziłeś się.- powiedziała, dotykając palcem swojego prawego policzka. Pochyliła się i zlizała ze mnie serek topiony. Zawsze tak robiła, od kiedy się poznaliśmy. Pewnie jakieś dziewięć lat będzie...
-Dzięki.- odarłem, wyrzucając folię do śmietnika.
-Muszę już iść. Mam jutro sprawdzian. Matka mnie zabije, jak dostanę kolejną słabą ocenę.- powiedział Erd, wstając z ławki.
-Ten z matematyki? To jutro?!- przeraził się Gunther.
-A to nie miało być z fizyki?!- dodał Oluo. Wszyscy są w jednej klasie, a wydaje się, jakby nawet nie wiedzieli, na jakie lekcje chodzą.
-Cholera, ja też spadam. Narka!- zawołał brunet, odbiegając. Blondyn pobiegł za nim, krzycząc, żeby poczekał.
-Może też lepiej się pouczę. Pa.- dodał Oluo, odchodząc.
-Cześć!- zawołałem razem z Petrą. Odchyliłem głowę do tyłu, przymykając oczy.
-Która godzina?- spytałem. Dziewczyna poszperała w torbie i wyjęła telefon.
-Cholera, dziewiętnasta dwadzieścia.- syknęła.
-Ostatni atobus ci spierdolił?- spytałem, a dokładniej stwierdziłem.
-No...- szepnęła smutno. W tym tygodniu to już czwarty raz. A przypomnę, że jest poniedziałek! Wstałem z ławki, biorąc swój plecak.
-Chodź, przenocujesz u mnie. I tak jutro święto, nie idziemy do szkoły.- odparłem. Dziewczyna rozpromieniła się i przytuliła mnie.
-Dzięki, Levi. Skórę mi ratujesz. Rodzice chyba by mnie zabili, gdybym znowu prosiła, żeby po mnie przyjechali.- powiedziała.
-No już, już. Idziemy. Po drodze wstąpimy jeszcze do sklepu, muszę kupić coś do żarcia.- dodałem, klepiąc ją po głowie. Zaśmiała się, złapała torbę i pobiegła, podskakując co jakiś czas. Ona na pewno jest normalna? A może po prostu Hanji jej dosypała czegoś do obiadu?
~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~
Nigdy nie pozwalajcie swojemu kotu siedzieć koło was, gdy robicie jajecznicę. Albo zrobi wam się coś w rodzaju sierściowego spaghetti. Chyba, że to ten łysy, to jeszcze przejdzie.
-Wywalam to.- powiedziałem, wstając od stołu, przy okazji kopiąc Erwina, czyli mojego sierściucha, który zepsuł mi i Petrze kolację. Chciałem też zabrać jej talerz.
-Nie. Nie jest złe. Zjem to.- szepnęła.
-Ja rozumiem, że jesteś zadowolona, że zrobiłem żarcie, ale aż mi niedobrze, gdy widzę, jak się męczysz.- zabrałem jej jajecznicę i wraz z moją wrzuciłem do miski kota. Niech się męczy. Jakby wyczuwając moje myśli, prychnął niezadowolony, drapiąc mnie po bosej stopie.
-To co, zamawiamy pizzę?- spytała blondynka, siadając na blacie, gdy ja zmywałem naczynia.
-No. Numer jest na lodówce. Ja chcę...- zacząłem, spłukując pianę z talerza.
-...z szynką, serem, ananasen i krewetkami.- zaśmiała się dziewczyna. Cwaniara. Pokiwałam głową i chlapnąłem ją lekko wodą. Pokazała mi język i zadzwoniła do pizzeri. Chyba za dobrze mnie zna. W sklepie nawet wiedziała, który papier toaletowy wezmę!
-Levi! Mała czy średnia?- zawołała dziewczyna.
-A jak myślisz?- jak teraz odpowie dobrze, będę się bał.
-Średnia, bo wtedy zostanie na jutro na śniadanie?- spytała, a ja prawie upuściłem widelec, który miałem odstawić do wyschnięcia. Dokładnie o to mi chodziło!
-Przerażasz...- mruknąłem. W odpowiedzi tylko zaśmiała się. Dokończyła rozmowę i odłożyła telefon na blat. Wzięła trochę piany z gąbki i wsmarowała mi we włosy.
-Co ty robisz, szczeniaro?!- krzyknąłem i sam chlapnąłem ją wodą.
-Było mnie nie chlapać!- zaśmiała się, rozmazując płyn na całej mojej twarzy. Bawiliśmy się tak z dwadzieścia minut, aż usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Wziąłem banknot z portfela i poszedłem otworzyć.
-Nawet nie pytaj.- powiedziałem chłopakowi z pizzą. Kiwnął głową i podał mi pudełka. Dałem mu pieniądze.
-Resztę sobie weź, za milczenie.- powiedziałem, gdy chciał mi wydać. Uśmiechnął się i podziękiwał.
-Smacznego.- dodał i zwiał do samochodu. Kopnałem drzwi, żeby je zatrzasnąć i wróciłem do kuchni.
-Następnym razem ja zamawiam, a ty odbierasz.- powiedziałem, podając dziewczynie jedną pizzę. Poszliśmy do salonu i włączyliśmy jakiś film o kościotrupie z ogniem na czaszce, jeżdżącym na motocyklu. Nie minęła połowa filmu, a ja już prawie spałem. Spojrzałem kątem oka na Petrę, która też ledwo się trzymała. A może by tak...? Zamknąłem oczy i położyłem głowę na jej kolanach. Wzdrygnęła się, ale zaraz uspokoiła. Położyła mi dłoń na głowie, przeczesując moje czarne, jeszcze trochę wilgotne po naszej małej bitwie, włosy. Dziewczyny, właśnie to macie robić swojemu chłopakowi! To jest najfajniejsza rzecz na świecie! Mruknąłem cicho z przyjemności. Otworzyłem oczy, patrząc na zarumienioną Petrę. Wyciągnąłem rękę w górę, aby pogłaskać ją po policzku. Wtuliła się w moją dłoń, uśmiechając się delikatnie. Złapałem ją za kołnierz bluzki i pociągnąłem, żeby się pochyliła. Delikatnie musnąłem jej usta swoimi. Chętnie oddała pocałunek.
-Kocham cię.- szepnęła uroczo. Podniosłem się do siadu i przytuliłem ją.
-Ja ciebie też.- powiedziałem cicho, czując jak delikatne rumieńce wpływają na moje policzki. Nagle poczułem jakieś szczypanie na kostce.
-Erwin!- wrzasnąłem, biegnąc za uciekającym kotem. Jak mógł mi tak spieprzyć chwilę?!
~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~
-I jak wam minęło wolne?- zagadała Hanji, gdy siedzieliśmy na stołówce. Spojrzałem na Petrę. Siedziała naburmuszona, patrząc na mnie groźnie. Bez przesady! Byłem przecież delikatny! Ile ją może boleć?! Westchnąłem ciężko.
-Normalnie. Dzień, jak każdy inny.-






















~·~·~·~·~·~·~·~·~
Maniacy Rivetry, cieszcie się z tego shot'a!

Dostałam kolejną prośbę i chyba, kurna, cztery razy pisałam tego shot'a od nowa, aż mi się spodobał (choć odrobinkę)! Doceńcie to, jak się dla was staram :3

I tyle na dziś. Papatki, Kasztanki! ❤❤❤❤

[SnK] One-shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz