Zguba (Erwin x reader)

3.7K 147 46
                                    

Em... znowu lemon. Ostatnio ich dużo, ale chyba nikt nie narzeka XD
Miłej lekturki ♥
~·~·~·~·~·~·~·~
































Każdy z nas ma swoje małe sekrety. Często jest to jakaś rzecz, której pilnujmy jak oka w głowie i nikt nie ma prawa tego dotykać. Co jednak, gdy zgubimy nasz mały skarb?
-Nie ma, nie ma, nie ma!- krzyczałaś, biegając po całym zamku. Zaglądałaś w każde miejsce, zaczynając od celi Erena, przez kuchnię aż po śmietnik. Jednak nigdzie nie mogłaś znaleźć swojego szkicownika. Nie chodziło nawet o stratę wielu cennych dla ciebie prac. Bałaś się, że ktoś go znajdzie i do niego zajrzy!
-No gdzie to jest?- jęknęłaś, przekopując stos siana w stajni.
-Szukasz czegoś, [Imię]?- spytał nagle męski głos. Odwróciłaś się, spoglądając na Mike. Wyprostowałaś się i zasalutowałaś.
-Nie, panie pułkowniku! Przepraszam za kłopot!- powiedziałaś spanikowana. Blondyn zabrał z twoich włosow kilka gałązek siana.
-Spocznij. To po co grzebiesz tutaj?- spytał. Byłaś w kropce. Jeśli mu powiesz o swojej zgubie, będzie chciał ci pomóc, ale może zajrzeć. Jednak jeśli będziesz trzymała język za zębami, i tak może to znaleźć i zanieść do Erwina. A to byłaby istna katastrofa!
-Uciekł mi... kot.- odparłaś. Mike spojrzał na ciebie zaskoczony, unosząc brwi.
-Kot?- spytał. Kiwnęłaś głową.
-Tak, kot.- odparłaś.
-Nie można trzymać kotów w zamku.- odparł, nadal zmieszany.
-Wiem. Ale złamałam tę zasadę, przepraszam. Najwyraźniej on lepiej znał regulamin i uciekł.- odparłaś z udawanym smutkiem.
-Och, rozumiem...- odparł, wzruszając ramionami. Już nic nie mówiąc, wyszedł ze stajni, a ty odetchnęłaś z ulgą. Wybiegłaś w stronę placu treningowego, który przeszukałaś tylko pięć razy. Może jednak tam leżał? W tym samym czasie Mike poszedł do swojej sypialni. Przechodząc jednym z korytarzy, na parapecie dostrzegł zeszyt w skórzanej okładce. Obejrzał go dokładnie, jednak nigdzie nie znalazł podpisu. Jak na żołnierza przystało, nie miał zamiaru przeglądać czyiś prywatnych rzeczy. Postanowił go zanieść do odpowiedniej osoby. I tak, chcąc nie chcąc, twój szkicownik trafił prosto do rąk dowódcy, Erwina.
-Skąd to masz?- spytał blondyn, chowają notes do szuflady swojego biurka.
-Znalazłam. Nie jest podpisany.- odparł Mike. Dowódca kiwnął głową.
-Dobrze, dzięki. Poczekam, aż ktoś się po niego zgłosi.-
~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~
Cały dzień minął ci na szukaniu swojego notesu. Nie było go nigdzie! Jakby wyparował! Nawet pożyczyłaś psa tropiącego, ale on również nie był w stanie znaleźć twojej zguby. Było już późno w nocy. Byłaś zmęczona, a na dodatek nie widziałaś w ciemności nawet swoich rąk, a co dopiero ciemnego szkicownika. Zrezygnowana poszłaś do swojego pokoju. Postanowiłaś odpocząć kilka godzin, aby rano wznowić poszukiwania. Po drodze minęłaś drzwi do pokoju dowódcy. Jak się okazuje, .on również jeszcze nie spał. Prócz uzupełniania dokumentów, zastanawiał się nad właścicielem zeszytu. A tak poza tym, korciło go, żeby zobaczyć, co jest w środku! Jakieś notatki? Może wiersze? Albo po prostu podpis! Tak, to był doskonały pretekst, by wyjąć zeszyt z szafki. Blondyn pogładził okładkę, jakby trzymał w dłoni największy skarb ludzkości. Otworzył szkicownik i dostrzegł w nim wiele rysunków, których nigdy by się nie spodziewał.
~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~
Wstałaś bardzo wcześnie i od rana rozpoczęłaś swoje poszukiwania. W sumie, była ledwie czwarta. Słońce nawet nie pojawiło się na horyzoncie. Przechodząc korytarzem, sprawdzałaś każdy zakamarek, każdą cegiełkę! Jednak jedyne, co udało ci się znaleźć, to dowódcę.
-[Imię]? Czemu już nie śpisz?- zdzwił się Erwin. Spojrzałaś na niego z dołu. Jego włosy były lekko roztrzepane, co dodawało mu uroku. Szybko spuściłaś głowę, chcąc ukryć swoje rumieńce.
-Nie, ja... Skąd pan to ma?!- przerwałaś główną myśl i szybko zmieniłaś temat, gdy w dłoni blondyna dostrzegłaś swój szkicownik.
-Mike mi go przyniósł. To twoje?- spytał. Niepewnie pokiwałaś głową. Albo ci się wydawało, albo mężczyzna zarumienił się bardzo delikatnie.
-Chodź ze mną.- powiedział i szybkim krokiem poszedł do swojej sypialni. Pobiegłaś za nim. Otworzył ci drzwi i gestem nakazał wejść do pokoju, co zresztą zrobiłaś.
-Coś nie tak?- spytałaś. Mężczyzna usiadł na łóżku i odchrząknął.
-Wiesz, masz wyjątkowy talent plastyczny, tylko że... jakby to delikatnie powiedzieć... dlaczego większość twoich rysunków przedstawia mnie w bardzo erotyczny sposób?- spytał, powoli i ostrożnie dobierając słowa. I stało się. Zobaczył to. Wszystkie twoje rysunki, które powinny zostać twoją tajemnicą, zobaczył właśnie on. Obiekt twoich westchnień! Wszystkie twoje fantazje na jego temat on właśnie...
-To nie pan! Znaczy... to jest...!- zaczęłaś się głupio tłumaczyć. Kiedy już myślałaś, że mężczyzna oburzy się i wyrzuci cię z korpusu, on zaczął się śmiać. Popatrzyłaś na niego zaskoczona.
-[Imię], czy ty czujesz coś do mnie?- spytał spokojnie. Pokiwałaś głową. Mężczyzna wstał z łóżka i przytulił cię delikatnie.
-Kochasz mnie?- zadał kolejne pytanie. Wtuliłaś się w jego ciepłą klatkę piersiową.
-No...- odparłaś, kiwając głową. Blondyn położył dłoń na twoim podbródku i delikatnie uniósł twoją twarz. Pocałował cię czule, jednak krótko.
-Też mi się podobasz. Mielibyśmy spróbować, jak to będzie.- odparł. Jego dłonie zsunęły się z twoich pleców na pośladki, które ścisnął lekko. Podskoczyłaś zaskoczona. Naprawdę chciał to zrobić? Czy właśnie teraz twoje marzenia miały stać się prawdą?!
-Chcesz tego?- spytał.
-Tak!- odparłaś bez chwili zawahanie. Mężczyzna pocałował cię agresywnie, jednak wciąż czule i namiętnie. Wziął cię na ręce i zaniósł na łóżko. Zaczął zdejmować z was ubrania. Pech chciał, że już mieliście na sobie mundury oraz pasy do manewrów, ale jakoś sobie z nimi poradziliście.
-Robiłaś to już?- spytał blondyn, całując twoje piersi.
-Jeszcze nie...- odparłaś cicho, zawstydzona. Mężczyzna uniósł brwi zaskoczony, ale uśmiechnął się ciepło.
-Cieszę się...- powiedział, schodząc pocałunkami na twoje podbrzusze. Polizał pępek, wywołując u ciebie cichy chichot.
-To łaskocze!- powiedziałaś.
-Nie narzekaj. Cholera, chcę już to zrobić...- szepnął, mając cichą nadzieję, że tego nie usłyszysz. Zaczerwieniłaś się na te słowa, ale rozszerzyłaś nogi.
-To przejdź do rzeczy, a nie ciągle się bawisz...- powiedziałaś speszona. Nie mogłaś się jednak  powstrzymać od spojrzenia w jego błękitne oczy, które były przepełnione teraz prawdziwą miłością.
-[Imię]... Będę delikatny.- powiedział, klękając między twoimi nogami. Złapał cię delikatnie za uda i wszedł w ciebie. Pisnęłaś cicho, jednak bardziej z zaskoczenia, niż z bólu. Jego członek powoli się w tobie zagłębiał, dając ci poczucie przyjemności. Objęłaś ramionami jego szyję. Chociaż był to twój pierwszy raz, a Erwin nawet cię nie przygotował, to byłaś w pełni rozluźniona. Jedyny ból poczułaś, gdy ,,coś" w tobie się rozerwało i zobaczyłaś kilka kropel krwi.
-Mur przebity.- zaśmiał się Erwin. Prychnęłaś pod nosem, na ten głupi komentarz.
-Rusz się wreszcie.- odparłaś. Nie musiałaś mu dwa razy powtarzać. Blondyn od razu zaczął delikatnie poruszać biodrami, nie chcąc ci sprawić niepotrzebnego bólu. Podobało ci się to. Jednak wciąż chciałaś więcej. Sama zaczęłaś wysuwać biodra w jego stronę, dając mu do zrozumienia, żeby przyspieszył. Zrobił to. I to porządnie! Krzyczałaś głośno z rozkoszy, a mężczyzna zakrył ci usta.
-Inni jeszcze śpią. Obudzisz ich.- powiedział. No cóż, troska o żołnierzy w każdej sytuacji! Nie zajęło ci dużo czasu, aż poczułaś przyjemne dreszcze, twoje serce na moment jakby przestało bić, a ty wydałaś z siebie przeciągły jęk, zamykając oczy. Upadłaś na materac, łapiąc oddech. Erwin poruszał się jeszcze chwilę, po czym wyszedł z ciebie i szybko dokończył ręką. Położył się obok ciebie.
-Może narsujesz to?- spytał, głaszcząc cię po głowie.
-Nasz seks?- zdziwłaś się. Kiwnął głową.
-Tak. Taką historyjkę obrazkową. To byłoby ciekawe.- powiedział z uśmiechem. Zastanowiłaś się chwilę, po czym przytuliłaś go i pocałowałaś krótko.
-Może kiedyś... Ale muszę mieć więcej takich scen, żeby nie wyszło zbyt krótkie!




































~·~·~·~·~·~·~
Standardowe lokowanie pomysłodawcy, znowu @Dagikot! :3

Szybko wyjaśnię! Dużo osób prosiło o shot'y-pamiętam! Ale osóbka wspomniana powyżej poprosiła o... serio sporą ilość. Dlatego wiecie, cierpliwość! :3

A! Najważniejsze! Czuję, jakby nie było mnie tu wieki. Ale! Kończy się rok szkolny. Czas wakacji i luzu. Wreszcie! Może będzie trochę więcej shot'ów...

Przechodząc do tematu! Szkicownik miał znaleźć Eld! Ale wolę Mike! Well...
I tyle w temacie. Takie najważniejsze, a tak mało...

Przepraszam za błędy i papa, Kasztanki! ♥♥♥♥

[SnK] One-shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz