Wampir (Levi x Christa)

3.4K 105 55
                                    

Tak jakby co, to w tym shocie są zawarte niektóre treści z mangi/anime "Tokyo Ghoul". Więc jakieś podstawy się wam przydadzą. No, a teraz zapraszam do czytania ^.^
~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~









Czy naprawdę ludziom jest szkoda wydać kilku marnych pieniędzy na jakieś poduszki do trumny?! Tak, wiem, dziwne, ale mi to potrzebne! Nie da się wyspać! Ech...
Otworzyłem łóżko, zwane przez śmiertelników właśnie trumną, i wyskoczyłem z niej. Rozciągnąłem się lekko, czego od razu pożałowałam. Lekkie zawroty głowy z braku jedzenia dają o sobie znać. Pora wyskoczyć na polowanie! Ubrałem jakiś garniak, w końcu trzeba o siebie dbać, i wyszedłem na miasto. Tokyo. Shibuya, piękna spokojna dzielnica ogromnej metropolii. Na szczęście nikt nie wpadł na pomysł, aby dać na ulicach miliony latarni i świateł, tak jak w centrum. Inaczej ktoś by mnie zobaczył, a tego oczywiście nie chcemy. Szedłem spokojnie ulicą, aż usłyszałem jakiś przyspieszony oddech. Ktoś albo się zgrzał, albo boi. Albo po prostu umiera. Śniadanko? Miło być wampirem z zajebistym słuchem. Poszedłem w stronę właścieciela szybkiego oddechu. Zobaczyłem blondynkę, dosyć młodą, może z dwudziesto pięcio letnią. Czyli nie była wiele starsza ode mnie. Znaczy nie dosłownie ode mnie, bo mam z siedemset lat, tylko od... nie ważne! Mam żarcie! Tylko czemu tak leży i beczy? Złapałem ją za włosy i odchyliłem jej główkę, aby mieć dostęp do szyi. Od razu zrobiło mi się nie dobrze. Miała spory ślad ugryzienia. Z rany płynęła krew i ropa. Pewnie już wdało się zakżenia. Najwidocznie ktoś mnie uprzedził. A tym kimś był na sto procent ghoul. Okropne bestie. Zjadają całe ludzkie ciała, a potem zostawiają cholerny bałagan i spieprzają. Tylko dlaczego jej nie zjadł? A cholera z nimi! Są dziwnymi istotami i tyle!
-Wyjmij komórkę i ustaw numer na pogotowie. Ja tylko się trochę napiję i zadzwonisz po pomoc, dobrze?- spytałem. A tak dokładniej rozkazałem, no ale dupę jej ratuję, więc niech mi tu nie wybrzydza, smarkula jedna! Otworzyła oczy i... zamarłem. Były takie duże i jasne. Błękitne, pełne nadzieji. Zupełne przeciwieństwo moich ciemnych kobaltowych tęczówek. Inni mówią, że wzrok zabija, zamraża, czy inne gówna, których nie czuję. A może wzrok uspokajać i... karmić? Jej powieki powoli opadały, ale szybko kucnąłem, łapiąc jej twarz w dłonie.
-Jeszcze raz! Pokaż mi je!- syknąłem. Zdziwiona blondynka otworzyła oczy. Były takie... inne. Cholera, jak je zobaczy Smakosz, to... no to je zje! I będzie pieprzył wszystkim na ulicy o jakiś tam smakach i odczuciach podczas jedzenia! A ja sobię już nie popatrzę! Wziąłem dziewczynę na ręce i pobiegłem w stronę mojego mieszkania. Trudno, jeden uratowany człowiek ze mnie bohatera przecież nie zrobi! Fart, że nie szedłem zbyt daleko. Wpadłem do domu i, po namyśle, położyłem dziewczynę na kanapie. Nie wierciła się, grzecznie leżała, albo zasypiała, a ja w spokoju bandażowałem jej szyję. Ledwo skończyłem, a znowu poczułem zawroty głosy. Oi, ciało domaga się jeść. Zostawiłem blondynkę i ponowiłem moje poszukiwania potencjalnego dawcy smacznej krwi.
~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~
Ludzie, wychodźcie częściej na dwór po zmroku, błagam! Albo chociaż krzyknijcie ,,darmowa krew dla wampirów". Po, trwających prawie do rana, poszukiwaniach i wypiciu kilku kropelek krwi ze szpitalnego zapasu, wróciłem do mieszkania. Blondynka spała sobie smacznie na kanapie. Wypada ją obudzić. Podszedłem i szturchnąłem ją lekko. Mruknęła coś pod nosem i otworzyła wielkie błękitne gały.
-Kim ty jesteś?! Czego chcesz?! Zgwałciłeś mnie?! Chcesz mnie okra...?!- żałuję, że ją obudziłem. Wylała z siebie wielki potok słów, a u mnie na czole wyskoczyła tzw. ,,pulsująca żyłka ostatecznego wkurwienia". Wyszedłem do kuchni i napiłem się wody. Nawet nie wiem, po jaką cholerę to zrobiłem, skoro i tak jej nie potrzebuję. Wróciłem do salonu i usiadłem na stoliku do kawy naprzeciwko kanapy.
-Skończyłaś?- spytałem spokojnie. Kiwnęła główką i podciągnęła kolana pod brodę. Ale dzieciak.
-Zaatakował cię ghoul, więc przyniosłem cię tutaj i opatrzyłem twoją ranę. Pamiętasz, kto cię ugryzł?- opowiedziałem krótko, rzucając przy okazji kolejne pytanie.
-Nie jestem pewna. Pamiętam, że szłam z moim znajomym przez jakąś ciemną dzielnicę. A potem obudziłam się tutaj.- mruknęła.
-A jak on się nazywał?-
-Nishiki Nishio.- szepnęła. Kurwa, jeszcze ciszej mów! Może i mam zajebisty słuch, ale nie musisz tego sprawdzać! A wracając, to znam szczeniaka.
-Nie zbliżaj się do niego. Chyba, że wolisz zginąć dosyć wcześnie, przebita kagune.- ta, końskie gówno, a nie kagune! Ja jakoś sobie radzę bez tego ogono-skrzydła, wystającego z pleców.
-On jest ghoulem?! Ale dlaczego mnie nie zjadł?!- pisnęła blondynka. Chwilkę się zastanowiłem.
-Dobre pytanie. Wydaję mi się, że albo przechodził tam jakiś inspektor, albo inny ghoul, przez co zwiał. Miałaś dużo szczęścia.- odpowiedziałem.
-Ano... dziękuję, że Pan się mną zajął.- powiedziała z lekkim rumieńcem. To co, krewka w nagrodę?
-Nie ma za co.- odparłem, patrząc w jej oczy. Kurwa, ale one są... cholera, brak słów.
-Mam tylko jedno pytanie. Czy Pan też jest kimś... innym?- dodała po chwili. Innym? W sensie, że nie jestem człowiekiem, tak?
-Nie powinno cię to interesować.- syknąłem. Tak, najpierw taki kulturalny, a później chamski dupek, cały ja.
-Pytam tylko dlatego, że chciałam Panu coś dać w ramach podziękowań, ale tak, żeby to Panu nie zaszkodziło.- powiedziała, spuszaczając wzrok. O nie! Nie! Patrz na mnie! Złapałem ją za podbródek i uniosłem jej głowę.
-Jestem wampirem.- powiedziałem. Dopiero po chwili zrozumiałem, co zrobiłem. Dlaczego ja to powiedziałem?! Hipnozą ja się zajmuję, więc raczej nikt by na mnie tego nie użył. Ale no...!
-Serio?- spytała zdziwoina. Nie, kurwa, w żartach!
-Serio, serio.- odparłem. Patrzyła się na mnie zaciekawiona. Wstała i dotknęła moich policzków.
-Czy może Pan...?- zaczęła, ale od razu wiedziałem, co chciała. Otworzyłem usta, ukazując długie białe kły.
-Nie przeszkadzają Panu? Na przykład przy całowaniu?- spytała. Wstałem i złączyłem nasze wargi. Kusiło mnie to już od dłuższego czasu. A myślałem, że takie zauroczenie wampirzo-ludzkie to zdarza się tylko w Zmierzchu czy innych dziwnych filmach. Po chwili delikatnie oddaliłem się od niej.
-Nie przeszkadzają.- powiedziałem.
-Christa.- szepnęła. Piękne imię. Takie... po prostu pasuje do niej.
-Levi.- odparłem. Zabawne. Zakochałem się w ludzkiej dziewczynie, której imienia nawet nie znałem, a na początku miała być moim śniadaniem.












~·~·~·~·~·~·~·~·~·~
Pierwsze ogłoszonko, czyli CHAMSKA REKLAMA!!!
Widzieliście nową okładkę? ^.^ Zrobiła ją @HeartOfWarrior! Dziękuję bardzo!!! ♥

No, koniec reklamowania. Pomysł na shota wziął się przy oglądaniu "Mrocznych Cieni", czyli filmu, który pokochałam po trzech minutach ♥.♥ Polecam obczaić :3

Tak poza tym to soreczki, za (znowu) długą nieobecność. No ale szkoła, leniuszek i braczek pomysłów :/

Hm... nie wiem, co jeszcze napisać, więc to tyle XD
Oceniajcie, hejtujcie i podrzucajcie pomysły. Papa Kasztanki! ♥♥♥♥

[SnK] One-shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz