Czym właściwie są ksiażki? Zbiorem kartek z kilkoma literami, ułożonymi w zdania? Sposobem na zarobek osób uzdolnionych literacko? A może zwykłą ozdobą półki? Każdy z nas ma własną definicję tego słowa. Jednak osoby, które już poznały wiele książek i potrafią cieszyć się ich zawartością, na pewno zgodzą się ze mną, że jest to odskocznia od prawdziwego, często okrutnego, świata. Dzięki nim możemy przenosić się do różnych miejsc w całym wszechświecie. Brzmi niesamowicie, ponieważ to prawda. Moja przygoda z ksiażkami zaczęła się, gdy mialem ledwie dwa lata. Moja mama, która kładła duży nacisk na naukę, uczyła mnie pisać i czytać, gdy dopiero co wypowiedziałem jedno słowo. Więc gdy miałem dwa lata, potrafiłem napisać podstawowe słowa, takie jak mama, tata, dziadzio, dom i inne tego typu proste wyrazy. Często rodzice odprowadzali mnie do dziadka, który siadał w wielkim fotelu, brał mnie na kolana i czytał mi różne powieści. Szczególnie dobrze wspominam baśnie Andersena, nadal mam do nich sentyment i lubię powracać do nich od czasu do czasu. Jednak odrzućmy na bok wspomnienia i przejdźmy do aktualnych czasów. Moje zamiłowanie do książek bardzo się zwiększyło. Prawie całe popołudnia przesiadywałem w miejskiej bibliotece. Szczególnie ujęły mnie książki podróżnicze oraz detektywistyczne, na przykład ,,Dzicy Wojownicy", opowiadające o przygodach dwójki średniowiecznych detektywów.
Przeglądałem właśnie drugą cześć z tej sagi, ponieważ ostatnio zapragnąłem wrócić do tej lektury, gdy usłyszałem krzyk dobiegający z korytarza. Wyjrzałem przez wielkie szklane drzwi. Jakaś dziewczyna, bardzo ładna zresztą, kłóciła się z jakąś kobietą, prawdopodobnie jej matką.
-Nauka nie jest najważniejsza! Daj mi trochę swobody! Chcę poczytać od czasu do czsu!- wrzasnąła. Zrobiło mi się jej żal. Rodzice zabraniają jej książek? To takie... bez sensu. Dziewczyna weszła do biblioteki i usiadła przy małym biurku w kącie. Ukryła twarz w dłoniach, cicho szlochając. Odłożyłem książkę na miejsce i podszedłem do niej niepewnie.
-Przepraszam, czy wszystko w porządku?- spytałem. Dziewczyna szybko otarła łzy rękawem bluzy i spojrzała na mnie.
-Oczywiście! Jest świetnie!- gdy to mówiła, cała się trzęsła, a jej głos drżał. Usiadłem obok niej.
-Chcesz porozmawiać? Może nie dam rady ci pomóc, ale samo wygadanie się komuś też pomaga.- zaproponowałem. Kiwnęła głową i pociągnęła nosem. Podałem jej paczkę chusteczek, z których chętnie skorzystała.
-Moja mama uważa, że powinnam się ciągle uczyć, a przyjemności, w moim przypadku czytanie, zostawić sobie dopiero na wakacje. Nie zwraca nawet uwagi na to, że moje oceny to same piątki i czwórki.- mówiła, przecierając co jakiś czas oczy bądź nos chusteczką. Naprawdę jej współczułem. Nawet nie wiedziałem, co powiedzieć. Jej mama musi być bardzo wymagająca.
-Jak masz na imię?- zapytała, kończąc swoją wypowiedź
-A-Armin jestem. Armin Arlert.- powiedziałem. Dziewczyna uśmiechnęła się blado.
-[Imię][Nazwisko]. Bardzo miło mi cię poznać.- powiedziała. Chyba potrzebowała porozmawiać o czymś, co odciągnie jej myśli od matki.
-Często tu bywasz.- to nie było pytanie. Stwierdziła to spokojnie, bawiąc się sznurkiem przy suwaku bluzy.
-Skąd wiesz?- zdziwiłem się. To aż tak zauważalne, że tu siedzę?
-Jesteś tak bardzo zafascynowany książkami, że nawet mnie nie zauważasz.- zaśmiała się. Zarumieniłem się i spuściłem głowę, drapiąc się nerwowo po karku.
-Poleciłbyś mi coś?- dodal po chwili.
-To zależy, co lubisz.- odparłem zgodnie z prawdą. Przymknęła oczy i zamyśliła się przez chwilę.
-Lubię raczej romantyczne książki, pisane staromodnym językiem.- powiedziała.
-No to co byś powiedziała na to?- zapytałem, wyjmując książkę z plecaka. [Imię] zaśmiała się.
-Właśnie dzięki tej książce zaczęłam lubić dzieła w takim stylu.- powiedziała. Uśmiechnąłem się i wstałem, podając jej dłoń. Chwyciła ją i wstała. Poprowadziłem ją do regałów.
-Postaram się znaleźć jakąś lekturę dla ciebie.-
~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~
Czasami są takie chwile, że czekając na coś, czas płynie bardzo powoli. I nie chodzi mi o ten moment, gdy czeka się na prezent na urodziny czy pierwszą gwiazdkę w Wigilię. Myślę bardziej o chwili, gdy czekacie na coś, co bardzo chcecie usłyszeć, a jednocześnie chcecie uciec jak najdalej. Prawie jak wyniki niezapowiedzianej kartkówki. Siedziałem na ławce przed biblioteką, czekając na [Imię]. Po trzech miesiącach naszej znajomości i spotkań, wśród książek w tajemniczy przed jej mamą, postanowiła z nią porozmawiać i przekonać ją, żeby dała jej więcej swobody. Siedziałem jak na szpilkasz, czekając, aż dziewczyna przybiegnie i powie, że się udało. Albo nie. Oby jednak poszło po naszej myśli. Gdy już traciłem nadzieję, [Imię] wybiegła zza rogu, zatrzymując się przede mną. Oparła dłonie na kolanach, łapiąc głębokie wdechy. Szybko się podniosłem i gestem ręki kazałem jej usiąść. Zrobiła to bez żadnego słowa sprzeciwu. Pewnie dlatego, że nic nie mogła z siebie wydusić.
-I co?- spytałem, podając jej butelkę wody. Wypiła kilka łyków i odetchnęła głęboko.
-Udało się!- powiedziała z uśmiechem i widocznymi rumieńcami, będącymi skutkiem jej biegu.
-Naprawdę?- spytałem z niedowierzaniem. Pokiwała energicznie głową.
-Ale będziesz musiał mnie trochę uczyć, gdy będę miała problemy.- dodała entuzjastycznie. Byłem bardzo szczęśliwy. Wreszcie zyskała trochę swobody, której nigdy nie miała.
-To żaden kłopot! Bardzo chętnie ci pomogę!- powiedziałem, siadając obok niej. Dziewczyna uśmiechnęła się jeszcze szerzej i złapała mnie za rękę niepewnie. Splotłem palce naszych dłoni, zaciskając je delikatnie.
-Dziękuję ci, Armin.- powiedziała cicho i wstała. Zrobiłem to samo i, trzymając się cały czas za ręce, weszliśmy do biblioteki. Ruszyliśmy w jeden z działów, przeglądając tytuły książek. Przypomniało mi się, że miałem jej coś polecić. Traf chciał, że książka, o której pomyślałem, była tuż przed moim nosem. Wyjąłem ją spomiędzy innych lektur i podałem jej.
-To powinno ci się spodobać.- powiedziałem cicho. [Imię] spojrzała na mnie, a potem na książkę.
-,,Romeo i Julia"?- zdziwiła się. Poczułem delikatnie ciepło na policzkach.
-No jest romantyczne i pisane staromodnym językiem, więc...- zacząłem. Pewnie i tak to czytała, to przecież obowiązkowa lektura.
-Nigdy do tego nie zajrzałam, ale teraz chętnie to zrobię.- powiedziała z uśmiechem, całując mnie w policzek.~·~·~·~·~·~·~·~
Wow, pierwszy shot z Armin x reader... czemu wcześniej tego nie napisałam?No więc... pustka w głowie, nie mam co mówić! Przepraszam za błędy i papatki, Kasztanki! ♥♥♥♥
CZYTASZ
[SnK] One-shots
FanficCześć! W tym opowiadaniu będziesz mógł znaleźć różne one-shoty z Shingeki no Kyojin. Mam nadzieję, że przypadną ci do gustu. Zapraszam do czytania! :)