Zbliżały się wakacje. W liceum Chousa Heidan zostały wystawione oceny i wszyscy czekali na dwa ostatnie dni szkoły. Pierwszy to Turniej Koszykówki. Przez cały rok różne szkoł oragnizowały zawody w tej dyscyplinie, a tego dnia dwie najlepsze drużyny miały się ze sobą zmierzyć. Oczywiście, jedną z nich byli koszykarze z Chousa Heidan. Druga drużyna była z Kenpeidan Co do drugiego dnia, było to naturalnie zakończenie roku. Właśnie na sali gimnastycznej trening miały drużyna koszykówki oraz cheerleaderki. Trener tych pierwszych, Erwin Smith, miał teraz bardzo trudne zadanie. Mianowicie musiał wybrać skład oraz rezerwowych.
-No dobrze chłopaki. Pracowaliście cały rok, aby móc wziąść udziału w turnieju. Jednak wiecie, że mogę wybrać tylko osiem osób, w tym trzech rezerwowych.- zaczął blondyn przeglądając notes.
-Może nam pan wreszcie powiedzieć, kogo pan wybrał?- spytał zniecierpliwiony Jean.
-Napewno nie ciebie. Levi, Eren, Reiner, Bertholdt i Mike. Do rezerwy idą Marco, Franz oraz Connie.- powiedział mężczyna. Springer posłał Jeanowi złośliwy uśmieszek.
-Zadowolony? No, a teraz trzy serie po czterdzieści brzuszków i dwie serie po dwadzieścia pompek. Ruchy!- dodał blondyn. W tym czasie po drugiej stronie sali ćwiczyły jedne z najpiękniejsze dziewczęta ze szkoły, czyli cheerleaderki. Od razu Hannah podbiegła do Erwina wypytując o skład drużyny, a zdobyte informacje przkazała swoim koleżankom.
-Mam pomysł! Zróbmy piramidę z Petrą na górze!- pisnęła Hanji (Czy wam ona pasuje na cheerlearerkę? O.o).
-Nie! Nie! Nie!- zaprzeczyła szybko blondynka, patrząc w stronę koszykarzy.
-Oj teraz nie bądź taka święta! Wiemy, że Levi ci się podoba od podstawówki! A teraz zwróci na ciebie uwagę. No a przynajmniej szansę wynoszą siedemdziesiąt osiem procent. Niech żyje nauka!- okularnica wyciągnęła pięść w górę w geście triumfu. Kilka innych osób z sali popatrzyło na nią, ale rozumiając, że to przecież Hanji, wrócili do swoich zajęć.
-Przymknij się!- warknęła Petra.
-No ale wyobraź sobie, jak ty stoisz tak wysoko, Levi biegnie przez boisko, dostrzega cię i spogląda maślanymi oczami. Później wstępuje w niego siła miłości i wygrywa mecz! A następnie zabiera cię na randkę!- dodała Hannah.
-Ty się lepiej zajmij swoim mężusiem. Jak Petra nie chce, to nie. Koniec rozmowy.- przerwała Christa.
-I tak ich swatamy.- zaśmiała się Hanji i zaczęły trening.
~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~
-Trzydzieści cztery do dwudziestu prowadzi liceum Chousa Heidan!- krzyknął komentator po kolejnym punkcie zdobytym przez Levi'a. Dziś miał wyjąkowy zapał do pracy, więc dosyć szybko zdobywał kolejne kosze.
-Aaaa! Widzisz! Teraz nie możemy przepuścić okazji!- pisnęła Hanji odwracając się do... powietrza.
-Gdzie Petra?- zdziwiła się Christa.
-Chyba gdzieś wy...- zaczęła Hannah, ale dźwięk dzwonka przerwał jej zdanie. Koszykarze zeszli na przerwę. W tym samym czasie Petra siedziała przed wejściem do męskiej szatni. Gdy dostrzegła zbliżających się chłopców, wstała z zimnej podłogi i podbiegła do czarnowłosego.
-Ano... Levi-senpai, czy mo..
- zaczęła.
-Hej! To tak wygląda dziewczyna kapitana? Strachliwa dziewczynka?- zaśmiał się chłopak z przeciwnej drużyny. Miał jasne włosy i błękitne oczy.
-Masz coś do niej?- powiedział spokojnie, jednak zimno Ackerman.
-Nie, ale do ciebie, owszem. Tak traktować swoją laskę, u nas byłaby szczęśliwsza.- zaśmiał się blondyn. Złapał Petrę za nadgarstek i pociągnął w swoją stronę. Levi wykonał pół obrót i kopnął napastnika w twarz. Ten upadł i zaraz odbiegł, krzycząc coś o wrednych kurduplach. Czarnowłosy wzruszył tylko ramionami i odszedł do szatni.
-Petra! Gdzie ty się szlajasz?!- krzyknęła Hanji podbiegajac do dziewczyny.
-Ja... nie ważne, chodźmy.- mruknęła blondynka i poszły w stronę sali gimnastycznej.
~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~
Cały mecz zakończył się wygraną liceum Chousa Heidan. Minęło już pół godziny i prawie wszyscy zawodnicy już wyszli z szatni. Oczywiście, wyjątkiem był Levi, który dopiero po dokładnym prysznicu wyszedł z kabiny i się przebrał. Usłyszał stuknięcie o podłogę i odwrócił się. W progu stała Petra.
-Ano... Levi-senpai, dziękuję za ratunek.- wyszeptała.
-Nie ma sprawy.- odparł chłopak chowając strój do torby sportowej. Już miał, wychodzić, ale dziewczyna złapała go za nadgarstek. Zdziwiony czarnowłosy popatrzyła na nią. Jego blada twarz jak zawsze nie wyrażał żadnych emocji.
-Ja... no... znaczy... bardzo dobrze grałeś.- powiedziała szybko i chciała wybiec z szatni. Jednak tym razem to ona została zatrzymana. Levi złapał ja za rękę, przez co obróciła się i wpadła w jego ramiona. Jednocześnie ich wargi zetknęły się w namiętnym pocałunku.
-Ja ciebie też.- powiedział Levi.~·~·~·~·~·~·~·~·~·~
Witam was moje Kasztanki! Tak, tak, wiem, znowu Levi i Petra. Ale co zrobić? Te shoty (chyba) wychodzą mi najlepiej.Dla tych, którzy nie są związani zbytnio z kulturą japonii:
Senpai (jap. 先輩, dosł. "starszy kolega, starszy stażem") - japoński zwrot grzecznościowy, używany w odniesieniu do osoby relatywnie starszej wiekiem, o większym stażu, ze starszego, wcześniejszego rocznika, także posiadającej wyższy stopień szkoleniowy np. w sporcie (dzięki, ciociu Wikipedio).Do rzeczy, pomysł wziął się na lekcji wf'u akrat gdy graliśmy w siatkę XD (jak ja nienawidzę tej gry >.<*). Olejmy to, że Levi do koszykówki to... no za wysokie progi na jego nogi, bądźmy szczerzy. Nazwy szkół wzięłam z japońskich nazw korpusów z Ataku Tytanów (,,Chousa Heidan" - Korpus Zwiadowczy, ,,Kenpeidan"- Korpus Żandarmerii). Tyle z opisu.
Takie pytanie, wolicie normalne paringi, czy bardziej zagłębianie się w marzeniach sratatata w postać x reader? Jak to drugie, to jaką postać byście wybrali? (Pytam, bo dużo lepiej mi się pisze i wymyśla kolejne historie znając waszą opinię, bo w końcu piszę głównie dla was, więc odpowiadajcie śmiało, ja nie gryzę ^.^ )
Ale się rozgadałam! Dobra, nie nabijam już długości fanfika, kończę. Do następnego shota! ♥♥♥♥
CZYTASZ
[SnK] One-shots
FanfictionCześć! W tym opowiadaniu będziesz mógł znaleźć różne one-shoty z Shingeki no Kyojin. Mam nadzieję, że przypadną ci do gustu. Zapraszam do czytania! :)