Trójkąt. I yaoi. Fajnie, nie? :D
Well, miłej lekturki~
~·~·~·~·~·~·~·~·~Bycie gejem ma cholernie dużo wad! Już nie mówię o tych pierdołach związanym z dyskomfortem odczuwalnym w biodrach po udanym seksie. Kobieta też to może w końcu czuć, nie? Chodzi mi bardziej o reakcje otoczenia. Można się ukrywać ze swoją orientacją i nikomu o tym nie mówić! Ale chuj z tym, prawda zawsze wyjdzie na powierzchnię. Co jest dziwne, bo dotychczas wiedziałem o tym tylko ja sam. Wszystko skończyło się wieloma komentarzami od znajomych, głównie kolegów, a także krzywymi spojrzeniami nauczycieli. O księdzu lepiej nie wypominać. Przez tydzień nie mogłem się pozbyć zapachu kadzidła. Ale ile można narzekać, prawda? Skoro moja orientacja została ujawniona na całe miasto, a raczej miasteczko, w którym mieszkałam, postanowiłem wreszcie zebrać się na odwagę i pójść do... baru dla homo. Spodziewałem się wielu rzeczy, takich jak striptizerzy, robienie lodów w łazienkach czy zboczonych ciuszków i Drag Queen. Naoglądałem się za dużo gejowych seriali. Wszedłem do baru, który wyglądał aż zbyt normalnie. I taki był. Zwykły, ciemny bar, ze zwykłymi stołami, zwykłymi drinkami i zwykłymi ludźmi. Wiadomo, niektórzy się przytulali, ale nie dochodziło do jakiś bliższych zbliżeń. Usiadłem sobie na wysokim czarnym krześle przy barze. Barmanem był starszy, łysy mężczyzna z wąsem, patrzący tęsknię za każdym drinkiem, który oddał klientowi.
-Co podać?- spytał, uśmiechając się lekko. W sumie ledwo skończyłem dziewiętnastkę, a nigdy nie rwałem się do imprez. Nie mówiąc już o tym, że nie lubię zbytnio alkoholu.
-Em... piwo. Z sokiem.- powiedziałem. Kiwnął głową i sięgnął po kufel.
-Pierwszy raz w takim miejscu?- spytał. Heh, serio jestem przewidywalny.
-Tak. Aż tak to widać?- spytałem ze śmiechem. Pokiwał głową i podał mi piwo z różową słomką.
-Miałem dwie opcje do wyboru. Albo jesteś typowym pedałkiem szukającym sobie sponsora z pomocą swojej uroczej buźki, albo nowy i nie ogarniasz, co tu się dzieje. To drugie bardziej pasowało do twojego stroju i tego badziewia.- powiedział, wskazując na moją zieloną koszulkę i klucz na szyi. Skrzywiłem się.
-Nie podoba się, to nie oceniaj. Jest dla mnie bardzo ważny.- odparłem. Uśmiechnął się przepraszająco.
-Jasne. Pixis.- powiedział, wyciągając rękę. Uścisnąłem jego dłoń.
-Eren.- odparłem. Zajął się wycieraniem jednej ze szklanek.
-A więc, Erenie, co cię tu sprowadza? Ciekawość? A może szukasz chłopaka?- spytał. Wzruszyłem ramionami i pociagnąłem łyk piwa.
-Sam w sumie nie wiem. Chyba chciałem zobaczyć, jak wyglądają takie miejsca w realu.- odparłem niepewnie.
-Dobrze zacząłeś. W takiej dziurze nie spodziewaj się jakiś wielkich klubów pełnych tańczących na rurach chłopaków.- powiedział. Prychnąłem.
-Nie mam aż takiej wprawy w tych sprawach, żeby się tym interesować.- odparłem. Mężczyzna już chciał coś dodać, ale jego uwagę przykuły otwierające się drzwi. Odwróciłem się, chcąc spojrzeć, kto był na tyle interesujący, by przerwać naszą rozmowę. Do baru weszło dwóch chłopaków, zapewne starszych ode mnie. Jeden był wysokim blondynem o idealnie ułożonych włosach. Drugi zaś, dosyć niski, miał czarne włosy i spojrzenie, które mogło zabić. Nie przesadzam!
-Kto to?- spytałem zaciekawiony. Trochę głupio się przyznać, ale podobali mi się.
-Ten duży to Erwin. Student czwartego roku. Zazwyczaj trzyma się go ten mały, Levi. Jest na trzecim roku.- powiedział Pixis. Nieźle.
-Często tu przychodzą?- spytałem, biorąc kolejny łyk piwa.
-Na tyle czesto, żeby każdy kojarzył ich chociaż z widzenia. Mniej więcej przychodzą tu dwa lub trzy razy dziennie. Jak będziesz miał szczęście, zainteresują się tobą.- odparł, posyłając mi oczko, na co momentalnie się zaczerwieniłem.
-Oboje?- spytałem niepewnie. Kiwnął głową. Dalej wolałem nie wnikać. Zgarbiłem się trochę, jakby to miało sprawić, że zniknę, i zająłem się swoim piwem. Cóż, przynajmniej takie miałem zamiary. Jednak poczułem czyjąś silną dłoń na moim ramieniu. Podskoczyłem zaskoczony. Erwin uśmiechnął się do mnie delikatnie.
-Możemy się przysiąść?- spytał. Levi, nie czkając na odpowiedź, usiadł po mojej lewej i położył nogi na blacie. Muszę przyznać, że byłem trochę wystraszony. Tak jak Erwin wydawał się być miły i pomocny, tak Levi był przerażający.
-Ale ja muszę już się zbierać!- krzyknąłem. Wstałem i rzuciłem pieniądze na bar. Już chciałem wyjść, ale Levi zdążył mnie złapać za rękę.
-Posiedzisz jeszcze, młody.- powiedział takim tonem, że nawet jakbym chciał, nie umiałbym mu się sprzeciwić. Spojrzał na Erwina, a ten coś powiedział do Pixis'a. Staruszek podał mu klucze.
-Idziemy.- rzucił blondyn, kierując się do jakiś drzwi. Levi wstał i pociągnął mnie za sobą.
-Hej, dokąd mnie zabieracie?!- krzyknąłem, próbując się wyrwać. Na marne. Weszliśmy na mała klatkę schodową, a następnie poszliśmy na pierwsze piętro.
-Do pokoju. Właściciel pozwala je wynajmować na noc czy dwie.- wyjaśnił Erwin, otwierając drzwi. Od razu w głowie pojawiły mi się czarny scenariusze pełne pokojów tortur, jakiś pejczy i ogólnie wielkie gwałty! A tu miła niespodzianka. Zwykły, dosyć zaniedbany pokój. W kącie była mała szafa, a dalej kolejne drzwi, pewnie do łazienki.
-Pewnie wiesz, po co tu jesteś.- powiedział Levi, popychając mnie na duże łóżko. Pokręciłem głową.
-Właśnie niezbyt.- odparłem niepewnie. Popatrzyli się na siebie, a zaraz na mnie.
-Em... Wiecie, to mój pierwszy raz tutaj...- wyjaśniłem.
-Aaa... To wszystko wyjaśnia.- odparł Erwin.
-Co nie zmienia faktu, że zostajesz tu z nami przynajmniej do rana i będziemy się pieprzyć, aż dupy nas rozbolą.- powiedział. Skrzywiłem się.
-Naprawdę nie powinienem tu być. Nie chcę żadnych kłopotów.- powiedziałem niepewnie. Erwin usiadł obok mnie i poklepał po ramieniu.
-Spokojnie... Em...- zaczął.
-Eren.- powiedziałem.
-Spokojnie, Eren. Levi zawsze przesadza, jeśli chodzi o te sprawy. Nie jesteś zbyt długo w tym tęczowym świecie, prawda? Obiecuję, że będzie ci przyjemnie. Możesz też spytać innych, jeśli nam nie wierzysz. Dosyć często urządzamy sobie takie zabawy z nowo poznanymi osobami.- wytłumaczył.
-A skąd mam wiedzieć, że mnie czymś nie zarazicie?- spytałem.
-Bo mamy przy sobie wyniki badań, a w dodatku istnieje coś takiego jak gumki, szczeniaku. Możemy już, kurwa, zacząć?- warknął Levi. Nie wiem, co mnie znowu podkusiło. Nie wybiegłem. Zostałem w nimi. Po prostu dałem się ponieść.
~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~
Obudziłem się rano. Byłem nagi. Obok mnie leżał Erwin, czytając gazetę, a za nim spał Levi. Blondyn uśmiechnął się do mnie.
-Dzień dobry. Jak się spało?- spytał szeptem. Uśmiechnąłem się lekko.
-Cześć. Nawet miło.- odparłem. Dziwne, nie odczuwałem żadnego dyskomfortu tam na dole, jak zazwyczaj. Naprawdę, noc była bardzo przyjemna, pełna nowych doświadczeń.
-Podobało ci się wczoraj?- spytał blondyn. Pokiwałem głową.
-Tak. Było... fajnie.- odparłem szczerze. No cóż, życie geja jest naprawdę spoko!~·~·~·~·~·~·~·~
Łaaaa! Ledwo się wyrobiłam! Ale chuj z tym, przynajmniej fajnie mi się pisało XDWell, miałam się tym shot'em zająć dawno temu (znowu). Dajcie znać, co sądzicie o takich trójkątach :D
No. I tyle. Przepraszam za błędy i papa, Kasztanki! ♡♡♡♡
CZYTASZ
[SnK] One-shots
FanfictionCześć! W tym opowiadaniu będziesz mógł znaleźć różne one-shoty z Shingeki no Kyojin. Mam nadzieję, że przypadną ci do gustu. Zapraszam do czytania! :)