44

1K 47 8
                                    

— Jeśli ty coś ogłaszasz to musi to być coś serio zajebistego — Oznajmiła Ámbar wbijając w niego zaciekawione spojrzenie

— Dobra, więc... Kupiłem nam na tydzień domek nad morzem... Jest centralnie przy samej plaży — Powiedział zadowolony lustrując każdego wzrokiem

— Co? Jak to kupiłeś? — Spytałam wytrzeszczając oczy

— No normalnie. Zapłaciłem — Wzruszył ramionami zupełnie jakby się niczym nie obchodził

— Ej, ale mogłeś chodziaż powiedzieć żebyśmy się dołożyli, czy coś — Stwierdził Lucas

— Właśnie stary. Przecież nas stać — Rzekł Gavi

— Wiem, ale chciałem wam zrobić niespodziankę — Oznajmił

— Nie za dużo ich już? — Spytałam bruneta podnosząc kąciki ust, bo w moim przypadku Pedri już wiele razy zdobił mi jakąś niespodziankę

— Wystarczy, że po porostu tam będziecie — Stwierdził, a ja uśmiechnęłam sie

— Kiedy to? — Zapytał Ángel

— Za tydzień. Zaraz po kwalifikacjach do finału najlepszego klubu Hiszpanii — Wytłumaczył chłopak
— I co myślicie? — Dodał chwile później

Wszyscy przez chwile nic nie mówili. W lokalu zapadła cisza, którą zagłuszały tylko jakieś głosy z kuchni. Nie wiedziałam co powiedzieć. Było mi głupio, że teoretycznie ktoś za mnie zapłacił.

— Jestem za — Oznajmił Gavi biorąc łyka wody, którą chwile wcześniej przyniosła kelnerka

— Ja też. Dobrze nam to zrobi — Stwierdził Ángel znacząco patrząc na swojego brata

— Dobra to ja też jadę — Uśmiechnęła się Ámbar
— Ivy oczywiście też — Dodała

— Niech będzie, ale następnym razem ja też płace — Zwróciłam się do Pedriego, który przewrócił oczami po czym sie uśmiechnął

— Jak wszyscy to i ja — Rzekła Rosa

— No to mamy komplet — Oznajmił Lucas

— Bilety na mecz też wam załatwiłem — Powiedział González chwile później
— Co wy byście beze mnie zrobili — Dodał chwile później

— Nie miałabym wyrzutów sumienia, że ktoś za mnie płaci takie duże pieniądze — Syknęłam i wszystkie dziewczyny przyznały mi racje

— Ja tam lubię być darmozjadom — Oznajmił Ángel, a wszyscy zaczęli sie śmiać

Kiedy kelnerka przyniosła pierwsze danie, który należało do Ángela popatrzałam na chłopaka, na którego twarzy zawitał głupi uśmiech i chyba każdy z nas już wiedział co blondyn planuje zrobić.

— Nawet nie próbuj — Powiedział przez zaciśnięte zęby jego brat

— Nie masz się o co martwić braciszku — Odpowiedział mu blondyn, który nie spuszczał wzroku z kelnerki

— Dzięki kotku — Odezwał sie Ángel kiedy kobieta w końcu podała mu miskę spaghetti

Słysząc to przyłożyłam dłoń do czoła i zamknęłam oczy czekając na to, aż kobieta wybuchnie.

— Słucham?! Jak ty sie do mnie odzywasz gówniarzu? Nie jestem twoja koleżanką — Oburzyła się kobieta

— Nie? To przepraszam widocznie musiałem panią pomylić — Powiedział spokojnie po czym dodał
— Tamta była młodsza

Kobieta zmierzyła go zdenerwowanym spojrzeniem po czym parsknęła i odeszła.

— Ty debilu! — Krzyknęła na niego Ámbar
— Chcesz, żeby nas z baru wyrzucili?!— Dodała po chwili

— Wyluzuj skarbie, nic sie nie stało — Powiedział

— Ale mogło — Odpowiedziała

Około godziny później wyszliśmy już z lokalu i zaczęliśmy zmierzać w kierunku pięknie oświetlonego mostu, który znajdował sie tylko kilka minut od nas. Droga minęła nam bardzo szybko i kiedy znaleźliśmy sie na miejscu wszyscy usiedliśmy na platformie w taki sposób, że nasze nogi zwisały w dół gdzie mieściło się ogromne jezioro.

Siempre contigo || Pablo Gavi || Pedri ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz