95

667 49 8
                                    

Natychmiast odsunęłam się od chłopaka. Nawet na niego nie spojrzałam tylko odwrociłam głowę w zupełnie innym kierunku. Pedri stał nieruchomu w szoku na mnie spoglądając.

— Ivy co jest? — Spytał robiąc krok w moją stronę

— Nie podchodź prosze... — Szepnęłam w końcu na niego spoglądając

— Zrobiłem coś nie tak? — Spytał zmartwiony

— Nie to nie ty... Nie zrobiłeś nic... To ja — Wyłkałam plącząc się bo nie wiedziałam jak przekazać mu to, że popełniłam tak ogromny błąd

— O co chodzi? — Spytał marszcząc brwi

Podeszłam do łóżka i na nim usiadłam po czym spojrzałam mu prosto w oczy i skinęłam głową, aby zajął miejsce obok mnie.

— Powiem ci zaraz coś co sprawi, że zupełnie zmienisz o mnie zdanie... — Zaczęłam

— Nie wydaje mi się — Zaśmiał się, ale gdy zobaczył moją poważną minę uśmiech szybko zszedł z jego twarzy

Przez chwile oboje milczeliśmy, ale w końcu odchrząknęłam i nie patrząc w jego oczy na jednym wdechu powiedziałam
— Zdradziłam cię

Chłopak przez chwile nic nie mówił kalkulując w głowie słowa, które ode mnie usłyszał. W końcu jednak odezwał sie
— Jak to...

— Przespałam się z kimś innym — Powiedziałam, a z moich oczu zaczęły wylewać się pojedyncze krople łez

— Nie wierze. Po prostu w to kurwa nie wierze! — Krzyknął wstając z materaca

— Przepraszam... — Szepnęłam pociągając nosem i spuszczając głowę w dół

— Z kim to zrobiłaś? — Spytał biorąc głęboki wdech i wbijając we mnie wściekłe spojrzenie

— Z... Z jakimś chłopakiem z klubu.... — Wyjaśniłam płacząc

Znowu go okłamałam, ale nie byłabym wstanie powiedzieć mu, że zrobiłam to z jego najlepszym przyjacielem. To jeszcze bardziej by go złamało. Nie chciałam by ich przyjaźń się przeze mnie skończyła.

— Jak mogłem być tak głupi. Byłem dla ciebie taki dobry, starałem dawać ci wszystko, a ty co? Okazałaś się... Nic nie wartą szmatą! — Krzyknął

Kiedy do moich uszu dotarły jego słowa coś we mnie pękło. Nie miałam mu tego za złe, bo szczerze uważałam, że zasłużyłam na wszystko co do mnie krzyczał. Po prostu nigdy tak do mnie nie mówił i nigdy nie widziałam go w takim stanie.

— Koniec z nami! Nie chce cię znać! — Krzyknął po czym wyszedł i trzasnął drzwiami

Huk jakie wywołały drzwi sprawił, że podskoczyłam. Później wyprana z emocji zwinęłam się w kulkę i zaczęłam cicho szlochać, bo bałam się, że ktoś mnie tu usłyszy chodź i tak wszyscy pewnie słyszeli krzyki Pedriego i trzśnięcie drzwiami.

Jakieś dwadzieścia minut później usłyszałam ciche pukanie do mojego pokoju. Wzięłam głeboki wdech i jednocześnie wytarłam ostatnie łzy spływające po moich policzkach.

— Prosze — Zawołałam tak głośno jak tylko mogłam próbując kontrolować mój głos by tylko nie wydał z siebie jakiegokolwiek, chociaż najmniejszego drżenia

Drzwi pokoju uchyliły się, a w ich progu stanął Pablo. Popatrzałam na niego jednak nie miałam siły się odezwać. Brunet zamknął drzwi i usiadł obok mnie.

— Jak się czujesz? — Spytał Pablo

— A jak myślisz — Powiedziałam do niego nie miło, jednak chwile poźniej się poprawiłam i dodałam
— Przepraszam, jestem okropna

— Wcale nie — Zaprotestował chłopak przecząco kręcąc głową

— Tak — Uparcie stałam przy swoim

— Nie — Rzekł stanowczo Gavira

— Słyszałeś co powiedział o mnie Pedri... Szmata, a na dodatek dziwka... I wiesz co jest najgorsze? Ma racje... — Wytłumaczyłam, a mój głos jednak się załamał, bo nie byłam w stanie go już więcej powstrzymywać

Gavi od razu zaprzeczył kiwając głową i łapiąc za moją rękę.

— Ja tak nie uważam i ty też powinnaś. Pedri jest zraniony i dlatego tak mówi — Wytłumaczył mi, a ja mu przytaknęłam, ale i tak nie uwierzyłam w jego słowa.

*

No to zaczynamy maraton!! 😘💖
Standardowo rozdziały będą pojawiać się co godzinę od 20:00 (teraz) do 00:00

Buziaki i miłego czytania, a ja lecę pisać ❤️💋💖

Siempre contigo || Pablo Gavi || Pedri ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz