Dalsza droga przebiegła nam dość sprawnie i w końcu się zatrzymaliśmy. Moim oczom ukazał się piękny widok. Pedri zabrał mnie na wzgórze z którego był widok na całą panoramę miasta.
— Tu jest... — Szepnęłam zachwycając się widokiem, który wydawał sie być nierealny
— Pięknie... — Dopowiedział splatając nasze ręce razem
— Tak jak mówiłem... — Dodał chwile późniejUśmiechnęłam się i zrobiłam krok w jego stronę.
— Pogadamy o tym co dzisiaj sie stało? — Spytałam nagle spoglądając w oczy bruneta
— Ale o czym tu rozmawiać? Skoro zamiast tego możemy to po prostu powtórzyć — Odpowiedział przybliżając do mnie swoją twarz
— Jak t... — Zaczęłam mówić zatopiona w jego tęczówkach, jednak chłopak nie dał mi dokończyć bo niespodziewanie połączył razem nasze usta.
Zaskoczona na chwile sie odsunęłam, bo po prostu sie tego nie spodziewałam, ale kiedy jego wzrok spotkał sie z moim zrozumiałam, że to właśnie to czego chce. On jest właśnie tym kimś kogo pragnę. Odwzajemniłam więc pocałunek, który z sekundy na sekundę był coraz bardziej namiętny i zadziorny.
W końcu jednak bruent oderwał sie ode mnie, a ja posłałam mu zdezorientowane spojrzenie. Pedri gładząc opuszkami palców mój policzek uśmiechnął się po czym zachrypniętym głosem powiedział
— Wiesz nie zabrałem cię tu tylko po to, żeby się z tobą całować— Chodziaż przyznam, że był to jeden z głównych powodów — Stwierdził odgarniając moje włosy z twarzy
— W takim razie po co jeszcze tu jesteśmy? — Zaśmiałam się delikatnie przechylając głowę
— Chciałem ci coś dać... — Powiedział tajemniczo, a ja zmarszczyłam brwi, bo nie miałam pojęcia co chłopak wymyślił
— Chodź — Dodał po czym skinął głową i ruszył przed siebie na koniec wzgórza
Powolnym krokiem zaczęłam kierować się za nim, a gdy w końcu się zatrzymaliśmy zdecydowaliśmy się usiąść. Tylko kilkanaście centymetrów dzieliło nas od ogromnej przepaści, ale ku mojemu zdziwieniu w ogóle się tego nie obawiałam. Nawet w najmniejszym stopniu, bo bardziej liczyło się to, że byłam tam z Gonzálezem.
— W takim razie czekam — Wzruszyłam ramionami
— Na ten twój podarunek... — Dodałam uśmiechając się w jego stronęChłopak uniósł swoje kąciki ust po czym wyciągnął coś z kieszeni swojej bluzy. Był to poskładany materiał, ale kiedy chłopak go rozwinął moim oczom ukazała się ta sama koszulka FC Barcelony, którą dostałam od niego na urodziny.
— Chyba zapomniałaś jej zabrać — Powiedział wręczając mi koszulke
— Nie zapomniałam tylko nie chciałam. Byłam na ciebie strasznie zła — Wyjaśniłam
— I dzięki — Uśmiechnęłam się do niegoZałożyłam materiał na siebie po czym spojrzałam na bruneta, który nie mógł oderwać ode mnie spojrzenia.
— Wyglądasz... świetnie — Wyszeptał
— Mam ochotę cię pocałować — Oznajmiłam nagle kiedy dłuższy czas znów wpatrywaliśmy się w swoje oczy
— To to zrób — Szepnął chłopak nachylając się do mnie
Bez wahania połączyłam nasze usta tym razem w krótkim, ale za to uczuciowym pocałunku.
— Kim teraz jesteśmy? — Spytałam kładąc się na ziemi, ale głowę opierając o uda chłopaka
— Nie wiem. Można powiedzieć, że to skomplikowane — Zaśmiał się
— Wiesz, że ja jestem gotowy na związek i tego chce... Ale jeśli ty nie czujesz się jeszcze na siłach to mogę poczekać — Oznajmił chłopak, a ja momentalnie się uśmiechnęłam— Dziękuje, jesteś kochany — Powiedziałam wpatrując się w jego oczy, którymi cały czas na mnie spoglądał
Jeszcze chwile zostaliśmy na wzgórzu i podziwialiśmy piękny widok miasta, a także gwiazdy, które tamtej nocy wyjątkowo, jasno błyszczały. Jednak w końcu musieliśmy się zbierać. Pedri został u mnie na noc, a rano musiał jechać na trening, więc stwierdziłam, że wstanę wcześniej i zrobię mu jakieś naleśniki na śniadanie.
Jak ustaliłam tak zrobiłam i obudziłam się godzinę przed czasem wyjścia chłopaka. Po drodze zahaczyłam jeszcze o łazienkę, a później idąc do kuchni usłyszałam wydobywające się z niej jakieś dźwięki...
CZYTASZ
Siempre contigo || Pablo Gavi || Pedri ||
Teen FictionSiedemnastoletnia Ivy Davis po przyjedzie do swojego brata na wakacje zaczyna czuć coś do jej przyjaciela Pedriego z którym już od dawna się nie widziała, a zarazem uświadamia sobie, że jej uczucia względem największego wroga Gaviego to zupełna odw...