Kiedy to usłyszałam z moich oczu znowu zaczęły wylewać się srogie łzy. Gdy González zobaczył w jakim jestem stanie natychmiast odsunął się od Lily i podbiegł do mnie. Ponownie mnie przytulił, a ja równie mocno go objęłam.
— Dziękuje... — Szepnęłam drżącym głosem
— Dziękuje, że mnie uratowałeś... — Dodałam— Dzięki tobie żyje... — Rzekłam odtwarzając to zdanie cały czas w mojej głowie
Pedri na chwile się ode mnie odsunął i spojrzał głęboko w moje oczy.
— Myśle, że to Gaviemu należą się te podziękowania bardziej... — Rzekł zerkając na chłopaka który stał nieopodal
— Dlaczego? — Wyszeptałam też skupiając swój wzrok na brunecie
— To on tak naprawdę cię uratował... Wyciągnął cię z wody i mówił mi co mam robić — Wyjaśnił
Szeroko otworzyłam oczy i zerknęłam na Pabla, który nie wiedząc co ze sobą zrobić po prostu się uśmiechnął.
W tamtym momencie chciałam sie podnieść, ale kiedy usiłowałam to zrobić nagle poczułam okropny ból w lewej nodze.
— Ał! — Syknęłam ponownie siadając na podłodze
— Nie wstawaj! — Krzyknął Pablo kucając przy mnie
— Masz coś z nogą. Chyba jest zwichnięta — Dodał chwile późniejZ tych wszystkich emocji kiedy sie obudziłam w ogóle nie czułam bólu. Dopiero kiedy się poruszyłam zwichnięta noga dała o sobie znać.
— Chciałam ci tylko podziękować — Rzekłam pociągając nosem i jednocześnie wlepiając w niego wdzięczne spojrzenie
— Nie ma za co, Ivy — Szepnął czule chwytając moje udo
— Jest... Przecież wiesz — Powiedziałam
— Gdybyś nie wyciągnął mnie z tego durnego basenu już by mnie tu z wami nie było — Rzekłam, a słowa które wypowiedziałam brzmiały dla mnie tak nierealnie, że po chwili po moim policzku ponownie spłynęło kilka łez— Hej... Ale jesteś tu z nami. Nie warto wracać do przeszłości — Oznajmił
Kiwnęłam głową skupiając cała swoją uwagę na nim. W końcu z całej siły go przytuliłam, a chłopak z takim samym zaangażowaniem mnie objął.
Po upływie jakoś dwóch godzin leżałam już w szpitalnym łóżku przyglądając się śpiącemu obok Pedriemu. Miałam tylko jego, poza moimi przyjaciółmi i Gavim... Pablo poszedł po coś co będę w stanie zjeść nie tak jak szpitalne jedzenie. Reszta została by posprzątać w domu Gaviego.
— Dzień dobry, jak sie pani czuje? — Spytał nagle lekarz wchodząc do sali
— Dzień dobry, znacznie lepiej — Uśmiechnęłam się
W tym samym momencie obudził się Pedri, który w pierwszej chwili wyglądał na bardzo zdezorientowanego. Kiedy jednak zobaczył co sie dzieje przywitał się z lekarzem po czym niewyspany przetarł oczy.
— Kolego będziesz musiał na chwile wyjść. Chce pomówić z pacjentką w cztery oczy — Oznajmił mężczyzna w fartuchu zwracając się do chłopka
Brunet ze zrozumieniem kiwnął głową po czym wstał, a kiedy chwytał za klamkę rzekł
— Zrobię sobie kawę— Przyda ci się — Zawołał doktor, a ja nie umiałam ukryć uśmiechu, który pojawił się na mojej twarzy
Kiedy brunet zniknął za drzwiami moja radość momentalnie znikła i wbiłam w lekarza, poważne i zaniepokojone spojrzenie.
Bałam się, że to co mi powie będzie bardzo poważne no bo inaczej dlaczego chciałby rozmawiać ze mną w cztery oczy?
— To coś poważnego? — Spytałam wbijając w niego natarczywe spojrzenie
— Słuchaj oprócz badani RTG stopy, z której wynikło, że kończyna jest skręcona zrobiliśmy ci jeszcze badanie EKG na wszelki wypadek... — Zaczął
Kiwnęłam głową, w skupieniu słuchając dalej.
— Dlaczego nie powiedziałaś mi, że masz poważną wadę serca? — Spytał mężczyzna, a kiedy usłyszałam to co mówi głośno westchnęłam i zaczęłam mu wszystko dokładnie tłumaczyć
![](https://img.wattpad.com/cover/333211286-288-k995.jpg)
CZYTASZ
Siempre contigo || Pablo Gavi || Pedri ||
Ficção AdolescenteSiedemnastoletnia Ivy Davis po przyjedzie do swojego brata na wakacje zaczyna czuć coś do jej przyjaciela Pedriego z którym już od dawna się nie widziała, a zarazem uświadamia sobie, że jej uczucia względem największego wroga Gaviego to zupełna odw...