79

754 49 7
                                    

Usiadłam na betonowym brzegu basenu i zamoczyłam nogi w wodzie. Zamknęłam oczy i wzięłam głęboki oddech starając się nie pęknąć.

Naprawdę chciałam być dobrą dziewczyną, ale nie potrafiłam. Zawiodłam siebie, a przede wszystkim Pedriego, bo on w życiu by mi tego nie zrobił. Mimo, że nie pocałowałam się z Gavim to czułam się tak okropnie i brzydziłam się sobą, bo będąc w związku czułam coś do innego chłopaka.

Tak bardzo chciałabym porozmawiać w tamtej chwili z moim bratem. Powiedzieć mu o wszystkim, zjeść z nim lody i usłyszeć jak mówi „Tak czasem po prostu jest".

Następnego dnia obudziłam się w łóżku Pabla przykryta kołdrą od stóp do głów. Zdziwiłam się, bo pamietam, że kładłam się spać na kanapie w salonie.

Przetarłam oczy i niechętnie podniosłam się z łóżka. Kiedy miałam wychodzić z pokoju w oczy rzuciła mi się kartka, położona na komodzie.

Zmarszczyłam oczy i natychmiast chwyciłam za kawałek papieru na której napisane było „Jestem na treningu, a później jadę do miasta załatwić kilka spraw. A i na twoje życzenie dzisiaj o 20:00 pool party. Zaproś znajomych i ubierz jakiś ładny kostium".

Mimowolnie się uśmiechnęłam po czym wyszłam z pokoju. Głupio mi było chodzić po czyimś domu bez jego obecności, ale na razie nie mogłam wyjść nigdzie indziej. Pedri też był na treningu, więc nie chciałam go martwić. Stwierdziłam, że porozmawiam z nim o tym kiedy nadarzy się okazja.

Pablo wrócił do domu około 15:00 kiedy akurat oglądałam w salonie jakiś serial na Netflixie.

— Co robisz? — Spytał rzucając się na kanapę

— Oglądam Netflixa — Odpowiedziałam szybko starając się na niego nie patrzeć

— Jak było na treningu? — Zadałam pytanie

— Dobrze. Jak zawsze — Odpowiedział pewny siebie

— Widziałeś Pedriego? — Spytałam bawiąc się placami

— Tak. Powiedziałem mu, że jesteś u mnie, bo nie miałaś dokąd pójść, a on spał — Wyjaśnił, a ja pokiwałam głową

— Jest na mnie zły? — Znów zadałam pytanie, a Gavi miał ich chyba już dość bo głośno westchnął jednak po chwili odpowiedział
— Chyba nie. Z resztą dlaczego miałby być zły? Nic nie zrobiłaś

— Widziałaś kartkę? — Teraz to on zapytał, a ja delikatnie uniosłam kąciki ust i pokiwałam głową

— Będzie twoja dziewczyna? Jak ona się w ogóle nazywa? Opowiedz coś o niej — Rzekłam spoglądając na profil bruneta, który wpatrywał się przed siebie zanurzony w swoich myślach

— Lillian, ale mówimy na nią Lily. I tak będzie dzisiaj na imprezie — Powiedział jednak jego głos nie brzmiał zbyt entuzjastycznie
— Jest... piękna, zabawna, miła i uprzejma — Dodał chwile później, a kiedy wypowiedział te słowa poczułam ukłucie zazdrości

—  Wydaje się być idealna, ale ma jedną wadę, która sprawia, że jej perfekcja znika — Powiedział wbijając we mnie spojrzenie

— Co to takiego? — Spytałam skupiając na nim całą swoją uwagę

— Nie ma tego czegoś co czyni ją wyjątkową... — Odpowiedział

Kiwnęłam głową i nie wiedząc co zrobić zagarnęłam kosmyk włosów za ucho.

— Denerwujesz się — Stwierdził nagle Pablo lekko się uśmiechając

— Co? Dlaczego tak myślisz? — Zapytałam posyłając mu zdezorientowane spojrzenie

— Zawsze jak się zestresujesz zakładasz włosy za ucho — Wzruszył ramionami, a ja momentalnie się rozpłynęłam

Siempre contigo || Pablo Gavi || Pedri ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz