35

1K 55 13
                                    

W końcu od pocałunku dzieliły nas jedynie milimetry. Zdecydowałam, że wezmę sprawy w swoje ręce i to ja połączę nasze usta ze sobą. Jednak zanim się na to zdecydowałam, było już za późno.

To Pedri niespodziewanie złączył nasze usta. Kiedy poczułam jego wargi zapragnęłam go jeszcze bardziej. A kiedy chłopak położył swoje ręce na mojej talii jeszcze bardziej pogłębiłam nasz pocałunek.

Toczyliśmy namiętną walkę na języki jednocześnie ciesząc się tą chwilą, bo w końcu czekaliśmy na nią tak długo.

Nagle Pedri nie przestając mnie całować podniósł mnie, a ja oplotłam go w okół pasa. Byliśmy siebie tak spragnieni, że wcale nie myśleliśmy o tym, czy ktoś nas słyszy.

Brunet zderzył moje plecy ze ścisnął co trochę mnie zabolało więc delikatnie przegryzłam jego wargę.

— Wszystko dobrze? — Spytał odsuwając się na chwile ode mnie i lustrując mnie z troską w oczach

— Zamknij się i mnie całuj — Nakazałam mu, a ten tylko się uśmiechnął i odpowiedział
— Jak sobie życzysz

Brunet z wielkim zapałem wpił sie w moje usta i znowu zaczęliśmy się namiętnie całować. Chwile później jednak drzwi od kantorka gwałtownie otworzyły się, a światło które wpadło do pomieszczenia od razu nas poraziło.

— Kurwa — Syknął Pedri zasłaniając oczy

Wystawiając ręce przed siebie i zasłaniając sobie światło próbowałam dostrzec kto stoi w progu drzwi. Po chwili kiedy moje oczy przyzwyczaiły się do jasności zaskoczona, oraz zdezorientowana ujrzałam Gaviego.

Chłopak stał bez ruchu i przyglądał się nam widocznie rozbawiony, ale też trochę zszokowany.

Pedri posadził mnie na ziemie i nie wiedząc co zrobić po prostu poprawiłam włosy.

Nikt nic nie mówił co było bardzo niezręczne, ale w końcu na szczęście Gavi zabrał głos
— No nieźle

— Grubo lecicie — Dodał po chwili lekko się śmiejąc

— Pedri zaraz mecz, wszędzie cię szukałem — Dodał po chwili Gavira

Pedri kiwnął głową po czym spojrzał na mnie z lekkim i zupełnie niewinnym uśmiechem. Też podnosiłam kąciki swoich ust, po czym obserwowałam jak piłkarze wychodzą z pomieszczenia.

Jeszcze chwile stałam w miejscu przetwarzając wszystko co właśnie przed chwilą się wydarzyło. W końcu jednak wyszłam z pomieszczenia i jakby nigdy nic usiadłam z powrotem na miejsce.

— Co tak długo? — Spytała Rosa

—  Em... Zgubiłam się — Wyjaśniłam trochę zmieszana, a dziewczyna tylko pokiwała głową

— Ivy... — Nagle odezwała się Ámbar, a ja spojrzałam na nią zdezorientowanym spojrzeniem

— Wiem, że już to mówiłam, ale przeprszam — Powiedziała
— I naprawdę nic nie łączy mnie z Pedrim — Dodała chwile później

— Nie jest w moim typie, a poza tym... Podoba mi się ktoś inny — Wyjaśniła, a ja podniosłam brwi

— Ktoś inny? — Spytałam podejrzliwie delikatnie sie uśmiechając

— O Jezu, ty sie do mnie odezwałaś! — Rzekła zaskoczona dziewczyna
— To znaczy, że nadal mnie lubisz?! — Dodała chwile później tym samym zmieniając temat

— Wybaczyłam Pedriemu, więc muszę wybaczyć też tobie — Wyjaśniłam jednocześnie wzruszając ramionami
—Po prostu zapomnijmy o tej sytuacji —
Dodałam sięgając po popcorn, który trzymał na kolanach Lucas

— Więc, wracając do tematu... — Zaczęłam
— Kto ci sie podoba? — Spytałam chytrze się do niej uśmiechając

— Oh... No wiesz... — Powiedziała ukradkiem patrząc na Lucasa obok którego siedziała

Szeroko otworzyłam usta i spojrzałam na nią zszokowana.

— On?! — Krzyknęłam, a wszyscy od razu się na nas spojrzeli

Uśmiechnęłam się do nich i pokazałam kciuka w górę po czym wróciłam do rozmowy z brunetką.

— Mówiłaś mu już?! — Spytałam

— Nie i nie zamierzam — Wzruszyła ramionami

— Co?! Nie, ma mowy. Powiesz mu, a jak nie to ja to zrobię — Stwierdziłam zakładając ręce na piersi

Ámbar chciała coś powiedzieć, ale nagle piłkarze weszli na boisko i zaczął się mecz.

Siempre contigo || Pablo Gavi || Pedri ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz