W końcu od pocałunku dzieliły nas jedynie milimetry. Zdecydowałam, że wezmę sprawy w swoje ręce i to ja połączę nasze usta ze sobą. Jednak zanim się na to zdecydowałam, było już za późno.
To Pedri niespodziewanie złączył nasze usta. Kiedy poczułam jego wargi zapragnęłam go jeszcze bardziej. A kiedy chłopak położył swoje ręce na mojej talii jeszcze bardziej pogłębiłam nasz pocałunek.
Toczyliśmy namiętną walkę na języki jednocześnie ciesząc się tą chwilą, bo w końcu czekaliśmy na nią tak długo.
Nagle Pedri nie przestając mnie całować podniósł mnie, a ja oplotłam go w okół pasa. Byliśmy siebie tak spragnieni, że wcale nie myśleliśmy o tym, czy ktoś nas słyszy.
Brunet zderzył moje plecy ze ścisnął co trochę mnie zabolało więc delikatnie przegryzłam jego wargę.
— Wszystko dobrze? — Spytał odsuwając się na chwile ode mnie i lustrując mnie z troską w oczach
— Zamknij się i mnie całuj — Nakazałam mu, a ten tylko się uśmiechnął i odpowiedział
— Jak sobie życzyszBrunet z wielkim zapałem wpił sie w moje usta i znowu zaczęliśmy się namiętnie całować. Chwile później jednak drzwi od kantorka gwałtownie otworzyły się, a światło które wpadło do pomieszczenia od razu nas poraziło.
— Kurwa — Syknął Pedri zasłaniając oczy
Wystawiając ręce przed siebie i zasłaniając sobie światło próbowałam dostrzec kto stoi w progu drzwi. Po chwili kiedy moje oczy przyzwyczaiły się do jasności zaskoczona, oraz zdezorientowana ujrzałam Gaviego.
Chłopak stał bez ruchu i przyglądał się nam widocznie rozbawiony, ale też trochę zszokowany.
Pedri posadził mnie na ziemie i nie wiedząc co zrobić po prostu poprawiłam włosy.
Nikt nic nie mówił co było bardzo niezręczne, ale w końcu na szczęście Gavi zabrał głos
— No nieźle— Grubo lecicie — Dodał po chwili lekko się śmiejąc
— Pedri zaraz mecz, wszędzie cię szukałem — Dodał po chwili Gavira
Pedri kiwnął głową po czym spojrzał na mnie z lekkim i zupełnie niewinnym uśmiechem. Też podnosiłam kąciki swoich ust, po czym obserwowałam jak piłkarze wychodzą z pomieszczenia.
Jeszcze chwile stałam w miejscu przetwarzając wszystko co właśnie przed chwilą się wydarzyło. W końcu jednak wyszłam z pomieszczenia i jakby nigdy nic usiadłam z powrotem na miejsce.
— Co tak długo? — Spytała Rosa
— Em... Zgubiłam się — Wyjaśniłam trochę zmieszana, a dziewczyna tylko pokiwała głową
— Ivy... — Nagle odezwała się Ámbar, a ja spojrzałam na nią zdezorientowanym spojrzeniem
— Wiem, że już to mówiłam, ale przeprszam — Powiedziała
— I naprawdę nic nie łączy mnie z Pedrim — Dodała chwile później— Nie jest w moim typie, a poza tym... Podoba mi się ktoś inny — Wyjaśniła, a ja podniosłam brwi
— Ktoś inny? — Spytałam podejrzliwie delikatnie sie uśmiechając
— O Jezu, ty sie do mnie odezwałaś! — Rzekła zaskoczona dziewczyna
— To znaczy, że nadal mnie lubisz?! — Dodała chwile później tym samym zmieniając temat— Wybaczyłam Pedriemu, więc muszę wybaczyć też tobie — Wyjaśniłam jednocześnie wzruszając ramionami
—Po prostu zapomnijmy o tej sytuacji —
Dodałam sięgając po popcorn, który trzymał na kolanach Lucas— Więc, wracając do tematu... — Zaczęłam
— Kto ci sie podoba? — Spytałam chytrze się do niej uśmiechając— Oh... No wiesz... — Powiedziała ukradkiem patrząc na Lucasa obok którego siedziała
Szeroko otworzyłam usta i spojrzałam na nią zszokowana.
— On?! — Krzyknęłam, a wszyscy od razu się na nas spojrzeli
Uśmiechnęłam się do nich i pokazałam kciuka w górę po czym wróciłam do rozmowy z brunetką.
— Mówiłaś mu już?! — Spytałam
— Nie i nie zamierzam — Wzruszyła ramionami
— Co?! Nie, ma mowy. Powiesz mu, a jak nie to ja to zrobię — Stwierdziłam zakładając ręce na piersi
Ámbar chciała coś powiedzieć, ale nagle piłkarze weszli na boisko i zaczął się mecz.
CZYTASZ
Siempre contigo || Pablo Gavi || Pedri ||
أدب المراهقينSiedemnastoletnia Ivy Davis po przyjedzie do swojego brata na wakacje zaczyna czuć coś do jej przyjaciela Pedriego z którym już od dawna się nie widziała, a zarazem uświadamia sobie, że jej uczucia względem największego wroga Gaviego to zupełna odw...