Wszyscy gwałtownie sie podnieśli i podeszli do łóżka, ale gdy lekarz przyszedł wyproszono nas z sali.
Wszyscy już wyszli. Wszyscy oprócz mnie, bo ja nadal stałam z boku i wszystkiemu sie przyglądałam.
— Proszę pani niech pani wyjdzie — Poprosiła mnie pielęgniarka
Nic nie odpowiedziałam tylko nadal jak w transie patrzyłam na mojego brata.
Nagle poczułam czyjeś objęcia, które chwile później prowadzą mnie w stronę drzwi. Odwróciłam sie i zobaczyłam Gaviego, który tylko cicho powiedział
— Musimy wyjść— Nie! — Krzyknęłam i zaczęłam sie szarpać
— Nie pozwolę mu umrzeć! — Wrzeszczałam, bo informacja, że już właściwie nie żyje nadal do mnie nie dochodziła
— Puść mnie! — Krzyknęłam kiedy byliśmy już poza pokojem, a kiedy drzwi od pomieszczenia sie zamknęły chłopak mnie puścił
Wtedy poczułam jak duża cząstka mojego serca po prostu umiera razem z najważniejsza osoba w moim życiu.
Bezwładnie podeszłam do drzwi i obserwowałam wszystko przez małe okienko w drzwiach nie próbując już nawet ich otworzyć. Z lejącymi sie po policzkach łzami przyglądałam sie temu jak mojego brata odłączają spod jakiejś maszyny monitorującej.
Kiedy poczułam czyjąś rękę na moim ramieniu od razu wiedziałam kto to.
— Chodź tu... — Powiedział ostrożnie Pedri
Odwróciłam sie i wtuliłam sie w jego ciepły tors po czym zaczęłam, głośno płakać wciskając twarz w jego klatę.
— Już dobrze — Szepnął całując moja głowę jednocześnie gładząc mnie po plecach
Następnego dnia leżałam w swoim pokoju nieruchomo, wpatrując sie w sufit. Czułam sie jakbym nie żyła. Jakbym umarła razem z Mattem.
Nagle usłyszałam jak ktoś do mnie dzwoni. Do tej pory ignorowałam wszystkie telefony i wiadomości, ale kiedy na wyswietlaczu pojawił sie napis „nieznany numer" stwierdziłam, że odbiorę.
— Hej Ivy — Odezwał sie kobiecy głos po drugiej stronię
— Carmen? — Spytałam pociągając nosem
— Tak — Rzekła po czym po chwili ciszy ponownie sie odezwała
— Możesz sie spotkać? Muszę ci coś dać... — Oznajmiła chwile późniejPo chwili przemyśleń odpowiedziałam
— Kiedy i o której?— Może być dzisiaj o 20:00 na plaży? — Zapytała
— Okej — Powiedziałam cicho po czym dziewczyna sie rozłączyła
Kiedy nadchodziła umówiona godzina nie chciało mi sie nawet szykować. Po prostu wstałam i tak jak byłam ubrana po prostu wyszłam z domu. Chwile później taksówka, którą zamówiłam wcześniej przywiozła mnie w umówione miejsce.
Na plaży na początku nikt nie rzucał mi sie w oczy, ale w końcu dostrzegłam Carmen siedzącą na końcu pomostu i wpatrującą sie przed siebie.
— Cześć — Powiedziałam niemrawo, siadając obok niej
— Cześć — Odpowiedziała
Przez chwile po prostu siedziałyśmy w cichy patrząc przed siebie w głąb morza.
— Słuchaj... Pewnie zastanawiasz sie dlaczego chciałam sie spotkać — rudowłosa odezwała sie po chwili
Kiwnęłam tylko głową, bo nie byłam w stanie nic powiedzieć.
— Twój brat... Zanim przyjechałaś do szpitala poprosił mnie, żebym zapisała na kartce to co mi dyktuje... — Wyjaśniła
Lekko uchyliłam usta w szoku słuchając to co mówi Carmen.
— Napisał do ciebie list... — Powiedziała chwile później wręczając mi wygniecioną kartkę papieru
![](https://img.wattpad.com/cover/333211286-288-k995.jpg)
CZYTASZ
Siempre contigo || Pablo Gavi || Pedri ||
Genç KurguSiedemnastoletnia Ivy Davis po przyjedzie do swojego brata na wakacje zaczyna czuć coś do jej przyjaciela Pedriego z którym już od dawna się nie widziała, a zarazem uświadamia sobie, że jej uczucia względem największego wroga Gaviego to zupełna odw...