Odwróciłam się, a przed moimi oczami pojawił się Pablo. Uśmiechnęłam się i natychmiast rzuciłam się mu w ramiona. Chłopak jednak nie był chyba tak szczęśliwy jak ja bo nawet mnie nie objął. Stał jak słup czekając aż się od niego odsunę.
— Ktoś tu chyba ma zły humor — Powiedziałam robiąc krok w tył jednocześnie obserwując jego twarz, która w tamtym momencie nie wyrażała żadnych emocji
— Płakałaś? — Zapytał marszcząc brwi
Speszyłam się i pociągając nosem wytarłam z policzków ostatnie kropelki łez.
— Rodzice sprzedali mieszkanie Matta — Wyjaśniłam spuszczając głowę na dół
— I dobrze. Po co ma stać puste i czekać na ciebie rok. — Odparł sucho, a ja wbiłam w niego zdenerwowane spojrzenie
— O co ci chodzi co? — Zapytałam
— Nic. Nieważne. — Wzruszył ramionami
— Okej. Dowiem się chodziaż co tu robisz? — Zadałam kolejne pytanie, a chłopak tylko przewrócił oczami po czym głośno westchnął i odpowiedział
— Przejeżdżałem obok i zobaczyłem, że jakaś dziewczyna siedzi sama na ławce przed blokiem. Stwierdziłem, że się dosiądę, ale niestety zastałem tu ciebie— Kłamiesz — Odpowiedziałam wbijając w niego zdeterminowane spojrzenie, a brunet natychmiast posłał mi zdezorientowany wzrok
— Dobrze wiedziałeś, że ta dziewczyna to ja. Przyszedłeś tu, bo za mną tęskniłeś, ale jesteś zły, że wybrałam Pedriego i zniknęłam na rok. Dlatego udajesz, że znowu mnie nienawidzisz, ale chyba oboje wiemy, że to nie prawda. — Powiedziałam delikatnie się uśmiechając
— Przykro mi, ale nie zgadłaś. — Powiedział, a ja tylko sarkastycznie przytaknęłam głową, bo nie chciałam się z nim więcej kłócić
— Dobra. Jak chcesz udawać, że nic nigdy nas nie łączyło to proszę bardzo. — Powiedziałam
— Mylisz się Ivy... — Szepnął podchodząc do mnie i nachylając mi się do ucha
— Coś nas nadal łączy...Nienawiść — Wyszeptał, a jego szorstki głos sprawił, że po moim ciele przeszły ciarki— Dlaczego udajesz, że między nami nic nie było? Już nie pamiętasz tych wszystkich chwil? — Spytałam zdenerwowana
— Ja nic nie udaje. Zapomniałem o tym wszystkim co było kiedy wyjechałaś. — Wyjaśnił
— Czyli jednak... Chodzi Ci o to, że cię tu zostawiłam — Parsknęłam
— To już nieważne. Zacząłem od nowa. Zrobiłem prawo jazdy, kupiłem samochód, mam nowych znajomych i dziewczynę, która umie się zdecydować kogo woli — Rzekł
— Gratuluje— Uśmiechnęłam się bijąc mu sarkastycznie brawa po czym pokazałam mu środkowy palec i odeszłam
Nie wiem dokąd szłam, ale chciałam być jak najdalej od niego.
— Ej, ej, ej dokąd idziesz? — Zapytał chłopak podbiegając do mnie i ciągnąć moją rękę
— Zostaw mnie! — Krzyknęłam wyszarpując się mu
Nagle Gavi pojawił się przede mną tym samym blokując mi dalszą drogę. Wzięłam głęboki oddech i zatrzymałam się po czym podniosłam głowę by móc na niego spojrzeć.
— Gdzie idziesz? Do domu? — Spytał sarkastycznie podnosząc kąciki ust w górę
— A No tak. Zapomniałem... Nie masz domu — Zaśmiał się, a ja przewróciłam oczami— Skończyłeś? — Zapytałam kiedy się uspokoił
Brunet tylko chytrze się uśmiechnął i przecząco pokręcił głową.
— Teraz będziesz mnie męczył, bo nie umiesz się pogodzić z tym, że cię zostawiłam i jestem z Pedrim? — Zapytałam
— Jestem z tym pogodzony! Wbij sobie to do tej pieprzonej głowy! — Krzyknął
— Ciężko mi w to uwierzyć kiedy reagujesz tak nerwowo — Wzruszyłam ramionami jednocześnie się z nim drażniąc
— Nie wszystko kręci się wokół ciebie. Zrozum to. — Rzekł, a ja nie chcąc z nim już dłużej dyskutować odwróciłam się i zaczęłam kierować się w drugą stronę
Wtedy Gavi zrobił coś czego kompletnie się niespodziewanym. Podbiegł do mnie i mnie podniósł po czym zaczął iść ze mną na rękach w stronę swojego samochodu.
![](https://img.wattpad.com/cover/333211286-288-k995.jpg)
CZYTASZ
Siempre contigo || Pablo Gavi || Pedri ||
Teen FictionSiedemnastoletnia Ivy Davis po przyjedzie do swojego brata na wakacje zaczyna czuć coś do jej przyjaciela Pedriego z którym już od dawna się nie widziała, a zarazem uświadamia sobie, że jej uczucia względem największego wroga Gaviego to zupełna odw...