74

737 43 27
                                    

Odwróciłam się, a przed moimi oczami pojawił się Pablo. Uśmiechnęłam się i natychmiast rzuciłam się mu w ramiona. Chłopak jednak nie był chyba tak szczęśliwy jak ja bo nawet mnie nie objął. Stał jak słup czekając aż się od niego odsunę.

— Ktoś tu chyba ma zły humor — Powiedziałam robiąc krok w tył jednocześnie obserwując jego twarz, która w tamtym momencie nie wyrażała żadnych emocji

— Płakałaś? — Zapytał marszcząc brwi

Speszyłam się i pociągając nosem wytarłam z policzków ostatnie kropelki łez.

— Rodzice sprzedali mieszkanie Matta — Wyjaśniłam spuszczając głowę na dół

— I dobrze. Po co ma stać puste i czekać na ciebie rok. — Odparł sucho, a ja wbiłam w niego zdenerwowane spojrzenie

— O co ci chodzi co? — Zapytałam

— Nic. Nieważne. — Wzruszył ramionami

— Okej. Dowiem się chodziaż co tu robisz? — Zadałam kolejne pytanie, a chłopak tylko przewrócił oczami po czym głośno westchnął i odpowiedział
— Przejeżdżałem obok i zobaczyłem, że jakaś dziewczyna siedzi sama na ławce przed blokiem. Stwierdziłem, że się dosiądę, ale niestety zastałem tu ciebie

— Kłamiesz — Odpowiedziałam wbijając w niego zdeterminowane spojrzenie, a brunet natychmiast posłał mi zdezorientowany wzrok

— Dobrze wiedziałeś, że ta dziewczyna to ja. Przyszedłeś tu, bo za mną tęskniłeś, ale jesteś zły, że wybrałam Pedriego i zniknęłam na rok. Dlatego udajesz, że znowu mnie nienawidzisz, ale chyba oboje wiemy, że to nie prawda. — Powiedziałam delikatnie się uśmiechając

— Przykro mi, ale nie zgadłaś. — Powiedział, a ja tylko sarkastycznie przytaknęłam głową, bo nie chciałam się z nim więcej kłócić

— Dobra. Jak chcesz udawać, że nic nigdy nas nie łączyło to proszę bardzo. — Powiedziałam

— Mylisz się Ivy... — Szepnął podchodząc do mnie i nachylając mi się do ucha
— Coś nas nadal łączy...Nienawiść — Wyszeptał, a jego szorstki głos sprawił, że po moim ciele przeszły ciarki

— Dlaczego udajesz, że między nami nic nie było? Już nie pamiętasz tych wszystkich chwil? — Spytałam zdenerwowana

— Ja nic nie udaje. Zapomniałem o tym wszystkim co było kiedy wyjechałaś. — Wyjaśnił

— Czyli jednak... Chodzi Ci o to, że cię tu zostawiłam — Parsknęłam

— To już nieważne. Zacząłem od nowa. Zrobiłem prawo jazdy, kupiłem samochód, mam nowych znajomych i dziewczynę, która umie się zdecydować kogo woli — Rzekł

— Gratuluje— Uśmiechnęłam się bijąc mu sarkastycznie brawa po czym pokazałam mu środkowy palec i odeszłam

Nie wiem dokąd szłam, ale chciałam być jak najdalej od niego.

— Ej, ej, ej dokąd idziesz? — Zapytał chłopak podbiegając do mnie i ciągnąć moją rękę

— Zostaw mnie! — Krzyknęłam wyszarpując się mu

Nagle Gavi pojawił się przede mną tym samym blokując mi dalszą drogę. Wzięłam głęboki oddech i zatrzymałam się po czym podniosłam głowę by móc na niego spojrzeć.

— Gdzie idziesz? Do domu? — Spytał sarkastycznie podnosząc kąciki ust w górę
— A No tak. Zapomniałem... Nie masz domu — Zaśmiał się, a ja przewróciłam oczami

— Skończyłeś? — Zapytałam kiedy się uspokoił

Brunet tylko chytrze się uśmiechnął i przecząco pokręcił głową.

— Teraz będziesz mnie męczył, bo nie umiesz się pogodzić z tym, że cię zostawiłam i jestem z Pedrim? — Zapytałam

— Jestem z tym pogodzony! Wbij sobie to do tej pieprzonej głowy! — Krzyknął

— Ciężko mi w to uwierzyć kiedy reagujesz tak nerwowo — Wzruszyłam ramionami jednocześnie się z nim drażniąc

— Nie wszystko kręci się wokół ciebie. Zrozum to. — Rzekł, a ja nie chcąc z nim już dłużej dyskutować odwróciłam się i zaczęłam kierować się w drugą stronę

Wtedy Gavi zrobił coś czego kompletnie się niespodziewanym. Podbiegł do mnie i  mnie podniósł po czym zaczął iść ze mną na rękach w stronę swojego samochodu.

Siempre contigo || Pablo Gavi || Pedri ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz