Byliśmy siebie tak bardzo spragnieni, że w tamtym momencie nie myślałam o Pedrim. W mojej głowie tkwił tylko Pablo.
Cały czas się całowaliśmy, a atmosfera z sekundy na sekundę stawała się coraz bardziej napięta.
Gavi dobrał się się mojego rozporka przechodząc pocałunkami z ust do mojego nagiego już biustu.
W końcu oboje byliśmy już nadzy. Pablo upewniając się, że jestem gotowa delikatnie rozchylił moje nogi po czym ostrożnie we mnie wszedł.
Zaczął się we mnie poruszać, a rozkosz jaka za tym szła była coraz większa. W końcu krzycząc jego imię doszłam, a on zrobił to chwile później.
Zmęczeni i cali spoceni opadliśmy ciężko na siedzenia samochodu gdzie ledwo się mieściliśmy.
Założyliśmy na siebie ubrania, a później wtuliłam się w Pabla siadając na jego kolanach.
Było cudownie. Kochałam to i pragnęłam więcej.
Zamknęłam oczy wsłuchując się w bicie jego serca. Gavi delikatnie gładził moją głowę i lekko się przy tym uśmiechał.
W końcu byliśmy tak zmęczeni, że Pablo zawiózł mnie do domu.
— Do jutra — Rzuciłam otwierając drzwi samochodu
— Czekaj! — Krzyknął kiedy zamierzałam wyjść
Odwróciłam się do chłopaka wlepiając w niego zdezorientowane spojrzenie
— Chce, żebyś wiedziała, że możesz na mnie liczyć. — Powiedział zupełnie poważnie
Trochę sie zdziwiłam, bo nigdy nie słyszałam Pabla mówiącego coś takiego, a tym bardziej do mnie. Kolejna rzecz jaką mnie zaskoczył.
Uśmiechnęłam się, oraz kiwnęłam głową. Szybko odwróciłam się by sprawdzić czy nikt nas nie widzi po czym szybko cmoknęłam Gaviego w usta.
Nie czekając na jego reakcje po prostu wyszłam z samochodu i udałam się do domu.
Może byłam egoistką. Ale czy egoista, która umiera i robi rzeczy na które ma ochotę to coś złego? Takie myśli nieustannie plątały się w mojej głowie. Próbowałam znaleść na nie odpowiedź, ale nie było to takie łatwe.
Stanęłam przed drzwiami i głośno westchnęłam po czym pociągnęłam za klamkę. Bałam się, że nie będę w stanie spojrzeć Pedriemu w oczy po tym wszystkim co się stało.
Weszłam do środka, a na wejściu od razu przywitał mnie uśmiechnięty od ucha do ucha Pedri.
Kiedy tylko go zobaczyłam moje obawy przed kilku minut natychmiast się sprawdziły. Gdy nasze oczy się spotkały natychmiast przerwałam kontakt wzrokowy.
— Cześć kochanie — Powiedział Pedri
— Cześć — Odpowiedziałam starając nie patrzeć się w jego oczy
— I jak Gavi? Udało ci się go przekonać? — Zapytał podchodząc bliżej
— Tak, jedzie — Powiedziałam nerwowo jednocześnie poprawiając włosy
I dopiero wtedy poczułam jak wyrzuty sumienia zaczynają wypełniać moją głowę. Z opuszczoną głową natychmiast wyminęłam zdezorientowanego Pedriego bez słowa i szybkim krokiem powędrowałam do łazienki.
Zamknęłam drzwi na klucz, a po moich policzkach zaczęły spływać łzy.
— Ivy? Co jest? — Spytał Pedri pukając do drzwi po drugiej stronię
Brzmiał tak opiekuńczo. Był dobry i się martwił. Chciał dla mnie jak najlepiej, a ja go zdradziłam.
— Yy... Źle się czuje... — Wyjąkałam próbując powstrzymać drżenie mojego głosu
— Dam sobie... radę. Zaraz... w...ww...wyjdę — Zapewniłam— Okej, ale jakby co to zawsze jestem obok — Rzekł, a jego czułe słowa jeszcze bardziej mnie dobiły
Bezsilnie zsunęłam się po drzwiach na zimną podłogę, gdzie zwinęłam się w kulkę i zaczęłam cicho szlochać.
Czułam się podle, że skrzywdziłam Pedriego, a najgorsze było to, że gdy zadawałam sobie w głowie pytanie czy powtórzyłabym to jeszcze raz i czy zrobiłabym to z Gavim ponownie za każdym razem moja podświadomość odpowiadała „tak".
CZYTASZ
Siempre contigo || Pablo Gavi || Pedri ||
أدب المراهقينSiedemnastoletnia Ivy Davis po przyjedzie do swojego brata na wakacje zaczyna czuć coś do jej przyjaciela Pedriego z którym już od dawna się nie widziała, a zarazem uświadamia sobie, że jej uczucia względem największego wroga Gaviego to zupełna odw...