— Żebyście sie zaraz tu nie przespali — Stwierdził Gavi przechodząc pomiędzy nami tym samym powodując to, że się od siebie odsunęliśmy
— Dupek — Syknęłam pod nosem zaciskając szczękę
— Słyszałem to Ivy! — Krzyknął Gavira z za drzwi wejściowych
— Następnym razem, proszę przyślij po mnie kogoś innego — Powiedziałam do Pedriego lekko sie uśmiechając
— Postaram sie — Zaśmiał sie brunet
Kilka sekund później zaczęło grzmieć, a niebo rozbłysło się na fioletowo.
— Lubię patrzeć na burze — Oznajmiłam spoglądając w niebo
— Pamiętasz jak kiedyś ją razem oglądaliśmy? — Zapytałam po chwili— Tak, zawsze mówiłaś, że się nie boisz, ale ja wiedziałem, że kłamiesz — Zaśmiał się, a ja to odwzajemniłam
— Ups. Mój sekret się wydał — Powiedziałam sarkastycznie
Chwile później coś na mnie kropnęło. A później znowu. Spojrzałam w górę i zobaczyłam na niebie wielkie kropelki deszczu spadające na nasze głowy. Brunet też to zauważył bo wziął mnie za rękę i razem weszliśmy do budynku.
— To co będziemy robić? — Zapytałam wchodząc do salonu i szukając po omacku włącznika do światła
— Są twoje urodziny, więc co tylko zechcesz — Oznajmił Pedri stając obok mnie
W końcu znalazłam włącznik i zapaliłam światło, a kiedy to zrobiłam nagle wszyscy moi znajomi wyskoczyli z za kanapy i krzyknęli
— NiespodziankaPodskoczyłam zdezorientowana, ale kiedy rozejrzałam sie dookoła i zobaczyłam wieli tort który Ámbar trzyma rękami.
— Jeju dziękuje — Pisnęłam uśmiechając sie
— Podziękuj Pedriemu — Rzekł Lucas
— On wszystko zaplanował — Dopowiedziała Rosa
Popatrzyłam na chłopaka, który szeroko sie do mnie uśmiechał. Jeszcze raz mocno go przytuliłam i wyszeptałam ciche
— Dziękuje— I to dlatego wczoraj tak nagle sie zmyłeś? — Spytałam odsuwając sie od chłopaka, a ten tylko kiwnął głową
Następnie podeszłam do reszty i też bardzo mocno ich przytuliłam, oraz podziękowałam. Każdy z nich wręczył mi jakiś podarunek, od Pedriego nie dostałam jeszcze prezentu.
— No to co? Idziemy pić? — Zaśmiała sie Ámbar
— Oczywiście — Potwierdził zadowolony Lucas
— Przyniosę kieliszki, czekajcie — Oznajmił Pedri po czym wyszedł z pomieszczenia
Chwile później wrócił do salonu i tak jak mówił miał ze sobą kieliszki.
Wszyscy napiliśmy się po jednym, ale na nim sie nie skończyło.
— To co może w coś zagramy? — Zapytała Rosa poprawiając się na fotelu
— Tylko w co? — Westchnął Gavi
— Nigdy, przenigdy? — Spytałam sięgając po kieliszka
— Jeśli to zrobiliście pijecie, a jeśli nie to nie — Wytłumaczyłam— Coś czuje, że szybko się upijemy — Zaśmiał się Ángel
— No dobra to nalejcie swoje kieliszki — Rzekła Ámbar
— Zaraz zaczynamy — Dodała prostując się— No dobra to kto zaczyna? — Spytał Pedri, kiedy wódka została nalana
— Ty — Powiedziałam uśmiechając sie w jego stronę
— Niech ci będzie — Powiedział chytrze uśmiechając sie w moją stronę
— Nigdy, przenigdy nie uprawiałem seksu w miejscy publiczny — Odezwał sie chłopak
— O kurde, chyba muszę sie napić — Odpowiedział Lucas sięgając po kieliszek
— Ja też — Zaśmiała sie Ámbar
— No cóż, zdarzyło sie — Oznajmił Gavi, a ja zmierzyłam go zaskoczonym spojrzeniem
W końcu westchnęłam i też zdecydowałam sie sięgnąć po kieliszek.
— Nie wierze — Parsknął Gavi zaskoczony na mnie spoglądając
— Tu uwierz — Syknęłam w jego stronę odkładając pusty kieliszek na ławę
— Ivy Davis i seks? — Powiedział chwile później
— Zamknij sie — Powiedziałam zaciskając szczękę i złowrogo spoglądając w kierunku Gaviego
Kątem oka zobaczyłam, że Pedri patrzy na mnie trochę zdziwiony. Spojrzałam na niego, a nasze oczy sie spotkały.
— Nie oceniaj — Powiedziałam
— Nie mam zamiaru — Zaśmiał sie rozkładając ręce w geście obronnym
— Teraz ja chce! — Krzyknęła Rosa
— Nigdy, przenigdy nie podobał mi sie mój przyjaciel — Zadała pytanie jednocześnie poprawiając włosy
![](https://img.wattpad.com/cover/333211286-288-k995.jpg)
CZYTASZ
Siempre contigo || Pablo Gavi || Pedri ||
Ficção AdolescenteSiedemnastoletnia Ivy Davis po przyjedzie do swojego brata na wakacje zaczyna czuć coś do jej przyjaciela Pedriego z którym już od dawna się nie widziała, a zarazem uświadamia sobie, że jej uczucia względem największego wroga Gaviego to zupełna odw...