62

882 49 14
                                    

I w tamtym momencie Pablo w końcu złączył razem nasze usta. Zamknęłam oczy i delektując się tą chwilą położyłam ręce na jego szczęce przytrzymując tym samym jego twarz.

Pablo rękami zjechał nieco niżej na moje pośladki przez co uśmiechnęłam się przez pocałunek.

Kiedy się od siebie oderwaliśmy poczułam jakąś dziwną pustkę więc żeby ją zagłuszyć tym razem to ja wpiłam się w jego malinowe wargi.

— Tak bardzo lubię cię całować — Wyznałam

— Kto by pomyślał... — Zaśmiał się Pablo nawiazując do naszej wcześniejszej relacji

— Życie potrafi zaskakiwać — Odpowiedziałam

Przynieśliśmy jakieś koce ze sterowni na których później sie położyliśmy. Przytuliłam się do Pabla i oboje podziwialiśmy mieniące się na niebie gwiazdy. Było idealnie i nie chciałam tego kończyć.

Nawet nie wiem kiedy zasnęłam, ale nie na długo bo obudził mnie Gavi, który przykrywał mnie kocem co sprawiło, że wręcz się rozpłynęłam. Nie umiałam powstrzymać uśmiechu który wpłynął na moją twarz.

Nagle usłyszałam jak do Gaviego dzwoni telefon. Chłopak odebrał, a ja postanowiłam, że tak jak zawsze co nie co podsłucham.

— Co jest? — Szepnął piłkarz przykładając komórkę do ucha, ale chłopak był tak blisko mnie, że i tak słyszałam wszystko co mówi osoba po drugiej stronie, którą swoją drogą okazał sie Pedri

— U bliźniaków jest policja — Wyjaśnił Pedri

Byłam totalnie zszokowana tym co usłyszałam, ale nie mogłam nic powiedzieć, bo w tedy brunet odkrył, że nie śpię.

— Co, kurwa?! — Powiedział trochę głośniej, ale szybko się opamiętał i spojrzał na mnie czy przypadkiem się nie obudziłam

— Ktoś musiał coś zgłosić, bo zaczęli przeszukiwać im dom — Oznajmił, a ja zmarszczyłam brwi

— Ángel i Lucas na razie są bezpieczni u mnie, ale niestety myśle, że nie na długo — Powiedział

— Co robimy? — Spytał Pablo obok mnie

— Gdzie jesteś? — Zadał pytanie González i  w tamtym momencie poczułam jak Pablo momentalnie się spina

— Jeszcze na plaży — Oznajmił trochę się plącząc

— Co ty tam tak długo robisz? — Zapytał Pedri

— Em... Podziwiam gwizdy — Rzekł zakłopotany, spoglądając w niebo

— Przyjedź do mnie, coś wymyślimy — Odezwał się

— Okej... — Szepnął po czym się rozłączył

— Ivy... — Powiedział do mnie i jednocześnie potrząsnął moimi ramionami

— Czego chcesz? — Mruknęłam udawałam jakbym dopiero się obudziła

— Musimy jechać — Oznajmił, a ja otworzyłam oczy i niemal od razu podniosłam się do pozycji siedzącej

— Ale przecież silnik nie działa — Zmarszczyłam brwi jednocześnie się przeciągając

— Słuchaj... Jakby ci to powiedzieć... — Zaczął mówić lekko zmieszany
— Żartowałem z tym silnikiem... — Dodał chwile później

— Co?! — Krzyknęłam
— Dlaczego?! — Spytałam po chwili

— Chciałem pobyć z tobą trochę czasu, a gdybym nie powiedział ci, że jacht się zepsuł to pewnie chciałabyś wracać — Oznajmił, a ja głośno westchnęłam

— Dlatego byłeś tak dziwnie spokojny kiedy mi o tym mówiłeś... — Powiedziałam potrząsając głową

— Nie jesteś zła? — Zapytał

— Częściowo bo muszę przyznać, że nawet mi się podobało — Stwierdziłam

Gavi uśmiechnął się do mnie po czym wstał i zaczął zbierać koce z podłogi.

— To teraz jedziemy z powrotem — Powiedział i odwrócił się tyłem do mnie z zamiarem pójścia do kabiny

— Nie. Teraz mój drogi... Powiesz mi o co chodzi z bliźniakami... — Nakazałam wstając na równe nogi i podchodząc do bruneta, który zatrzymał się w miejscu

Siempre contigo || Pablo Gavi || Pedri ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz