— Co ty odpierdalasz? — Spytałam spoglądając na jego ucieszoną twarz
— Ślepa jesteś, że nie widzisz? — Uniósł brwi
— Zejdź ze mnie — Nakazałam
— Co mi zrobisz? — Brunet przechylił swoją głowę po czym znów chytrze się uśmiechnął
— Masz ze mnie zejść! — Krzyknęłam
— Halo niech mi ktoś pomoże. Pedri! — Zawołałam bo o dziwo nikt nie reagował— Ja nic nie muszę słońce... Ewentualnie moge... — Chłopak nachylił sie nad moim uchem i szepnął
— Fuj! Nie mów tak do mnie! — Zaprotestowałam próbując rękami zepchnąć chłopaka
Gavi jednak uniemożliwił mi to gdyż złapał mnie za dłonie i przyszpilił je swoimi rękami do ziemi.
— Dlaczego?... Słońce... — Ponownie szepnął mi do ucha
— Dobra trochę się z was pośmialiśmy, ale już koniec tego cyrku — Nagle powiedział jakiś męski głos podchodząc do nas
— Nie możemy tak długo przerywać treningu — DodałGavi ostatni raz posłał mi złowieszczy, oraz dumny z siebie uśmiech który mówił „wygrałem" po czym w końcu sie podniósł.
Odetchnęłam z ulgą i jeszcze chwile leżałam na ziemi bo nie chciało mi sie wstawać. Nagle ktoś pojawił sie nade mną. Jak sie okazało był to Pedri, który wyciągnął rękę w moją stronę. Uśmiechnęłam sie i chwyciłam za jego dłoń.
Podniosłam sie i się otrzepałam.
— Dzięki — Kiwnęłam do niego głową, a González znów tylko mizernie sie uśmiechnął
Bolało mnie, że był taki smutny i przybity, ale na razie nic z tym nie mogłam zrobić. Zdecydowałam się więc zejść z boiska i wróciłam na trybuny.
— Stara co się odwaliło? — Spytała Ámbar która nadal była w szoku
— No ten idiota mnie wkurwił — Powiedziałam zaciskając szczękę
— Ale to ty zaczęłaś — Wtrąciła się nagle Rosa, a ja głośno parsknęłam śmiechem nie wierząc w to co słyszę
— Miłość do tego idioty, aż tak bardzo cię oślepiła, że nie widziałaś jak rzucił mnie piłką? Przecież nie spuszczałaś z niego wzroku — Powiedziałam patrząc z zażenowaniem na dziewczynę
— A co jesteś o niego zazdrosna? — Uśmiechnęła się Rosa
— O niego? Weź nie bądź śmieszna — Skrzywiłam się
— Dobra już przestańcie — Oznajmił Lucas, a ja w końcu zdecydowałam się odpuścić
Po meczu Pedri odwiózł mnie do domu. W samochodzie chciałam z nim porozmawiać o tej dziwnej sytuacji z wczoraj, ale z nami cały czas był ten idiota Pablo, więc nie mogłam nic mówić.
Kiedy wróciłam do domu z jakiegoś powodu czułam się bardzo zmęczona. Umyłam się i od razu położyłam się do łóżka. Zanim zaczęłam oglądać jakiś nowy serial napisałam jeszcze do Pedriego z prośbą o spotkanie z nadzieją, że chłopak mi odpisze.
O dziwo kilka minut później mój telefon wydał z siebie dźwięk przychodzącej wiadomości. Spojrzałam na wyświetlacz, a tam zobaczyłam wiadomość, która bardzo mnie ucieszyła.
Od Pedri:
Dużo o wszystkim myślałem i wydaje mi sie, że masz racje. Musimy porozmawiać. Pasuje Ci jutro?Do Pedri:
Jasne, o której?Od Pedri:
Około 18:00 na głównym placu?Do Pedri:
Okej, może być. To do jutraOd Pedri:
Do jutraUlżyło mi, że chłopak mi odpisał bo po tym jak ostatnio mnie zbywał zaczęłam bać się, że nasza przyjaźń sie skończy.
Następnego dnia przez prawie cały dzień oglądałam serial w moim pokoju. Robiłam przerwy tylko na jedzenie albo toaletę. W końcu małymi krokami zbliżała się godzina umówionego spotkania. Nie wiedzieć czemu zaczęłam się stresować, ale szybko odganiałam od siebie negatywne myśli.
Założyłam na siebie jeansy i czarny top, po czym się pomalowałam. Krzyknęłam Mattowi, że wychodzę z domu, a już około piętnaście minut później byłam na miejscu.

CZYTASZ
Siempre contigo || Pablo Gavi || Pedri ||
Teen FictionSiedemnastoletnia Ivy Davis po przyjedzie do swojego brata na wakacje zaczyna czuć coś do jej przyjaciela Pedriego z którym już od dawna się nie widziała, a zarazem uświadamia sobie, że jej uczucia względem największego wroga Gaviego to zupełna odw...