17

1K 53 17
                                    

Z zaciśniętymi zębami obserwowałam jak butelka kręci sie w okół własnej osi. W końcu powoli zaczęła zwalniać, a ja wytrzymałam oddech.

Kiedy zakrętka wskazała mnie zrobiło mi sie nie dobrze.

— Ivy! — Krzyknął Pedri szturchając mnie w ramie

Rosa znowu zakręciła butelkę, a ja z niepokoiłem obserwowałam jak przedmiot powoli zwalnia. W końcu padło na Ángela. On i jego brat byli niemal identyczni jednak odróżniał ich niewielki pieprzyk na policzku, który miał Lucas, więc przynajmniej miałam pewność, że całuje się z tym właściwym bratem. W głębi serca odetchnęłam z ulgą bo nie był to Pedri, albo Gavi.

Spojrzałam na chłopaka, który się do mnie uśmiechnął po czym skinął głową abym się do niego nachyliła.

— Robiłaś to już kiedyś? — Zapytał chwytając moją twarz

— Nie martw się mam doświadczenie — Szepnęłam próbując grać nie przyjętą, ale w głębi duszy czułam lekki stres

Powoli sie do siebie zbliżaliśmy, a nasze usta w końcu się dotknęły. Zaczęło się niewinnie od zwykłego spotkania naszych warg, jednak później przerodziło się w coś bardziej namiętnego. Nasze języki zaczęły ze sobą walczyć, a ja za wszelką cenę nie chciałam się poddawać. Położyłam swoje ręce na torsie blondyna jeszcze bardziej na niego napierając.

Wszyscy patrzyli na nas w wielkim szoku i chyba nie do końca wiedzieli co mają zrobić.

— Tylko się tu nie przerachujcie — Odezwał się Gavi

Byliśmy zmuszeni sie od siebie oddalić, bo inni chcieli grać dalej. Kiedy się od siebie odsuwaliśmy chłopak powiedział jeszcze ciche
— Wow...

Uśmiechnęłam się, a następnie wytarłam usta ręką bo chłopak zmył mój błyszczyk, po czym usiadłam na swoim miejscu.

— Ivy gdzie się tego nauczyłaś? — Zaśmiała się Ámbar, a ja teatralnie odgarnęłam włosy i odpowiedziałam
— No wiesz w New Jersey jest dużo klubów

— To jakiś chłopak w ogóle chciał cię pocałować? — Spytał sarkastycznie Gavi

— Bardzo śmieszne — Przewróciłam oczami wystawiając w jego stronę środkowy palec

Spojrzałam ukradkiem na Pedriego, który siedział obok, ale nie był tak szczęśliwy jak przedtem. Zmarszczyłam brwi po czym szturchnęłam go barkiem w ramie. Chłopak spojrzał się na mnie i lekko się uśmiechnął po czym znów z poważną miną skupił swoją uwagę na butelce, którą właśnie zakręciła Ámbar

Szyjka butelki wskazała na Ámbar, która nie była przerażona tak jak ja. Klasnęła dłońmi i ponownie zakręciła butelką. Drugą osobą był Pedri. Spojrzałam na niego. Chłopak wyglądał na nieco zmieszanego, ale ani chwili dłużej się nie zastanawiając nachylił się do Ámbar i połączył ich usta razem.

Kiedy patrzyłam jak namiętnie się całują poczułam dziwne uczucie w żołądku. Coś w rodzaju bólu pomieszanego ze złością. Przeraziłam się tym bo przecież to był zwykły pocałunek mojego przyjaciela z jakąś dziewczyną. Chciałam, żeby już przestali jednak nie chciałam dać po sobie nic poznać, więc po prostu dalej wpatrywałam się w ten z jakiegoś powodu raniący mnie widok.

— Grubo lecisz Pedri — Podsumował Lucas

— Dobra dobra kończcie już — Rozkazał śmiejąc się i jednocześnie klepiąc Pedriego w plecy

Oboje się od siebie odsunęli, a mi od razu zdobiło się lżej na sercu. Popatrzyłam na chłopaka który jak gdyby nigdy nic się do mnie uśmiechnął. Odwzajemniam uśmiech po czym założyłam kosmyk włosów za ucho.

Cały czas powtarzałam sobie w głowie, że jesteśmy przyjaciółmi. Ostatnie sytuacje sprawiły, że zaczęłam w to wątpić i chciałam jak najszybciej znów zacząć myśleć, że nie mogłabym być z Pedrim.

— Gramy dalej? — Zapytał po chwili Gavi, bo każdy z nas nagle zamilkł

— Nie wiem jak chcecie — Powiedziała Rosa grzebiąc coś w telefonie

— Odechciało mi się już trochę — Oznajmił Lucas

— Mi w sumie też — Stwierdziła Rosa

— Dlaczego? Bo nie trafiło na ciebie i twojego dużego kotka? — Potrząsnął brwiami Ángel śmiejąc się

— Jezu przestańcie już, zachowujecie się jak dzieci — Oburzyła się Rosa, a ja i Ámbar wymieniłyśmy się zażenowanym spojrzeniem

— My jak dzieci... — Szepnął Lucas jednak jego słowa dało się usłyszeć

— Gavi jakim cudem ty z nią jesteś? — Zapytał Pedri

— Nie jestem. Ona coś sobie wymyśla — Wyjaśnił chłopak

Rosa spojrzała na niego zdezorientowana, po czym podeszła do niego i z całej siły przywaliła mu w twarz. Jej uderzenie było tak mocne, że szczeka chłopaka odwróciła się w prawo. Brunet uśmiechnął się po czym spojrzał na dziewczynę i zaczął się cicho śmiać.

Wszyscy byliśmy trochę zszokowani tym co się stało i z zainteresowaniem patrzyli na to co właśnie się dzieje.

— To już druga dziewczyna która mnie policzkuje w te wakacje — Powiedział ukradkiem spoglądając w moją stronę

— Widocznie sobie na to zasłużyłeś — Rzekłam uśmiechając się do niego

— Nie zbliżaj się do mnie nigdy więcej kutasie!! — Wykrzyczała Rosa po czym po prostu odeszła

Wszyscy byli cicho i w skupieniu spoglądali na Gaviego, który wydawał się nie przejmować tą sytuacją bo wyjął telefon i zaczął coś w nim grzebać. Zupełnie jakby sytuacja z przed kilku chwil nie miała miejsca.

Siempre contigo || Pablo Gavi || Pedri ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz