68

855 53 42
                                    

Zauważył mnie, więc nie było już odwrotu. I tak chciałam mu wszystko powiedzieć i wyjaśnić.

— Cześć — Przywitałam się siadając obok chłopaka

— Cześć — Odpowiedział uważnie skanując moją twarz spojrzeniem

Po chwili zmarszczył brwi i zapytał trochę zaniepokojony
— Płakałaś?

Posmutniałam i spuściłam głowę w dół, ale brunet chwile później ją podniósł i czule spojrzał w moje oczy gładząc mój policzek opuszkiem palca.

Wzięłam głęboki wdech i wpatrując się w jego brązowe tęczówki na jednym wdechu cicho wyjaśniłam
— Jutro wracam do New Jersey

Gavira spojrzał na mnie zaskoczony, a w jego oczach dostrzegłam coś w rodzaju smutku.

— Ivy... — Szepnął zakładając moje włosy za ucho i przybliżając się do mnie jeszcze bardziej

Kiedy chciał mnie pocałować szybko się od niego odsunęłam. Byłam w związku z Pedrim i mimo, że było to cholernie trudne musiałam powstrzymać się od tego by nie zatopić się w jego ustach.

— My nie... — Szepnęłam starając się nie patrzeć w jego oczy

Gavi obserwował mnie zszokowany nadal nie wiedząc co miało wpływ na to, że w ostatniej chwili się od niego odsunęłam.

— Jestem z Pedrim i się z nim przespałam — Powiedziałam na jednym wdechu bo dużej nie zniosłabym tego napięcia

Kątem oka spojrzałam na Pabla, żeby sprawdzić jego reakcje. Chłopak wbił wzrok w wodę, ale po chwili parsknął, a swoje spojrzenie ponownie wbił we mnie.

— Nie, no gratulacje — Uśmiechnął się sarkastycznie po czym zaczął bić brawa

Nie miałam odwagi spojrzeć mu w oczy i dobrze wiedziałam, że dałam mu złudną nadzieje. Mimo to, że moje serce oddane było Gonzálezowi to wiedziałam, że jego cząstka należała tylko i wyłącznie do Pabla i trudno było mi się z tym pogodzić.

— No cóż, chyba czas na mnie — Westchnął po czym sie podniósł udając, że wcale nie boli go to co ode mnie usłyszał
— Żegnaj, Davis — Dodał chwile później i zaczął kierować się na brzeg

Nie chciałam mu pozwolić by od tak odszedł.  Chciałam wyjechać stąd mając świadomość tego, że z wszystkimi jestem pogodzona.

— Czekaj! — Krzyknęłam wstając na równe nogi, po czym zaczęłam biec w stronę bruneta

Chłopak natychmiast się zatrzymał i odwrócił po czym posłał mi zdezorientowane spojrzenie.

— Przepraszam... — Wyszeptałam zakładając moje włosy za ucho

Brunet sarkastycznie się zaśmiał po czym nie spuszczając ze mnie wzroku rzekł
— Naprawdę zatrzymałaś mnie tylko po to? Wiesz, że jedno głupie słowo nie wystarczy

Słysząc to zrozumiałam, że naprawdę mu na mnie zależy i to nie jest żadna jego głupia gierka. To coś poważniejszego. Pozwoliłam mu w to uwierzyć i dałam nadzieje.

— Pablo... — Szepnęłam dotykając jego policzka, bo zrobiło mi sie go cholernie żal

— Przestań! — Krzyknął robić krok do tyłu

Pod wpływem emocji do moich oczu napłynęły łzy.

— Cholera! Jak mogłem być taki głupi! — Krzyknął

— Nie byłeś głupi Gavi — Oznajmiłam przybliżając sie do niego

— Proszę... Powiedz mi... — Odezwał się nagle, a jego głos był nieco zachrypnięty i brzmiał błagalnie
— Czy dla ciebie to coś znaczyło? Cokolwiek? — Zapytał zaciągając się powietrzem

— Znaczyło — Szepnęłam znowu dotykając jego policzka i delikatnie się do niego uśmiechając
— Po prostu Pedri od zawsze był mi bliski i jakoś tak wyszło — Wyjaśniłam chwile później

Pablo smutno kiwnął głową zanurzając się w głębi moich oczu.

— Wszystko to co razem robiliśmy było prawdziwe — Oznajmiłam

— Skoro było prawdziwe to proszę... Pocałuj mnie ten ostatni raz... — Wyszeptał

Dostrzegłam wtedy coś co wprawiło mnie w ogromne zaskoczenie. Pojedyncza, gorzka kropla łzy samotnie spływała właśnie po policzku Gaviego...

Siempre contigo || Pablo Gavi || Pedri ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz