Przekleństwo Salazara
Rozdział 2
„Mądry ojciec to taki, który zna własne dziecko."
Severus Snape w niemałym, choć ukrywanym, oszołomieniu podejmował kolejne decyzję. Szczerze, nie był w stanie pojąć jakim cudem z idiotycznej samobójczej misji ratunkowej wykreowało się coś tak cholernie abstrakcyjnego.
Po pierwsze, syn jego i Anny żyje. Przynajmniej na razie. Po drugie, jego ojciec wyłonił się ze swojego zamczyska. Co wcale nie było zbyt dobre i Severus był wściekły na Syriusza, że go w to wmieszał. Do przygotowania eliksiru wcale nie potrzebowali jego ojca! Jednak Tobiasz tu był i Severus wiedział, że teraz, gdy zwietrzył krew kolejnego Dziedzica nie popuści tak łatwo. Przynajmniej do czasu, kiedy Harry nie skończy osiemnastu lat. Czyli do czasu kiedy nie ukończy szkoły i nie będzie mógł podjąć samodzielnych decyzji. O ile chłopak kiedykolwiek będzie na tyle rozumny, by móc podejmować samodzielne decyzje! Nie wiadomo w jakim stanie się wybudzi, jak wpłynie na niego Przekleństwo i jakie powikłania się ujawnią. A Severus nie był optymistą, wiedział, że ta mikstura nie na darmo była skazana na zapomnienie. Może i nie zabijała czystokrwistych, ale to co z nimi robiła... jakoś ciężko było mu uwierzyć, że chłopiec wybudzi się z uśmiechem na twarzy oznajmiając, że od dzisiaj nie potrzebuje różdżki. Nie, to na pewno nie będzie takie proste. Trzeci, równie wielki problem to Dumbledore!
- Pan Potter nie opuści barier szkolnych! - powiedział wprost na coSeverus uniósł brew.
- Pan Potter opuścił bariery osłony, Albusie. I już nie wróci. - powiedział spokojnie.- A według moich informacji mój syn nie jest uczniem tej placówki.
- Severusie! Musisz być rozsądny!
- Ależ ja jestem cholernie rozsądny, Dyrektorze! Po pierwsze, mój syn nie jest tu bezpieczny! Po drugie, musimy sfingować śmierć Pottera! Po trzecie, będzie potrzebował miesięcy na powrót do zdrowia! Miesięcy! Nie dni, czy tygodni! Potrzebuje specjalistycznej opieki, bezpiecznego miejsca i odcięcia od wojny! Wyobrażasz sobie jego reakcje jak się o wszystkim dowie?
- To główny powód dla którego powinien tu zostać, będzie potrzebować przyjaciół Severusie! Wiem na własnej skórze jak trudne są pierwsze lata po wypiciu Przekleństwa. Pomogę mu.
Severus spojrzał na dyrektora kpiąco. Tak, zdecydowanie on mu „pomoże"!
- Twój dom na chwilę obecną nie jest bezpieczny! Chłopiec będzie wymagał stałej opieki i kontroli! Nie jesteś w stanie łączyć obowiązków nauczyciela i pełnoetatowego rodzica chłopcze! Nie wspominając o twoich pozostałych zobowiązaniach! - powiedział.
- Moj syn z całą pewnością nie jest w stanie tego wszystkiego porzucić z dnia na dzień. Jednak Nasz Dwór jest otoczony rodowymi Osłonami, a chłopiec jest Princem. Osłony będą go strzec. A co do całej reszty twoich obaw jestem pewien, że jesteśmy wystarczająco dorośli, niezależni i zaradni by poradzić sobie w opiece nad chorym dzieckiem.
- Z całym szacunkiem Tobiaszu, ale to nie będzie zwykła choroba...
- To może powiem to inaczej Albusie. Nie potrzebujemy pomocy. - mruknął.
- To był bardzo przerażający i długi dzień. Wszyscy jesteśmy zmęczeni. Jeśli uważacie, że chłopiec przetrwa podróż, a wasze osłony są skuteczne nie mogę was powstrzymać. Jednak znacie moje zdanie. Cała sytuacja będzie traumatyczna dla chłopca! Odcięcie go od przyjaciół utrudni adaptacje w nowej rzeczywistości, wywrócicie jego życie do góry nogami!
CZYTASZ
Harry Potter i Przekleństwo Salazara
FanfictionHarry zostaje porwany i otruty przez Lorda Voldemorta. Jedynym ratunkiem jest zdjęcie zaklęcia adopcyjnego, które ujawnia, że jest synem Severusa Snapa i Anny Black, młodszej siostry Syriusza. Jak poradzi sobie z nową rzeczywistością? Czy uda mu się...