Rozdział 74
Kwiecień mijał im jak szalony w próbie nadrobienia zaległości związanych z Trójkątem Merlina. Bez wątpienia pomocne przy tym były medytacja i nauki Kasandra w wypadku Wiliama. Podejrzewał, że Chris prowadzi swoje własne ścieżki medytacyjne z Zenobioszem, ale chłopak milczał w tym temacie. Septimus osiągnął ich poziom medytacji dopiero po dwóch tygodniach. Jak sam przyznał, porzucenie własnego racjonalizmu było dla niego diabelnie trudne co Chris komentował krótkim „Naprawdę? Nigdy bym nie przypuszczał!", jednak doszli do etapu, gdy medytacja pomagała im w zrozumieniu potęgi Merlinowskiej i potencjału jaki w nich drzemie.
Jack narzucił na nich prawdziwy reżim odpoczynku z dokładnie wyznaczonymi godzinami, a połączenie go z medytacją, oklumencją i zaległymi wypracowaniami, które musieli oddać by zaliczyć szósty rok edukacji wydawało się niemożliwe do zrobienia! Sonia też nie zamierzała im popuszczać i sumiennie każdego dnia maglowała ich wyciągając z nich wspomnienia, uczucia i emocje, a także uczyła jak sobie z nimi radzić. Gdy eliksir odżywczy spełnił swoje przeznaczenie i nabrali odrobinę ciała, a ich parametry życiowe i analizy krwi pierwszy raz od dawna zaczęły wychodzić względnie dobrze, wrócili do tego co już doskonale znali - Wymiany Mocy, a ich doba skróciła się jeszcze bardziej. Przez wiele miesięcy Wymiana Mocy zastępowała im sen. Jednak teraz poziom bodźców jaki dostawali w trakcie wspólnej wędrówki powodował wyczerpanie fizyczne i potrzebę normalnego snu jak jeszcze nigdy wcześniej.
Wiliam nie sądził, że wyprowadzenie ich stanu fizycznego na równy poziom coś zmieni, ale jednak było inaczej, a może to zasługa medytacji? Ich łączenie robione od początku intuicyjnie teraz było bardziej świadome, a Wiliam odczuwał prawdziwe podekscytowanie mogąc obserwować jak bardzo sygnatury magiczne Chrisa i Septimusa zmieniają się. Coraz częściej ich łączenie trwało kilkanaście godzin wywołując palpitację serca u Jacka.
Jednak pomimo tych wszystkich obowiązków Wiliam znajdował chwilę na to co naprawdę go uspokajało i relaksowało, co wydawało się dziwaczne jeszcze dwa lata temu. Rozmowy z Ojcem.
- Po drugim progu baliśmy się... - przyznał szatkując liście jakiegoś zielska, ale nawet nie trudził się z zapamiętaniem nazwy. Był beztalenciem w eliksirach i jego jedynym marzeniem było zaliczenie tego przedmiotu na przyzwoitym poziomie by ojciec się nie czepiał - Żaden z nas się nie przyznawał do tego, ale tak było. Sposób jak bardzo drugi próg obdarł nas z prywatności... To okropne... - wyznał zatrzymując nóż i spoglądając na ojca tylko po to by nim ten się odezwie zmienić temat. Nie chciał go rozwijać - Kasander twierdzi, że żyje tylko dzięki Twojemu uporowi i fakcie, że całe swoje pokłady magiczne przerzuciłeś na mnie. Magia Przynależności... to chyba najpotężniejsza gałąź magii! A jest tak bardzo lekceważona!
- A nie dzięki jego magicznej martwej mocy przerzucającej Was przez progi jakby to był pieprzony wyścig? - zadrwił.
Wiliam roześmiał się pogodnie.
- W zasadzie to moje moce... To chyba podchodzi pod opętanie! - zauważył.
Severus zatrzymał swoją dłoń nad kotłem i uniósł groźnie palec.
- I dlatego masz się nauczyć oklumencji! Na poziomie mistrzowskim! - zauważył - Will, jesteś świadomy, że to co przeżywasz w trakcie medytacji to nic innego jak nawiedzanie. Dar Camara! I jeszcze przeszło to na chłopaków... - westchnął ze zmęczeniem.
- Gdyby nie to to pewnie bym umarł. - Severus westchnął.
- Will - zaczął poważnie - Na chwilę obecną miałeś szczęście. Przyczepiły się do Ciebie w zasadzie dwa upiory z zaświatów, które akurat chcą Cię wspierać. Jednak na tym świecie jest milion razy więcej tych, które mają w nosie życie ludzkie! Albo wręcz chcą je zniszczyć lub... opętać. A Ty jesteś na to podatny! Dlatego musisz...
CZYTASZ
Harry Potter i Przekleństwo Salazara
FanfictionHarry zostaje porwany i otruty przez Lorda Voldemorta. Jedynym ratunkiem jest zdjęcie zaklęcia adopcyjnego, które ujawnia, że jest synem Severusa Snapa i Anny Black, młodszej siostry Syriusza. Jak poradzi sobie z nową rzeczywistością? Czy uda mu się...