Dziedzictwo Merlina Rozdział 68

254 12 8
                                    

Rozdział 68

Severus zamarł na dobrą chwilę. Był tak oszołomiony wykrzyczanym słowami syna, że nawet jego przemoczona od rozlanej kawy szata nie otrzeźwiła go.

- Merlinie! – kolejny krzyk Wiliama za to od razu przywrócił go do porządku – Jak już Ci się nie chciało ważyć eliksiru to trzeba było skorzystać z prezentu! – kolejne oskarżenie trafiło w stronę Mistrza Eliksirów. Chwilę później oczy jego syna przygasły i wypełniły się bólem i swego rodzaju zdradą – Masz mnie aż za takiego psychola, że nawet o kimś tak ważnym nie chciałeś mi powiedzieć? – zapytał cicho.

Krzesło odsunęło się z hukiem, a jego syn wymaszerował otwierając machnięciem ręki drzwi, które wpierw z hukiem odbiły się od ściany, a później wypadły z zawiasów i opadły głośno na kamienną podłogę. Oszołomiony uniósł się, ale Tobiasz zatrzymał go.

- Ja za nim pójdę. Ty chyba masz tu coś do wyjaśnienia... – mruknął podnosząc się z miejsca.

Severus rzadko odczuwał dezorientację, a w tej chwili nie miał pojęcia co dokładnie się wydarzyło. Jednak była tu osoba która wiedziała stanowczo więcej.

- O czym on mówi?! – zapytał lodowatym tonem, a gdy Joanna uniosła głowę jej wzrok był tak samo chłodny jak jego.

- To nie Twoja sprawa. – wypowiedziała siląc się na spokój.

- Jak to kurwa nie moja sprawa? A może pieprzyłaś się z kimś jeszcze?

- Nie bądź wulgarny, dobrze? – zrugała go blondynka.

- Może bym nie był wulgarny gdybym nie dowiadywał się od własnego syna o tym, że jesteś w ciąży! A skoro nie zaprzeczasz to znaczy, że Will ma rację!

- Nawet jeśli to i tak nie Twój interes Severusie! Nasz układ był prosty, a Tobie pasował idealnie. Więc tak, to nie jest Twoja sprawa! To moje ciało i moje decyzje, a Tobie nic do tego. – huknęła.

Severus zadrżał z nieukrywaną wściekłości, a kryształowy żyrandol zabrzęczał niebezpiecznie.

- Myślę, że powinniście to przedyskutować we dwoje... - powiedziała Maria unosząc się ze swojego krzesła – Młodzieży, do wyjścia! - pogoniła zaintrygowanych nastolatków.

- Ale dlaczego? Moje życie intymne zostało skrupulatnie omówione przy tym stole! – zauważył Chris.

- Wynocha! – warknął Ignacius.

Septimus poklepał ramię przyjaciela dając mu znać, że lepiej nie drażnić Nietoperza i ulotnić się. Catherine wyjęła wystraszoną Anemarii z dziecięcego krzesełka, a Franciszek wręcz w identycznym geście Septimusa poklepał ramię przyjaciela.

- Obawiam się, że Twoja obecność tu tylko wszystko utrudni… – wyjaśnił.

Ignacius tylko chwilę obserwował sytuację nim odzyskał swoje nienaganne maniery i wyszedł jedynie na chwilę przystając przy Severusie mrucząc, że mają do pogadania później.

- Nie jestem pieprzoną nastolatką, ojcze! – warknęła rozeźlona Joanna.

- Porozmawiamy później... - mruknął obserwując córkę.

A jego przebiegły i w zasadzie zadowolony uśmiech spowodował, że Joanna zgrzytnęła zębami.

~oOo~

W jadalni panowała nieprzyjemna cisza. Severus resztką cierpliwości wezwał skrzaty, aby uprzątnęły bałagan, a sam naprawił zawiasy i zaklęciem nałożył dwumetrowe drzwi zamykając pomieszczenie. Dopiero kiedy wokół niego zrobił się porządek był wstanie skupić myśli na tym czego się dowiedział. A gdy sens sytuacji dotarł do jego umysłu wezwał butelkę Ognistej i uraczył się jej niewielką ilością.

Harry Potter i Przekleństwo SalazaraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz