Dziedzictwo Merlina Rozdział 64

130 9 2
                                    

Rozdział 64



Will czuł ogromny zawód. Podążał w kierunku zamku za swoim nieświadomym niczego ojcem, czując rozczarowanie, że uwierzył, że ojciec go widzi. Nie tracił jednak nadziei, już samo to, że Hermiona wyczuła go miało dla niego ogromne znaczenie. Liczył jednak, że Severus jako krew z krwi będzie w stanie dostrzec jego obecność. Skoro Hermiona go wyczuła ze stłumionym Dziedzictwem Ravenclaw, to ojciec jako Dziedzic Salazara i Godryka, tak jak on, powinien być mocniej z nim związany. Prawda? Osłony były w końcu ich Dziedzictwem, powinni zauważyć takie zmiany! Powinni usłyszeć jego prośby o pomoc! Will jednak już nie był tego taki pewien.



Próbował nawet wejść w jego myśli i dać mu znać na jawie, że tu jest, ale jego bariery oklumencyjne były nie do przebicia. Wyszedł z założenia, że skoro jest już późny wieczór, a Mistrz Eliksirów podąża do zamku to zapewne chce zostać tu na noc. Mógłby spróbować sprowadzić Mionkę do niego licząc, że dziewczyna podzieli się z nim swoimi odkryciami. Wierzył, że dwójka najinteligentniejszych ludzi jakich znał z pewnością połączy kropki. Bo jeśli nie? Will kompletnie nie wiedział co będzie z nim dalej, jeśli ktoś z zewnątrz nie udzieli mu pomocy.



Jego rozważania przerwało pojawienie się patronusa w kształcie lisa.


- Sewerusie, wracaj do domu - odezwał się poważnym głosem Daniela - Chodzi o Williama.


Patronus się rozmył i minęły długie sekundy nim do Snape'a dotarła wiadomość.


- Merlinie, tylko nie to... - wysapał rzucając się do biegu w kierunku bramy, która była najbliżej.



Will był oszołomiony. O co mogło chodzić? Przecież żyje, jeszcze dzisiaj rano podsłuchał Mateo, który opowiadał, że stan jest bardzo zły, ale przynajmniej stabilny. On sam nie czuje się jakby miało się coś zmienić. Leciał tuż za ojcem próbując nadążyć za nim. O dziwo udało mu się swą eteryczną dłonią uchwycić magii ojca.



W tym samym momencie Severus się potknął w ostatniej chwili łapiąc równowagę. Poczuł dziwne muśnięcie magii, ale nie była to zaklęcie. Nie miał jednak czasu na rozważania, biegł ile sił w nogach by jak najszybciej móc się przenieść do domu. Zaczął wyrzucać sobie, że opuścił syna pomimo, że medycy mówili, że powinni być przy nim jak najdłużej. Czyżby pogorszyło mu się bo wyszedł z domu? Cokolwiek się stało, Daniel nie wzywałby go do szybszego powrotu do domu gdyby sprawa nie była naprawdę poważna.



William podążał za ojcem miał nadzieję, że uda mu się uczepić magii ojca dzięki czemu przynajmniej powróci do domu razem z nim. Może jak będzie bliżej własnego ciała to uda mu się złączyć swoją duszę z ciałem wszak Hogwart dzieli prawie 200 mil od Rose House.



Niestety, w momencie gdy Severus przebiegł przez bariery ochronne jakaś siła zatrzymała Willa w jej granicach. Mógł tylko obserwować jak chwilę później jego ojciec znika z cichym trzaskiem.



Will krzyknął przerażony tą sytuacją. Osłony go uwięziły! Jest zniewolony!



~oOo~



- Co z nim?! Nie mów tylko, że... - Severus wpada zdyszany do pokoju Willa, gdzie obecni są Daniel i Tobiasz.

Harry Potter i Przekleństwo SalazaraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz