Dziedzictwo Merlina Rozdział 24 cz.3

233 16 10
                                    

Dziedzictwo Merlina

Rozdział 24 cz.3

- Uważam, że to nie Wymiana Mocy spowodowała śpiączkę Zenobiusza! - Septimus nerwowo przechadzał się po kwaterach Tomasa.

- Willi nie jest w śpiączce. Utrzymujemy go w tym stanie by nie cierpiał... - Przyznał Jack.

Jak każdego wieczoru przyszedł by zaklęciem uśpić chłopaków. Mijała dziesiąta doba od zdarzenia na wieży i wszyscy wiedzieli, że sytuacja ni jak nie idzie ku lepszemu. Dalsze faszerowanie chłopaków eliksirami było zbyt ryzykowne. A Moc Mgiełki niestety nie działała na chłopaków tak dobrze jak na Wiliama, a skrzacie opiekunki Melyflua I Perevelly już dawno uznały ich za „dorosłych" i nie można było tego stanu odwrócić. Pozostało im tylko zaklęcie bo bez tego, żaden z chłopaków nie był w stanie zmrużył oka. Od trzech dni Jack także regularnie osłabiał ich moce zaklęciem by nie doszło do katastrofalnego w skutkach zdarzenia na zajęciach.

Na szczęście Japońki Mnich, który pomagał im w odtruwaniu Wiliama, poratował ich mieszanką ziół, która koiła zszargane nerwy chłopców.

- Rdzeń jest tak cholernie niestabilny, że uszkadza nerwy. Stąd ten ból. Daniel wertuje księgi i to co znajdzie konsultuje z Magnusem. Myślę, że wkrótce coś wymyślą.

- To nie brzmi jak. Idź spać jutro będzie lepiej! - mruknął Septimus.

- Jeśli czegoś nie zrobimy to na pewno nie będzie...- przyznał Jack- Ale Wymiana Mocy na tą chwilę nie wchodzi w grę!

~oOo~

- Chcesz przeprowadzić analizę rdzenia teraz? - Tobiasz patrzył na Daniela z niedowierzaniem.

- Moim zdaniem to jedyne wyjście by ruszyć dalej... Jeśli przypuszczenia Severusa są słuszne i jego Rdzeń uległ uszkodzeniu w wieku wczesnodziecięcym być może jest coś czego nie zauważamy.

- To cholernie niebezpieczne! - powiedział Severus.

- Wiem. Dlatego rozmawiam z Wami, bez obecności pozostałych. Nie chce by wpływali na wasz osąd. Bo zabieg tego typu niesie ze sobą spore ryzyko. Ale jak mam być szczery. To po analizie wszystkich dostępnych informacji nie sądzę by coś innego było w stanie nakierować nas na właściwy trop jak pomóc Wiliamowi. To już dwunasta doba! A jego Rdzeń nie tylko się nie stabilizuje, ale także ulega pogorszeniu. Z czymś takim jeszcze się nie spotkałem. Magia zawsze dąży do uleczenie rdzenia i swobodnego przepływu. Tu ... Tu zdecydowanie coś hamuje ten proces.

~oOo~
- A jeśli go sparaliżuje?
- To to naprawimy.
- A jeśli zapomni kim jest? Kim my jesteśmy? On nie może zapomnieć.
- To nie mózg Septimusie. Nawet jeśli dojdzie do szoku w wyniku czego dozna amnezji to będzie chwilowy stan...
- A jeśli...
- Nie Panikuj. Daniel i reszta wiedzą co robią! - zrugał go Jack.
- A dlaczego Ciebie tam nie ma?- zapytał Chris. Rzucając nerwowo piłką o ścianę.
- Bo jestem z Wami?
- Nie potrzebujemy pomocy Medyka. - zauważył Chris. Jack sposępniał na chwilę nim przemówił.
- No dobra. Daniel mnie wykopał bo podobno za bardzo panikuje...- przyznał po chwili.
- A jeśli...
- Błagam zamknij się Tim! - wrzasnął Chris.

~oOo~
- Danielu wiesz, że uważam Cię za znakomitego Uzdrowiciela... Jednak...- Tobiasz Zawiesił głos. McGonall uśmiechnął się szeroko.

- Panie Prince! Grożenie Medykowi który ma babrać się w rdzeniu Pana wnuka to nie jest dobry pomysł...- zauważył. Tobiasz w zamian zmiażdżył go wzrokiem.

- Radzę skorzystać z mojej rady i wypić ten Eliksir... To może trochę potrwać, a nerwy nie są wskazane. Dla nikogo...- stwierdził.

- Daniel... - Tobiasz Zawiesił głos.

Harry Potter i Przekleństwo SalazaraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz