049. 7/7

171 9 0
                                    

Nat's POV.

Siedziałam na podłodze mieszkania Harry'ego i się pakowałam, tak wiem mam jeszcze jeden dzień dłużej, ale mam jutro lot z samego rana, a pakowanie zajmuje mi dłuższy czas... Nagle do pokoju weszła cała czwórka Styles'ów. 

- Nat, pakowanie zostaw na później z nami spędź ostatni dzień - Powiedziała ciocia Anne 

- Dobrze - Wstałam z podłogi i podeszłam do cioci, wujka, Harry'ego i Gemmy - To co dziś robimy ?

- Idziemy do kina, a potem na zakupy - Powiedziała ciocia

- Dobra tylko się przebiorę okej ? - Pokiwali tyko głowami i wyszli z mojego pokoju, a ja szybko wyjęłam coś ciepłego do ubrania, nałożyłam rurki, czarny sweter z białym sercem na środku, granatowe emu'y, czarne bransoletki, czarne kolczyki, czapkę z pomponem, kurkę i torebkę. Szybko na rzuciłam na siebie kurtkę i wyszłam z pokoju 

- Gotowa ?

- Jasne

Wyszliśmy z mieszkania Harry'ego i poszliśmy pod samochód wujka. Odjechaliśmy. Śnieg prószył jak nie wiem co.  Byliśmy przy kinie tam gdzie byłam z Horan'em. Weszliśmy do środka, ja i Gemma usiadłyśmy na kanapach, a ciocia, wujek i Harry poszli kupować wszystko co potrzebne na seans.

- Nat, pozdrowisz ode mnie Janoskians ?- Zapytała Gemma 

- Jasne. Wież będę tęsknić za tobą - Powiedziałam i położyłam głowę na jej ramieniu 

- Ja też 

- Wpadnij do nas w lutym co ty na to ?

- Jasne nie wierz jak się cieszę 

- Wiem ja tak samo cieszyłam się jak do was leciałam- Uśmiechnęłam się 

- Kochasz Jai ja to widzę słyszałam jak z nim gadałaś wczoraj

- No kocham go, ale mi się wydaję, że nie będziemy razem 

- Nie chwal dnia przed zachodem słońca - Powiedziała i pociągnęła mnie w stronę sali kinowej, a mi przez cały seans chodziły po głowie jej słowa... Nie rozumiałam ich znaczeniach, ale chyba nigdy nie zrozumiem

***

Siedziałam z Gemmą w Starbucksie, Anne i chłopaki byli na zakupach, a nam się nie chciało 

- Masz jakieś zdjęcia chłopaków którego nie można znaleść w sieci ?

- No mam, ale na komputerze, a kompa mam w Australii, wyśle ci Emailem okej ?

- Spoko

- Ale serio podoba Ci się James ?

- No, on jest przystojny...- Ugh rozmarzyła się 

- Nie rozmarzaj się ja wiem jaki jest

- Opowiesz mi coś o nich ? - Powiedziała z uśmiechem

- No okej - Powiedziałam - No, jak chłopaki mają na godzinę wcześniej, a ja sama bez mojej przyjaciółki i dziewczyny Luka, to jak siedzę i jak James mnie zauważy to mówi do mnie coś takiego 'Witam moja zacna suko', a ja na to 'Witam alfonsie'

- Haha, wy jesteście mocni

- Ale to nie wszystko - Powiedziałam - Jak byli w LA to ja sobie byłam w Sydney i serfowałam, a wieczorem dzwonią do mnie chłopaki i Beau drze się do telefonu

- Nieźle 

Do kawiarni weszła ciocia i powiedziała, że pokaże nam fajne ubrania... I tak się stało, że miałam więcej rzeczy które kupiłam tu w Londynie niż te które przywiozłam ze sobą. Jak wróciliśmy to ja kończyłam się pakować... Naszykowałam sobie, czarne rurki z dziurami na kolanach i zieloną koszulę w kratę. Ubrałam się w moją piżamę i poszłam wypić herbatę. Wypiłam gorący napój i poszłam spać, jutro czeka mnie męczący lot

Heeej ! Jak wam się podoba ? Miało nie być, ale napisałam... Sączyłam odrabiać polski, ale jutro nie będzie rozdziałów bo jadę do cioci, a w poniedziałek napiszę te trzy zaległe... W tygodniu rozdziały postaram się by były codziennie bo zauważyłam, że co raz mniej was jest i aktywność spada :/ Trochę słabo, ale nie przedłużając we wtorek mam wycieczkę i się ciesze, ale dziś smutam było show jano, a mnie tam nie było, a mam tylko do wawy 2 godziny i 30 minut drogi, pociągiem mam tylko 1,30 i gdzie tu jest mądrość ! Jak będą za roku to niech będą w Lublinie w tedy pojadę :S


YouTube For You!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz