067.

91 4 0
                                    

*trzecia osoba*

Brunetka jak się obudziła od razu zerknęła na budzik obok łóżka bruneta. Była godzina 8.30. Nie chętnie podniosła się na łokcie, oczywiście było jej trudno bo jej chłopak mocno trzymał ją w swoich ramionach. Natasza nie chciała uwalniać się z jego uścisku... Zaczęła szturchać go w ramie.

- Jai obudź się - Powtarzała mu do ucha

- Tak kochanie ? - Zapytał zaspanym głosem

- O 15 mam samolot, a muszę się jeszcze spakować - Powiedziała brunetka

- A która jest godzina ? - Zapytał się brunet z kolczykiem w brwi.

- Po ósmej - Powiedziała, zaczęła go tykać palcami

- No dobra już wstaje - Powiedział.

Wstali z łóżka, Natasza tylko z niego wyszła i mało się nie przewróciła, ale Jai szybko zareagował i nie zaliczyła bliskiego kontaktu z brudną i zimną podłogą.

- Widzisz lecisz na mnie - Zaśmiał się brunet i pocałował brunetkę w czoła

- Tak, lecie na ciebie chyba trzy miesiące - Zaśmiała się po cichu - Świetny zapłon Kochanie

- Nie śmieszne Misiek

Brunetka podeszła do swojej torby, wyjęła to co potrzebne, czyli jedną kosmetyczkę z przyrządami do makijażu oraz drugą z rzeczami takimi typowo łazienkowymi, ubranie które składało się z luźnej bluzki z napisem 'OBEY', szarych dresów z białymi sznurkami, szare długie buty. Poszła do łazienki, pomalowała się delikatnie, a włosy związała w wysokiego kucyka. Poszła na dół tam, czekało tam na nią śniadanie. Jej chłopak siedział przy stole i na nią czekał. Starszych braci nie było bo jak się okazało Luke nocował u Cat, a Beau poszedł do swojej dziewczyny. Brunetka usiadła koło swojego chłopaka.

- Smacznego Kochanie - Powiedział Jai i zaczął jeść.

- Dziękuję i wzajemnie

Śniadanie jedli do godziny 10. Potem szybko się zebrali i poszli do domu Nataszy. Weszli do środka i po przywitaniu się z rodziną dziewczyny poszli na górę. Dziewczyna odtworzyła swój pokoju. Weszli do środka i praktycznie od razu nasza para rzuciła się na łóżko.

- Na ile tam jedziesz ? - Zapytał się brunet

- Na chyba cztery dni - Powiedziała dziewczyna wtulając się w tors swojego chłopaka

- Czemu tak długo ? - Zapytał się brunet

- Muszę się nacieszyć Los Angeles - Zaśmiała się brunetka

- Nacieszysz się ze mną na trzy miesiące - Powiedział brunet całując ją w czoło

- Już za trzy miesiące ?

- Ten czas tak pędzi - Powiedział Jai

-  Dobra bo zostało nam tylko pięć godzin, a ja muszę się jeszcze z tobą pożegnać

- Chodź się pakować

Dziewczyna wyjęła średniej wielkości walizkę. Chwyciła swojego chłopaka za rękę i pokierowała go do garderoby. Zaczęła wyjmować ubrania. W Los Angeles ciągle świeci słońce, a więc dziewczyna spakowała ubrania na słoneczną pogodę. Na chrzciny wybrała elegancką sukienkę. Wszystko spakowali. Jai poszedł po torbę swojej dziewczyny i wyją z niej kosmetyczki. Wrócił do swojej ukochanej i podał jej to co wziął wcześniej. Ok 14 wszystko było spakowane, a wszyscy już siedzieli w samochodzie. Marko, kierowca rodziców dziś wybrał większy samochód.

Byli na lotnisku wszystko było już załatwione, ale oczywiście nasza kochana para musiała się żegnać. Natasza straciła swój uśmiech.

- Nie smuć się zobaczymy się za cztery dni - Powiedział udając szczęście brunet

- No właśnie aż cztery dni - Powiedziała brunetka

- Pamiętasz jak byłaś w Szkocji, w Londynie albo jak ja byłem w Los Angeles ?

- Pamiętam

- Też tęskniłem jak cholera, ale wytrzymałem bo wiedziałem, że wrócisz - Powiedział Jai i mocno przytulił Nataszę. Pocałował ją, pocałunek był namiętny, ale zawierał dziwne połączenie. Smutek, tęsknota i trochę płaczu.

- Będę tęsknić - Powiedziała brunetka

- Ja też będę tęsknić

- Kocham cię

- Ja ciebie bardziej - Powiedział brunet - Leć bo się spóźnisz

Dziewczyna pomachała mu jeszcze na pożegnanie i po biegła w stronę oprawy. Wiedziała, że będzie tęsknić, ale to tylko cztery dni, a może aż cztery dni ? Nikt tego nie wiedział, a na pewno nie ta dwójka.

Żeby kochać trzeba być kochanym...

Miłość nie odwzajemniona  jest najgorsza...

Miłość jest jak niespodzianka, nigdy nie wiesz na co trafisz...

610 słów...

Trzecia osoba mi do tego rozdziału bardzo pasowała. Nie wierze, że mamy już ponad 8.1k kocham was, to chyba moje pierwsze takie wybicie się gdzie kolwiek kocham was x

YouTube For You!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz