115.

69 4 1
                                    

Jai's POV.

Siedziałem ze wszystkimi na kanapie, na moich kolanach był mój skarb. Mia jest bardzo radosnym dzieckiem. Boje się, że przez ten czas co nie będzie Nataszy w Los Angeles nie poradzę sobie z moją córką. A wracając do tego co teraz robimy oglądamy jakiś film, nie rozumiem o co w nim chodzi. Nagle przerwana film by ogłosić coś z ostatniej chwili. 

- Przepraszamy, że przerwaliśmy transmisje filmu, ale jest coś bardzo ważnego do ogłoszenia. - Zaczął facet, który siedział za jakimś biurkiem. - Samolot, który w godzinach późnego popołudnia wystartował z Los Angeles do Szwecji, niestety samolot z osobami na pokładzie nie doleciał do celu podróży. Wszystkim osobom z rodzin tragicznie zmarłych ludzi, którzy lecieli do swojej rodziny, składam z całego serca kondolencje. 

Czas nagle staną w miejscu, nie miałem pojęcia co się właśnie wydarzyło. Otrząsnąłem się dopiero jak usłyszałem płacz mojej córeczki, nie mam pojęcia z jakiego powodu płaczę. Wziąłem ją na ręce i wstałem z kanapy zacząłem krążyć wokół wszystkich tu zgromadzonych. Sam zacząłem płakać. Moja Natasza, nie wiem co się stało, czy był to jakiś zamach, czy coś innego. 

- Jai, może to nie ten samolot - Odezwał się Luke

- Nie wiem, jestem gdzieś tam przekonany, że była tam moja Natasza. - Powiedziałem smutnym głosem. 

- Nie martw się, zadzwoń do niej, jeśli jest już na ziemi, a nie w powietrzu, na pewno odbierze. - Odezwała się Cat. 

- Może masz racje - Luke wziął ode mnie Mię, a ja wyjąłem telefon i wybrałem numer mojej narzeczonej. 

Za pierwszym razem nie odebrała, za kolejnym było tak samo, a za jeszcze innymi równiesz to samo, odzywała się poczta głosowa. Bałem się, znów czułem jak słona ciecz spływa mi po brodzie. Tak strasznie się bałem, to nie może być ten samolot to nie może być moja Natasza, jest też tam Bradley i jej mama. Kobietę, która urodziła moją ukochaną traktuję jak drugą mamę, a Bradley był dla mnie jak dobry kumpel. Serio to nie mogą być oni. Boję się. Tak strasznie. 

Wziąłem od brata swoją córkę, pocałowałem ją w główkę, mała już nie płakała, jej oczka się świeciły, powiedziałem reszcie, że idę położyć Mię spać. Powoli zacząłem wchodzić po schodach, cięgle całowałem mojego małego szkraba po główce. Jak tylko wszedłem do mojego pokoju, podszedłem do łóżka, na którym położyłem Mię, rozebrałem ją, zmieniłem pieluszkę i ubrałem w jasno różowe body. Później ją podniosłem i zacząłem kołysać, pod nosem podśpiewywałem sobie jakąś kołysankę. 

Jak już malutka prawie zasypiała to pocałowałem ją w jej małe czółko i wyszeptałem do ucha. 

- Mama cię bardzo kocha. 

○○○○○○○○○○○○○○

Hej, wiem zawaliłam z rozdziałami, był chwilowy brak weny, a potem zaczęło się wszystko sypać, ostatnio miałam problemy w rodzinie, rozdział planowałam na tamten piątek, ale jak widzicie nie wyszło. Bardzo przepraszam, ale nie dałam rady napisać tego wcześniej. Drama była planowana już jakiś czas temu. Nie wierzę powoli zbliżamy się do końca, nie wiem czy do października skończę pisać tą książkę. 

Kocham was xx

Gansta_

YouTube For You!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz