Gładziłem ręką swoje spodnie od garnituru, dziś był ten dzień. Dziś miałem wziąć ślub z moją ukochaną. Widziałem moją mamę, która próbowała powstrzymać się od płaczu, gdzieś tam słyszałem jak mój bliźniak się irytuje bo Matthew znów płacze. Beau siedział na kanapie, a tam obok niego Daniel i James. Ja przebierałem ciągle nogami.
- Jai uspokój się, po brudzisz tylko spodnie. - Powiedziała moja mama, która już powoli chyba płakała
- Mamo, ale ja się stresuję.
- Nie masz czym, na pewno nie ucieknie - Powiedział mój bliźniak, który wszedł przed chwilą do pomieszczenia. Na jego rękach leżał śpiący chłopiec.
Wziąłem głęboki oddech, jak ja się bałem to dopiero jest tragedia.
- Ludzie zbieramy się - Powiedział dosyć doniosłym głosem Beau.
Wypuściłem powietrze. Strach, tyle go było w moim organizmie, że to poemat. Wyszliśmy z domu, zapakowaliśmy się do dość sporego samochodu. Mama została by pomóc dziewczynom. Nie ogarniam czemu wszyscy się tak tym przejmują tymi przesądami.
***
Byliśmy już na plaży, tak nasz ślub odbywa się w plenerze. W mieście, w którym obecnie mieszkamy słońce jest cały rok. Stałem koło kapłana, który miał udzielać nam ślubu(?). Wszyscy już siedzieli na swoich miejscach. Koło mnie stali moi bracia i dwóch przyjaciół. Rozbrzmiał marsz weselny, który był grany przez wynajęty zespół.
Zobaczyłem moją ukochaną, którą prowadził jej tata do ołtarzu, a za nią szły jej druhny, była to Cat, Pola, Lea i Gemma. Uśmiechnąłem się jak zobaczyłem ją. Sama się uśmiechała, wiem jak bardzo ona chciała mieć jak najbardziej rodzinne wesele. Takie właśnie jest. Pocałowała swojego tatę w policzek i była już koło mnie. Wszystko zapowiada się tak jak sobie to wyobraziła.
***
- Czy ty Nataszo, bierzesz sobie za męża tu obecnego Jaidona Brooksa?
- Tak, biorę - Powiedziała dziewczyna bez chwili zawahania.
- I ślubujesz mu wierność, uczciwość małżeńską i, że go nie opuścisz aż do śmierci?
- Ślubuję.
- Czy ty Jaidonie, bierzesz sobie za żonę to obecną Nataszę Wood?
- Tak. Oczywiście, że biorę
- I ślubujesz jej wierność, uczciwość małżeńską i, że jej nie opuścisz aż do śmierdzi?
- Ślubuję.
- Nałóżcie teraz sobie obrączki.
Nałożyłem jej obrączkę, a ona mi.
- Możesz pocałować pannę młodą.
Jakoś nie rzuciłem się na nią z pocałunkiem, zrobiłem to spokojnie.
***
Wszyscy poszliśmy pod namiot. Usiedliśmy do stołu, był to pierwszy toast. Później pierwszy taniec. Tort.
- Jai mam ci coś ważnego do powiedzenia.
- Co się stało kochanie.
- Bo ja...
Nagle muzyka się pogłośniła.
- Co kochanie?!
- Bo ja... Jestem w ciąży.
Wziąłem ją w ramiona i okręciłem wokół swojej osoby.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę. - Powiedziałem gdy ją opuściłem i pocałowałem w czoło. - Który to już miesiąc?
- Początek trzeciego.
Wszedłem na scenę.
- Muszę wam wszystkim coś powiedzieć - Zacząłem, wszyscy spojrzeli się w moją stroną - Moja kochana żona spodziewa się dziecka. - Uśmiechnąłem się.
- Jesteś najlepszy - Powiedziała dziewczyna jak zeszedłem ze sceny.
- Kocham cię
- Ja ciebie bardziej - Powiedziała
- Bardziej się nie da ode mnie.
○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○
Dziękuję wam wszystkim za ten czas razem ze mną i z tą książką, jutro pojawi się podsumowanie i podziękowania. Kocham was xx
CZYTASZ
YouTube For You!
RandomNat- Dziewczyna, która od dziecka marzyła by nagrywać na YouTube. Brat jej pomagał. Teraz ma już ponad dwa miliony subów. Przeprowadza się z rodziną do Melbourne. Czy tam zacznie nowe życie? Jai- Wraz z rodzeństwem i przyjaciółmi nagrywa na YouTu...