119.

48 5 0
                                    

Jai's POV.

Nim się obejrzałem, odbieraliśmy z lotniska moją mamę. Oczywiście jak tylko zobaczyła Mię to wzięła ją ode mnie i zaczęła ją przytulać. Mała była uśmiechnięta, pokazywała swojego zęba, który jakiś czas temu jej wyrósł.

Nie minęło kilka dni i znów musiałem pojechać na lotnisko. Natasza dziś wraca. Mia się cieszy i było by źle jakbym się też nie cieszył. Czekaliśmy na nią chyba pół godziny. Zobaczyłem ją już z daleka. Uśmiechnięta od ucha do ucha. Sam nie mogłem powstrzymać się od uśmiechu.

Jak zobaczyła mnie z Mią na rękach przyspieszyła kroku. Nim się zorientowałem była przy mnie. Z automatu ją przytuliłem.

- Tęskniłam - powiedziała prawie płacząc. Mia zaczęła płakać.

Moja narzeczona zabrała ode mnie mała i zaczęła ją przytulać. Mia przestała płakać i z całych sił przytulała się do swojej mamy.

- Tęskniliśmy wszyscy. Czeka w domu na ciebie dobre jedzenie.

- Nie mogę się doczekać... Kubełka z KFC.

- Ej! Nie moja wina, że nie chce im się gotować i często to jemy. Dziś będzie coś dobrego. Jest moja mama.

- Gina przyjechała, chodź bo czekają, zabierzesz ze mną moją mamę i Brada?

- Jasne

Wszyscy poszliśmy do wyjścia z budynku. Wsiedliśmy do samochodu. Odpaliłem auto. Wyjechałem z parkingu, a następnie na drogę. Ruszyłem w stronę domu Olivii i Iana.

Szybko tam dotarliśmy, Natasza pożegnała się z mamą i bratem. Bez słowa ją pracowałem, strasznie za nią tęskniłem.

- Wiem, że tęskniłeś, ale nie przy Mii.

- Uparta jesteś jak nie wkem co.

Posłał mi buziaczka w powietrzu. Za to właśnie ją kocham.

- Dziś nagrywasz ze mną filmik. - powiedziała stanowczym głosem.

- Dobrze.

Wyjechałem na ulicę, był dość spory ruch. Nie dziwnie się, a kurat jest godzina szczytu.

Po dłuższej podróży niż zwykle dojechałem do domu spokojnie.

Wszyscy wyszli z domu. Cat z trochę bardziej widocznym brzuszkiem, Luke, który trzymał ją za rękę mega się cieszył, że bedzie tatą. Później był Daniel i jego "przyjaciółka", ale nikt w to nie wierzy. Później był jeszcze Beau i James z dziewczyną. Na końcu wyszła mama. Wsiedliśmy z samochodu. Natasza poszła się przywitać, a ja zabrałem Mię z samochodu.

Podszedłem do tej zgraji. Chyba w czymś im przeszkodziłem bo mieli dziwne miny.

- Pasujecie do siebie idealnie.

Spojrzałem na nich. Mia była do mnie strasznie mocno przytulona. Tak przyzwyczaiłem się do tego. Wszystko jest tak jak sobie to wyobrażałem. Ja, moja dziewczyna, rodzina i przyjaciele oraz tego nie mogło zabraknąć czyli dziecko. Może i wcześniej niż planowałem, ale co tam.

Weszliśmy do domu. Tam czekał na nas ciepły obiadek. Tak dawno nie jadłem jedzenia mojej mamy, że aż zarobiłem się jeszcze bardziej głodny niż byłem.

Złapałem Nataszę za rękę i mówiąc, że zejdziemy za dwadzieścia minut.

Zaczęliśmy wchodzić po schodach. Czekało nas prawdziwe przywołanie. Weszliśmy do pokoju Natasza zmieniła pieluszkę dla naszej córki i ją przebrała. Zaczęła ją kołysać, a mała zasnęła.

Pociagnąłem ją do siebie, mocno ją przytuliłem i namiętnie pracowałem.

- Chodźmy jeść.

Powiedziała jak przestaliśmy się całować.

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
To tak, to chyba ostatbi rozdział na okres listopad - grudzień. Zawaliło się na mnie dużo. Mam poprawić całą tą książkę i tak samo z innymi.
Kocham was ❤💙💚💛💜💓💕💖💗💘💝💞💟

YouTube For You!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz