121.

42 4 0
                                    

Natasza's POV. 

Dziś lecimy do Szwecji na jakieś trzy dnia, a potem do UK. Zapraszamy moja rodzinę. Na pewno jeszcze będzie Felix, Oscar i Omar. Bez nich by nie było to by mój ślub i moje wesele. Wszystko jest spakowane i już czeka tylko na to by spakować się do samochodu i polecieć w siną dal. No oczywiście lecimy też pokazać dla Jai'a jak to wszystko wygląda, jak jest w Szwecji i inne sprawy.

- Natasza chodź już. - Powiedział Jai, a ja wstałam złapałam torbę podręczną i wyszłam z domu. 

Pożegnaliśmy się ze wszystkimi i polecieliśmy do samochodu by już po jakiś 30 minutach być na lotnisku i czekać na samolot. Wywołali nasz lot. Nasze walizki były już pewnie na pokładzie samolotu, a my jak najszybciej udaliśmy się do bramek. Po odprawie mogliśmy już iść powoli do samolotu. 

Weszliśmy do latającej maszyny i po znalezieniu swoich miejsc szybko usiedliśmy. Zapieliśmy Mię i powoli sami się zapinaliśmy. Teraz tak myślę czemu właśnie to on jest wszystkim czego potrzebuję, a nie ktoś inny. Ale przypominam sobie, że zbyt mocno go kocham by go zostawić, a jeszcze do tego mamy dziecko. Kocham go całym swoim sercem. Nikogo tak nie kochałam. Jak to mama mówiła, czasami w nowym miejscu znajdziesz osobę, która pokocha cię bez wielkiego wysiłku. Pokocha cię mimo przeciwnościom losu i zawsze będzie cię kochać. 

- Natasza, coś się chyba zamyśliłaś - Usłyszałam głos mojego narzeczonego. 

- Wybacz, po prostu sobie myślałam, jak to wszystko by wyglądało jakbym nie przeprowadziła się do Melbourne.  

- Na pewno nie siedział bym teraz tobą i naszą córka w samolocie do Szwecji. - Uśmiechną się i pocałował mój policzek. 

***

Po kilku godzinnym locie byliśmy już w Szwecji Wszystko zapowiadało się pięknie. Zadzwoniłam po taksówkę. Pojechaliśmy do domu mojego wujka. Mia, nic nie pamięta, a Jai jeszcze tu nie był. Zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi. Otworzyła mi ciocia. Przytuliła mnie mocno. Dawno jej nie widziałam. 

- Ty pewnie musisz być Jai - Powiedziała 

- Tak, to ja dzień dobry -  Powiedział lekko speszony. 

- Zapraszam do środka,

Usłyszałam śmiech czterech chłopaków schodzących z góry. Już chyba każdy wie o kogo mi chodzi. Jak tylko mnie zobaczyli przywitali się. Zabrali mi córkę. No halo to moja córka nie ich. 

- Mamy coś ważnego do powiedzenia. - Zaczęłam, Jai wyją z torby podręcznej 6 zaproszeń. 

- Czy zgodzili byście się być na naszym ślubie i weselu, oczywiście lot będzie opłacony przez nas z góry. 

- Oczywiście, ja bym nie przyleciał na ślub mojej chrześnicy? - Zapytał wujek, chyba pierwszy raz odkąd weszliśmy się odezwał.

- Bardzo się cieszę! 

Powiedziałam im jeszcze, że po jutrze lecimy do UK. Olly zaproponował, że pokaże dla Jai'a miasto. No i tak to właśnie spędziliśmy te trzy dni w Szwecji. 

○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○

Wiem, długi do końca nie jest. Wiem pewnie trochę was zawodzę, ale nie mam jakoś zbyt dużo weny, jeśli dobrze pójdzie za niedługo skończą to pisać i wrócę dopiero w styczniu i to nie na długo bo potem nie będę miała kiedy pisać bo będę miała remont i będę ledwo żywa. Ale od razu mówię szykuje się coś nowego, coś w stylu tej książki, tak jakby druga część. Wszystko co chciałam wam powiedzieć :* Kocham was xx

YouTube For You!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz