086.

57 4 0
                                    

Natasza's POV

Trzy dni minęły jak z bicza strzelił i nim się obejrzałam czekałam na swojego kuzyna na lotnisku. Nie mogłam się doczekać kiedy się do niego przytulę i powiem jak się za nim stęskniłam. No dobra stęskniłam się za całą czwórką. Tylko ujrzałam czapkę Falixa, którą sama mu dałam i jest jego ulubioną, podeszłam do nich szybki krokiem. Jak tylko mnie zobaczyli podbiegli do mnie i mnie przytulili. Tęskniłam tak za nimi, że nie wiem co. 

- Jak tam twoje maleństwo - Zapytał się Oscar

- Dobrze, a ty czemu już nie masz grzywki ?

- Bo mi się znudziła

- Lepiej opowiadaj co się u Ciebie siostra działo - Powiedział mój kuzyn.

- To tak, zdałam maturę najlepiej z całej szkoły i no ten wyjechałam do Los Angeles, ale wróciłam tu pięć dni temu. 

- Masz już meble dla dziecka ? - Zapytał się Felix 

- Nie

- Pojedziemy jutro na zakupy kupimy takie uniwersalne - Powiedział Felix

- Białe czy szare ? - Zapytałam 

- Białe - Odpowiedzieli wszyscy razem. 

Zaśmiałam się, tęskniłam i to nikt nie wie jak. Wyszliśmy z lotniska i wsiedliśmy do największego samochodu jaki tata ma w garażu pod swoją firmą. Wsiedliśmy i przywitaliśmy się z Marko. Dawno go nie widziałam, ale okej. Gadaliśmy z Markiem i tak minęła nam droga do domu. Nie wiem czemu, ale czułam się dość dziwnie, no wiecie trzeba powiedzieć swoim widzom, że jest się w ciąży i po prostu zniknąć na kilka miesięcy i zrobić powrót w wielkim stylu. Tak idealnie. 

Wysiedliśmy pod domem. Co było najlepsze Amanda wybiegła z domu, nie wiem na kogo pierwszego się z całej czwórki rzuci, ale obstawiam Felixa. Oczywiście tak jak obstawiałam rzuciła się na Felix, później na Olly'ego, Oscara i Omara. Okej rozumiem, że mnie ma dość. 

- Natasza, mama mówi byś już myślała nad mebelkami dla dziecka - Powiedziała Amanda

- Amanda proszę ciszej przecież wiesz, że mieszkamy obok mamy Jai'a - Powiedziałam 

- Dobra, chodźcie do domu bo obiad stygnie - Powiedziała Amanda i złapała mnie za rękę. Spojrzałam na chłopaków i tylko pokręciłam głową z nie dowierzaniem. 

Weszliśmy do domu, a moja mama już nas czekała. Mój kuzyn jak tylko ją zobaczył przytulił się do niej, a potem zrobiłam to cała reszta, nie od dziś traktujemy się jak rodzinę. Znamy chłopaków od kiedy pamiętam, a to na prawdę długo. Usiedliśmy do stołu i zaczął się posiłek. Rozmawialiśmy śmialiśmy się i potwierdziliśmy z chłopakami, że zajmiemy się przestawianiem pokoju.

Tata zaproponował pomoc, ale powiedziałam, że weźmiemy Brada. Spokojnie wiem, że chciał pomóc, ale plecy ma słabe, a chcę by mógł nosić  moją kruszynkę. Napisałam do Dana, czy by nie mógł pomóc nam jutro w przemeblowaniu pokoju. Oczywiście się zgodził, przyszedł po godzinie. Wszyscy ruszyliśmy do mojego pokoju. 

Ja zaczęłam zbierać wszystkie ozdoby co stały na meblach by się nie pobiły, na kilka przycisków z YouTuba, fanarty i inne rzeczy, zaniosłam to wszystko do garderoby. Chłopacy zaczęli to wszystko przestawiać meble. Moje łóżko było ustawione w oknie balkonu. Zasłoniłam okna zasłoną by nie było nic widać. Moje biurko stało pod ścianą koło garderoby. Telewizor stał tam gdzie stał. Położyłam się na łóżku i odpłynęłam w krainę morfeusza. 


YouTube For You!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz