122.

41 4 0
                                    

Natasza's POV.

Dzisiaj już mieliśmy wyłapywać do Londynu, do naszego ślubu został ponad tydzień. Trochę się stresuję, ale chyba dam radę. Przed tym jak mieliśmy iść już do odprawy zadzwonił mój telefon. Dzwoniła moja kochana siostrzyczka. Dostała od taty iPhone'a 5s, powiedział, że później będzie miała lepszego, ale ona i tak się cieszy z tego.

Po szybkiej rozmowie z Amandą szybko udaliśmy się do odprawy i już mogliśmy wchodzić na podkład samolotu. Tak jak poprzednim razem zajęliśmy swoje miejsca. Mia miała dosyć chyba już tych podróży bo chyba zaczęła się tak trochę buntować. Po prostu prawie cały czas płacze i czasami nawet nie chcę przestać. Jednak okazało się całkiem coś innego zobaczyła z daleka Ariane, ciekawi mnie to skąd mała wie jak ona wygląda.

- Chyba nauczyłem Mię nienawidzić Ariane - Powiedział Jai.

- Ale dlaczego?

- Tak jakoś wyszło - uśmiechną się szeroko.

Zaśmiałam się lekko pod nosem. To było dziwne, mój narzeczony i nasze dziecko nienawidzą jednej i tej samej osoby.

Zapieliśmy pasy i już czekaliśmy na start maszyny. Nie mogłam się doczekać kiedy zobaczę mojego kuzyna. Nie widziałam go już dłuższy czas. 

***

Wysiedliśmy z maszyny, ja niosłam śpiącą Mię, a Jai niósł nasz bagaż podręczny. Weszliśmy do budynku i od razu poszliśmy po nasze walizki. Z daleka zobaczyłam schowanego w koncie bruneta, szybko do niego podeszłam. Mia też chyba rozpoznała wujka bo zaczęła klaskać. Jai szybko się koło mnie pojawił. 

- Gdzie jest Harry?

- Tam stoi

Mój kuzyn jak tylko zobaczył mnie i Mię szybko odepchną się od ściany i do nas podszedł. Zabrał ode mnie małą.

- Gratuluję wam, zawsze wiedziałem, że wam się uda - Powiedział i przytulił mnie, a następnie przybił żółwika z moim narzeczonym

- Dzięki 

Wyszliśmy z budynku i wsiedliśmy do jego samochodu, dziś go zaprosimy, a jutro jedziemy do jego rodziców i Gemma by ich zaprosić. 

***

Siedzieliśmy u Harry'ego w domu. Oczywiście już go zaprosiliśmy i czekaliśmy by pojechać do jego rodziców i siostry. Pożegnaliśmy się, bo już się nie zobaczymy do mojego ślubu. Oczywiście Harry mówi, że będzie inaczej, ale ja i tak wiem swoje. 

Przyjechała taksówka, a my wychodzimy z mieszkania, czeka nas dosyć długa droga. 

Nim się zdążyłam zorientować byliśmy już pod domem mojej cioci. Wysiadłam z samochodu, a za mną Jai z Mią na rączkach. Wzięłam od niego ostrożnie naszą kruszynkę, Jai wziął nasze walizki, zapłacił dla kierowcy i oboje poszliśmy w stronę niewielkiego domu. 

Weszliśmy na ganek, a ja zadzwoniłam dzwonkiem. Otworzyła mi po chwili Gemma. Wpuściłam nas do środka, nie zastanawiałam się długo, mocno ją przytuliłam. Czasami jest trudno mieszkać na innym kontynencie. 

- Tęskniłam za tobą Natasza - Powiedziała jak tylko przestałam ją przytulać 

- Ja też Gemma. 

- A to musi być Mia - Zobaczyła już nie śpiącą dziewczynkę. 

- Tak

- Jest trochę do ciebie podobna. 

Zaśmiałam się pod nosem. 

- Jest ciocia?

 - Jest w salonie

Pociągnęłam Jai w stronę pomieszczenia. Od razu jak tylko moja stopa stanęła w progu pokoju, moja ciocia wstała i podeszła mnie przytulić. 

- Zmieniłaś się Nataszo

- Ciociu po urodzenia dziecka każdy się zmienia. 

- Jak widzisz u mnie też dużo się pozmieniało. 

- Ciociu, bo my tu we trójkę przyjechaliśmy by zaprosić ciebie i Gemme na nasz ślub i wesele. 

- Na pewno przylecimy - Powiedziała z uśmiechem. 

Po trzech godzinach musieliśmy się już zbierać bo czekała nas długa droga do domu. 

○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○○

Ja cię nie wierzę, to już ostatni rozdział przed epilogiem, sama nie wierzę w to, a jak wy? Wierzycie? 

YouTube For You!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz