Rozdział 16

215 17 2
                                    

      April

Ruth już się obudziła! Przez chwilę, każdy myślał, że jej się nie uda. Ale ja i Carl w nią wierzyliśmy i się udało. Nadal jestem obrażona na Ron'a. Kiedy tu przyszliśmy rzucił się mi na szyję, a ja nawet na niego nie spojrzałam. Ruth i kilka innych osób twierdzi, że powinnam mu odpuścić. Ale gdyby zginął, nigdy bym sobie tego nie wybaczyła. Do tego ja faktycznie myślałam, że on nie żyje. Pójdę zobaczyć jak idzie Carl'owi i Ron'owi nauka Lizzie i Miki. Powinny umieć się obronić i strasznie dobrze im idzie. Udałam się w stronę dużych drzwi które otworzyłam. Ujrzałam dość niecodzienny widok. Carl pocałował Ruth... Ciekawe czy już są parą.

- Carl? Co ty robisz? - zdziwiła się dziewczyna, a ja zaśmiałam się pod nosem i poszłam dalej. Ominęłam Ron'a i chciałam porozmawiać z Lizzie.

- Porozmawiamy April - zapytał się Ron, a ja go olałam i poszłam do dziewczyny.

- Jak wam idzie Lizzie? Chłopaki dobrze was uczą?

- Tak, jest super, tylko Mice niezbyt się to podoba. Wolałaby nie musieć strzelać.

- Może nie będzie musiała, ale nigdy nic nie wiadomo.

- Tak... Dlaczego nie rozmawiasz z Ron'em? Nie lubisz go?

- Powiedzmy - oddaliłam się od Lizzie. Porozmawiam z Ruth i popytam o Carl'a i o to jak się czuję. Już jestem koło celi w której jest Ruth, ale zatrzymał mnie Tyresse.

- Potrzebujemy zapasów?

- Chyba nie, a dlaczego?

- I tak nic nie robię, dlatego mógłbym gdzieś iść poszukać jedzenia.

- Nie, nie ma takiej potrzeby. Idę pogadać z Ruth.

- Już ci nie przeszkadzam - weszłam do celi i usiadłam na łóżku koło dziewczyny.

- Jak się czujesz?

- Wszystko mnie boli ,ale jest okej.

- A co tam u Carl'a?

- A co ma być ?

- Nie jesteście razem? Widziałam jak się całujecie.

- Nie ? Um nie wiem czemu z tym wyskoczył.

- Kocha Cię. Daj mu szansę.

- Mówisz mi ,że mam dać szanse Carl'owi ,a sama nie gadasz z Ron'em.

- Powiedzmy, że on już swoją szansę wykorzystał. A ty nie marnuj swojej - wyszłam z celi. Wydać, że trochę ją zdenerwowałam. I dobrze. Do niej jeszcze nie dotarło, że do siebie pasują, ale ja o to zadbam. Nie wiemco mogę teraz robić. Może maly spacer. Pójdę po Beth i razem pójdziemy...

   30 minut później

- Jak się trzymasz?

- Dobrze. Trochę mi smutno po śmierci taty i Maggie, ale przynajmniej Glenn się odnalazł.

- To prawda. Jest naprawdę bardzo pomocny i przyjacielski.

- Maggie powinna tu być.

- Jaka ona była?

- Nie wiem, nie umiem jej opisać. Na pewno kochająca i silna. Tak, była bardzo silna.

- Czasem silni ludzie muszą odejść, żeby ci słabsi mogli się uczyć na ich błędach - zrobiłyśmy kółko wokół więzienia i znów jesteśmy przed bramą.

- Mamy szczęście. To był spokojny dzień...

   Hej! To jeden z tych spokojniejszych i nudnych rozdziałów, ale następne powinny być bardziej "żywe". Jeśli jednak rozdział się podobał zostaw ☆ i kom :)
P.S. Polecam zobaczyć zdjęcie u góry rozdziału (nie wiem jak to się nazywa XDD)
#MrsRhee 💘🦄

✔Other Story - The Walking DeadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz