Rozdział 47

130 12 12
                                    

Ruth

- Jak się czujesz? -Zapytała Enid , April odwróciła od niej wzrok.

- Nie rozmawiaj z nią. Ma swoje "fochy" .

- Myślicie, że łatwo jest tak żyć. Patrzeć jak wszystko wokół się sypie, a ty razem z tym. ja nie chciałam, ja nie chciałam nikogo skrzywdzić, a robię to już któryś raz. Ja tylko chciałam zapomnieć. - Ona chyba serio myśli ,że to ona wszystko traci. Nie dawno straciłam kuzynkę i nie robię tego co ona. 

- Nie użalaj się tak nad sobą, każda z nas to przeżyła , już Ci mówiłam ,kiedyś. Nie jesteś pępkiem świata - Dziewczyna spojrzała na mnie i ruszyła w kierunku lasu.

- I co znowu gdzieś znikasz.

- Idę się przejść.

- Jasne i pewnie już nie wrócisz znowu go raniąc. - Ron mnie strasznie wkurwia ,ale współczuję mu. April zniknęła za drzewami ,a Enid podeszłą do mnie. 

- O co jej chodzi ? Zrobiłam jej coś ? - Zapytała lekko zdenerwowana.

- Ona już taka jest.  Egoistka i tyle ,a przynajmniej taką stronę nam pokazuje. Nie martw się próbowałaś. - Stwierdziłam i szturchnęłam ją w ramię śmiejąc się. 

- słuchaj nie daje mi jedna rzecz spokoju. 

- Jaka ? 

- Skąd wiedziałaś ,że nic jej nie będzie ? - Spytała ,a ja się trochę zmieszałam.

- Moja siostra często piła, paliła i tego typu rzeczy i przez nią sama zaczęłam pić i palić. Stąd wiem jaki to stan ,a jeżeli ona piła pierwszy raz to tym bardziej. - Dziewczyna przytuliła mnie.

- Przykro mi. Ja nigdy nie piłam ani nie paliłam.

- To nawet lepiej. - Stwierdziłam i skierowałam swój wzrok na krzaki z których wyszła April. Dziewczyna spojrzała na mnie ,a ja odwróciłam wzrok w inna stronę. Po chwili znowu spojrzałam na nią. Jej ręka ,a mianowicie dłoń. Była cała zakrwawiona. Krew kapała z jej palców.. Co jeżeli ona została ugryziona.

- April co to do cholery jest ? - Zapytałam ,a dziewczyna spojrzała na swoją rękę.

- To, nic takiego. Przewróciłam się i rozcięłam rękę. 

- W takim razie pokaż. - Widziałam ,że coś kręci. 

- To zły pomysł, rana jak rana, nic takiego. 

- April widzę ,że ściemniasz. - Podeszłam do dziewczyny.

- A nawet jeżeli to trzeba to zdezynfekować i zabandażować. 

- Nie mamy niczego by to zrobić, więc to i tak na nic. - Podeszłam do swojego plecaka i wyciągnęłam alkohol i bandaż. 

- A to co to jest ? - Zapytałam ironicznie. 

- Nie potrzebuję tego, jest okej. 

- April przestań pieprzyć. - Wzięłam jej rękę i na siłę podwinęłam rękaw. Ujrzałam świeżą dosyć głęboką ranę jeżeli można to nazwać rana. Wyryła sobie "Bitch" na przedramieniu. 
- Wiesz co masz rację. Nie potrzebujesz tego. Nie mam zamiaru marnować zapasów na twoje wygłupy. - Teraz mnie już zawiodła. Milczała i spuściła rękaw na dół. Spojrzałam w bok i ujrzałam RV i uśmiechniętego Abe który je prowadził.. 

*************************************************************************

Mam nadzieję ,że sie spodobał ! 

Zostaw kom i gwiazdkę na przyspieszenie pisania i dodawania kolejnego rozdziału! #MrsGrimes

✔Other Story - The Walking DeadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz