April
Powoli wszystko wraca do normy. Nikt więcej nie zginął, a zmarłych pochowaliśmy na polu. Oby już nikt nie zachorował. Obecnie leżę w swoim łóżku. Mimo, że codziennie walczymy o życie, czasami naprawdę jest bardzo nudno. Chyba pójdę się przejść. Idę w stronę bramy. Co jest? Kilku mężczyzn rozmawia z Ruth i Carl'em.
- Skąd się tu wzięliście? - pyta zdenerwowana blondynka.
- Raczej skąd wy się tu wzięliście? - odpowiedział na słowa dziewczyny jeden z mężczyzn. Wyjęłam pistolet zza paska i wymierzam w grupę mężczyzn.
- Będziecie ładnie odpowiadać na nasze pytania? - powiedziałam cukrowym głosikiem i przeładowałam broń - Skąd się tu wzięliście?
- Mieliśmy odsiadkę w tym więzieniu. W pewnym momencie ludzie przestali do nas przychodzić, a my tam siedzieliśmy.
- Trupy do was nie doszły? - spytała Ruth, a mężczyźni się zdziwili i przejechali po sobie wzrokiem.
- Jakie trupy?
- Oni nie wiedzą - spojrzałam na moich przyjaciół pytającym spojrzeniem.
- O czym? - zdenerwował się jeden z mężczyzn.
- O tym co dzieję się na zewnątrz. Połowa ludzi zginęła i znów wróciła do życia by zabijać więcej ludzi - wyjaśnił Carl, a jeden z ludzi złapał się za głowę. Usłyszałam kroki dobiegające za mną, odwracam się i widzę Sashę z jabłkiem w ręku. Zdenerwowana podeszła bliżej.
- Co to za ludzie?
- Więźniowie którzy przyszli z innego bloku. Nie wiedzą o tym co działo się przez ten czas - odpowiedziałam i opuściłam pistolet. Wątpię żeby mieli broń.
- Co z nimi robimy? - pyta blondynka, a ja zastanawiam się nad odpowiedzią.
- Macie jakąś broń? Albo nie wiem zapasy? - zapytała murzynka
- W stołówce w której żyliśmy kończy się jedzenie, ale możliwe że gdzieś na którymś bloku jest broń - skoro była tu policja to ta broń musi być dobra. Oni mogą się przydać.
- Dobra. Oprowadzicie nas po innych blokach. Jeśli znajdziemy broń, podzielimy się nią po równo. Jeśli chodzi o to gdzie będziecie mieszkać, dostaniecie jeden blok. Mam nadzieję, że zgadzacie się na ten układ i nie będziemy musieli używać siły - skończyłam zdanie, a mężczyźni zaczęli coś ze sobą omawiać. Kiedy skończyli latynos w długich włosach spojrzał na nas i odpowiedział.
- Dobrze, zgadzamy się na taki układ. Co mamy robić? - w sumie to sama tego nie wiem. Wydaję mi się, że powinniśmy się wstrzymać ze zwiedzaniem innych bloków i poczekać aż będziemy pewni, że choroba minęła.
- Chodźcie zapoznać się z resztą naszych ludzi. Tylko żadnych numerów, jasne? - Carl machnął ręka by za nim poszli, a ja i Sasha obserwowałyśmy ich ruchy...
Cześć! Trochę czasu nie było rozdziału, za co przepraszam. Już wiemy kto odwiedził naszą grupę. Ciekawe czy wyjdzie z tego coś dobrego. Mam nadzieję że rozdział się podobał jeśli tak zostaw ☆ i komentarz :)
#MrsRhee

CZYTASZ
✔Other Story - The Walking Dead
FanfictionApril i Ruth spotkały się przypadkowo na początku tego wszystkiego. Nie wiedziały wtedy, że to nie skończy się tak szybko. Los dał im siebie by razem przeszły przez apokalipsę zombie. Czy im się to uda?