Rozdział 106

97 11 4
                                    

April

Spojrzałam na zakrwawioną rękę dziewczyny.

- Ugryzł cię? - spytałam, a dziewczyna spojrzała na ranę.

- Podrapał - cholera, to działa podobnie. Ona niedługo się przemieni.

- Jesteś zarażona...

- Wiem, dlatego musisz to zrobić - wyciągnęła dłoń w moim kierunku, a ja wyciągnęłam zza paska nóż. Podeszłam do jakiegoś stolika, a dziewczyna położyła na nim rękę.

- Będzie bolało. Jak cholera. Policzę do trzech i zacznę ciąć. Gotowa? - blondynka pokiwała głową, a ja przyłożyłam nóż do palca.

- Raz... Dwa... Trzy -mocnym ruchem wbiłam ostrze w skórę i powoli dochodziłam do kości. Ona tak mocno krzyczy, ale nie było innego wyjścia. Leje się pełno krwi, a ja nie mogę przeciąć kości. Po chwili udało się. Odcięty serdeczny palec leżał na stoliku. Oderwałam kawałek mojej koszuli i zabandażowałam rękę. Zobaczyłam jak z oczu dziewczyny ciekną łzy i ją przytuliłam.

- Spokojnie, zaraz przestanie boleć... Wszystko okej?

- Mam nadzieję ,że zadziała. 

- Ja też... Wracajmy, u nas dostaniesz dodatkowe leki - wsiadłyśmy do samochodu, a ja ruszyłam...

    Godzinę później

Gdy wysiadłyśmy z auta podbiegli do nas Carl i Sasha. Chłopak przytulił dziewczynę i dopiero po chwili zobaczył jej rękę.

- Kurwa, co się stało?

- Jeden z sztywnych podrapał mnie. To działa tak jak ugryzienie, przemieniasz się. April odcięła mi palec i uratowała mi życie. Chyba, nie jesteśmy pewne czy nic mi nie będzie - chłopak pocałował ją i spojrzał w jej oczy.

- Będziesz żyć rozumiesz? - dziewczyna pokiwała głową i podeszli do nas Aaron, Rosita i Gabriel. Ruth wszystko im wytłumaczyła, a ja usiadłam na brzegu jeziora. Zaczęłam rzucać do wody kamienie, a po chwili koło mnie usiadł Carl.

- Będzie żyć, prawda.

- Raczej tak, odcięłam jej palec dokładnie chwilę po zadrapaniu.

- Dziękuję.

- Nie musisz, idź do niej - chłopak wstał i poklepał mnie po ramieniu i odszedł. To zadziała, musi. Gdyby coś miało się dziać, pewnie już by się działo. Podniosłam się z trawy i podeszłam do Ruth.

- Jak się czujesz?

- Normalnie, no oprócz tego, że dziwnie czuję się bez palca.

- Jeśli źle się poczujesz musisz mi o tym powiedzieć.

- Jasne - odwróciłam się w stronę Rosity i Aarona którzy rozmawiali.

- Swoją drogą gdzie jest Ron?

- Poszedł się przejść jakieś piętnaście minut przed waszym przyjazdem - odpowiedział mężczyzna, a ja schowałam nóż za pasek. Pójdę się przejść, a przy okazji go poszukam...

  Hej! Ruth nadal będzie żyć, więc chyba nadal jest dobrze. Mam nadzieję, że rozdział się podobał :) Cześć

#MrsRhee

✔Other Story - The Walking DeadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz