Ruth
- Shane tylko to znalazłeś ? - Zapytałam odbierając puszki z jego rąk.
- Byłem niedaleko. - Stwierdził odkładając plecak. Wpadłam na pewien pomysł.
- Pójdę coś upolować. - Powiedziałam przekładając łuk przez ramie.
- Idę z tobą. - Powiedział brunet podnosząc się z ziemi.
- Carl ,ale ty nie umiesz polować. Nie musisz iść ze mną naprawdę. - Powiedziałam delikatnie muskając jego usta. Chłopak uśmiechnął się.
- Postaram się być jak najciszej.
- No dobrze. - Stwierdziłam krocząc w stronę lasu.
- Wrócimy przed zmrokiem. - Powiedział i oboje weszliśmy do lasu.
**PÓŹNIEJ**- Widziałem. - Powiedział chłopak przerywając ciszę jaka panowała pomiędzy nami.
- Co ? - Odpowiedziałam skupiając się na obserwowaniu lasu.
- Tych dwóch ludzi. To oni Ci to zrobili. - Przypomniałam sobie tamten dzień w którym zabiłam więcej ludzi niż przez całe moje życie.
- Mniej więcej. - Carl spojrzał na mnie po chwili się uśmiechając. Zignorowałam jego uśmieszek i ruszyłam dalej. Po chwili zauważyłam jelenia ,który spokojnie jadł. Przykucnęłam i zaczęłam celować do zwierzęcia.
- I co masz coś ? - Powiedział dosyć głośno Carl łamiąc gałęzie. Zwierze uciekło w popłochu. Spojrzałam na Carl'a ,a ten tylko wzniósł lekko ramiona do góry. Westchnęłam i zaczęłam szukać innej zwierzyny wzrokiem. Mieliśmy szczęście ,że po drzewie zaczęła wspinać się wiewiórka. Bez wahania strzeliłam do niej . Strzałą wraz z wiewiórką wbiła się w drzewo. Podeszłam by wyrwać strzałę ,ale jestem za niska.
- Ej kowboj ! Pomożesz ?! - Chłopak podszedł i bez większego wysiłku wyciągnął ,a później podał mi strzałę.
- Dziękuję.
- Wracajmy już. - Powiedział i złapał mnie za biodra.
- Z jedną wiewiórką ? - Zapytałam z uśmiechem na twarzy.
- Ściemnia się już powoli. Musimy wracać. - Powiedział i złapał mnie za rękę. Zaczęliśmy się kierować do obozu. ..
**W OBOZIE**
- I co znaleźliście ? - Zapytał Shane.
- Upolowałam jedną wiewiórkę ,a to przez niego bo odstraszył nam jelenia ! - Uderzyłam go lekko w ramię. Shane zaśmiał się i odebrał ode mnie wiewiórkę po czym odszedł.
- To wszystko moja wina ? - Zapytał i zaczął mnie szczypać.
- Skończ ! - Powiedziałam śmiejąc się. Zaczęłam biec i po chwili potknęłam się o gałąź. Chłopak zrobił to samo. Oboje śmialiśmy się jak dzieci. Spojrzałam na niego ,a nasze usta się spotkały...
*****************************************************
Luźny rozdział mam nadzieję ,że się spodobał !Pozdrawiam
#MrsGrimes
CZYTASZ
✔Other Story - The Walking Dead
FanfictionApril i Ruth spotkały się przypadkowo na początku tego wszystkiego. Nie wiedziały wtedy, że to nie skończy się tak szybko. Los dał im siebie by razem przeszły przez apokalipsę zombie. Czy im się to uda?