Rozdział 12

192 21 3
                                    

- To już tutaj - po około dwóch godzinach biegu. Stanęliśmy orzed bramą i czekaliśmy aż się otworzy.

- Co jest?! No dalej, otwórzcie te drzwi! - nie ma wartownika, a z zewnątrz nie da się wejść. Musimy znaleźć jakiś inny sposób na wejście.

- Spokojnie. Gdybym cię podsadził, dałabyś radę się wspiąć?

- Nie wiem. Możemy spróbować - chłopak podsadził mnie, a ja powoli wspięłam się do góry. Otworzyłam Glenn'owi bramę i zeszłam do niego. Gdzie są ludzie? Nikogo nie ma na zewnątrz. Wszystkie światła są pozgaszane.

- Gdzie są wszyscy?

- Nie wiem Glenn - przeszlam kawałek i zauważyłam światła w szarym budynku - Chodź! Tam chyba ktoś jest-   pobiegłam do drzwi i otworzyłam je na oścież. Zobaczylam uśmiechniętych ludzi, włączoną muzykę i przekąski. To jakas cholerna impreza którą przerwałam? Ludzi gapią się na mnie jak na deblikę.

- Glenn, chodź za mną, poszukamy moich przyjaciół - przecisnęłam się przez kilkoro ludzi i zobaczyłam mojego brata.

- Matt! Słuchaj, znajdź Carol i Beth i zabierz je do mieszkania. Ja poszukam Ruth.

- Dobra tylko, kto to jest?

- To Glenn, spotkałam go i mi pomógł. Później wam wszysko wytłumaczę - pociągnęlam Glenn'a i udalam się w stronę Gubernatora który z kimś rozmawiał.

- Gubernatorze, widział pan Ruth?

- Chyba udała się na górę. Ty jesteś April, tak?

- Tak, niestety nie mam czasu na rozmowę - szybko wbiegłam na schody i dodatkowo się przewróciłam. Wstalam i weszlam do pierwszwgo pokoju w którym nikogo nie było. W drugim pokoju znalazłam Carl'a.

- Musisz iść ze mną! Gdzie Ruth?

- Wyszłana zewnątrz z kimś porozmawiać.

- Po drodze ją znajdziemy, chodźmy już - znów zbiegłam na dół i przecisnęłam się przez tłum by wyjść na zewnątrz. Stoi tu moja przyjaciółka rozmawiająca z jakąś kobietą. Złapałam ją za ramię, a ona obróciła się w moją stronę.

- Musimy iść do mieszkania. Każdy już tam jest.

- Muszę iść Michonne. Do zobaczenia - powiedziała do kobiety i poszla za mną.

- O co właściwe chodzi i co to za facet?

- Wszystko wam wytłumaczę, teraz po prostu chodź - weszliśmy do niebieskiego budynku gdzie byli już wszyscy.

- Beth? Carol? - Glenn zdziwił się na widok kobiet.

- Glenn, jak ci się udało? - Beth przytuliła mocno chłopaka.

- O co chodzi? - spytalam zdziwiona. Oni się znają?

- Byliśmy razem na tej farmie. Beth była siostrą mojej Maggie - to mega, że po tej tragedi się spotkali.

- Możecie nam w końcu powiedzieć o co chodzi? - Carl jest dziwnie zdenerwowany.

- Musimy stąd odejść.

- Niby czemu - mój brat też ma dzisiaj jakiś problem.

- Idzie horda. Glenn powiedz im.

- To prawda. To nie gromadka 100 trupów. Ich jest kilka razy więcej.

- Jest jeszcze jeden problem - wtrąciła Ruth - Michonne mi o tym mówiła. Gubernator nie jest taki za jakiego się uważa. Ma swoje sekrety. Michonne znalazła akwarium z głowami trupów. Był tam jeszcze jakis pokój, ale nie zdążyła tam wejść.

- Stop! Gdzie jest Ron - przerwałam dziewczynie.

- Poszedł cię szukać.

- Dobra, zabieracie stąd nasze rzeczy, a ja idę go poszukać.

- Pójdę z tobą April - zgłosił się mój brat.

- Dobra... Czyli plan mniej więcej mamy.

   Cześć. Jak widzimy goscina u Philipa szybko się  kończy. Szkoda, co? Mam nadzieję, że rozdział się podobał, jeśli tak zostaw ☆ i kom
#MrsRhee 💘

✔Other Story - The Walking DeadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz