Rozdział 98

86 13 1
                                    

April

- Robi się coraz ciemniej, ale nie możemy się zatrzymać. Jesteśmy coraz bliżej - powiedziałam skradając się by zabić trupa. Gdy to zrobiłam wyjęłam nóż z jego czaszki i spojrzałam na chłopaka.

- Co zrobisz jak go zobaczysz? - bardzo zaskoczyło mnie jego pytanie. Postaram się być spokojna i opanowana, ale nie wiem czy mi się uda. Po tym znaku od niego jestem cholernie zmotywowana by ich znaleźć.

- Pewnie go przytulę czy coś. Sama nie wiem, takich rzeczy nie można zaplanować. A ty, co byś chciał zrobić?

- Po prostu bym ją trzymał. Nie puściłbym jej, po prostu będę ją trzymał cały czas przy sobie.

- Słodko. Zastanawiam się, jak wy to robicie. 

- Co?

- To co dzieje się wokół wam w niczym nie przeszkadza. Wy po prostu żyjecie sobą. Mnie to wszystko boli. Mam prawie siedemnaście lat, a czuję się jak zagubione dziecko...

- Nie przesadzaj, każdy tak ma, ale my tego nie okazujemy. Poza tym  ty i Ron też tacy jesteście. A nawet jeśli tego nie widzisz, najważniejsze jest to, że się kochacie.

- Racja - powiedziałam i znów zobaczyłam głowę nabitą na słup. Podeszłam do niej i zobaczyłam, że to głowa czarnowłosej kobiety. Zamknęłam jej oczy i usta i ruszyliśmy dalej.

- Jak myślisz, o co chodzi z tymi głowami? - spytałam odgarniając krzaki z mojej drogi.

- Może to po zbawcach. A ty co o tym myślisz?

- Może ktoś tak zaznaczał gdzie idzie. Albo to nowy Negan. W sumie teraz można się wszystkiego spodziewać.

- Widzę, że jesteś optymistką...

- Zawsze - powiedziałam i zabiłam kolejnego trupa. Przeszłam jeszcze kawałek i zobaczyłam światło. Pociągnęłam chłopaka za ramię i wskazałam palcem jasne miejsce.

- Nie wiemy co to ani kto to. Musimy być cicho - Carl pokiwał głową i powoli ruszyliśmy do przodu. Światła było coraz więcej. Po chwili zobaczyliśmy ognisko i ludzi. Ruth, Shane'a i Ron'a. Gdy zobaczyłam chłopaka do moich oczu napłynęły łzy. Chłopak podbiegł do mnie i mnie przytulił.

- Nie zostawiaj mnie już - powiedział, a ja mocniej go przytuliłam.

- Nie zostawię, boże przepraszam - rozpłakałam się jak małe dziecko, a przez to nic nie widziałam. Chłopak zaczął głaskać mnie po głowie.

- Nie płacz. Ciii... Już jest dobrze...

  Jej! W końcu się znaleźli. Nie ma Negana, wszyscy (no prawie) są razem. Można by powiedzieć idealnie. Ciekawe ile jeszcze tak będzie. Mam nadzieję że rozdział sie podobał. Cześć :)
#MrsRhee 💘🦄



✔Other Story - The Walking DeadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz