Rozdział 69

121 11 8
                                    

**Chcesz klimacik ? Włącz muzykę ! <3 **

Ruth

- Myślę ,że powinniśmy się rozdzielić. - Stwierdziłam. 

- Ale po co ? - Zapytał Carl. 

- Zaatakujemy ich z 2 stron. Zresztą Elody i Noah idą drugą stroną. 

- To może się udać. - Stwierdziła Sasha. 

- Więc jak się rozdzielimy ? - Zapytała Enid. 

- Może Carl, Enid, Abraham i ja pójdziemy tą stroną ,a reszta drugą ? - Powiedziałam i spojrzałam na April. 

- Może lepiej rozdzielimy się na mniejsze grupki. Wtedy dwie lub trzy osoby mogą odwrócić ich uwagę idąc środkiem ,a reszta po cichu zabić. - Stwierdził Abraham.  Wyciągnęłam krótkofalówkę i zaczęłam do niej mówić , lecz nikt nie odpowiadał. 

- Cholera. Ktoś musi iść na stację sprawdzić czy z nimi wszystko okej. - Powiedziałam i wszyscy spojrzeli po sobie. 

-  Abraham i Sasha. Zostaniecie po tej stronie. Carl i April pójdziecie sprawdzić stację ,a ja i Enid przejdziemy środkiem. - Carl podszedł do mnie i złapał za ręce. 

- Ruth nie pójdę bez ciebie. - Powiedział ,a ja musnęłam jego usta. 

- Dasz radę. My też zresztą mamy krótkofalówki. - Odparłam i rozdałam każdej parze po jednej. 

- Jeżeli coś by się działo od razu mówcie ,jasne ? - Wszyscy pokiwali głowami i się rozdzieliliśmy. 
Szłyśmy z Enid już jakiś czas w ciszy. 

-  Jak myślisz mają dobre czy złe zamiary ? - Zapytała brunetka. 

- Nie mam pojęcia. Mam nadzieję ,że dobre. Zapytam czy wszystko okej. - Wyciągnęłam krótkofalówkę i przycisnęłam guzik. 

- April , Carl wszystko okej ? 

- Tak , jesteśmy już nie daleko stacji. Bez odbioru. 

- Abraham , Sasha jak wam idzie ? - Przez dłuższy czas nie słyszałam odpowiedzi. 

- Ruth Ci ludzie.. - Nagle sygnał się przerwał. Enid spojrzała na mnie przerażonym wzrokiem. 

- Musimy sprawdzić czy wszystko z nimi okej. - Po tych słowach wbiegłam do lasu ,a Enid za mną. Biegłyśmy przez długi czas aż w końcu usłyszałyśmy gwizdanie. Stanęłyśmy plecami do siebie ,a zza drzew zaczęli wychodzić ludzie. Okrążyli nas , nie mamy żadnych szans. Nagle podszedł do nas człowiek bez jednej ręki. 

- Rzucie broń na ziemię i tak nie macie szans! - Krzyknął ,a my zrobiłyśmy co kazał i podniosłyśmy ręce do góry. 

- Gdzie moje maniery. Jestem Merle. A ty jak masz na imię słonko? - Powiedział w trakcie gdy jego ludzie zawiązywali moje ręce. 

- Nie ważne. - Mężyzni zaczęli nas popychać w kierunku jakiegoś wozu. Weszłyśmy do środka. 

- Sasha ? Abraham ? Noah ? Elody  ? ... 

**********************************************************

Może już się domyślacie kto to ? 

Mam nadzieję ,że rozdział się spodobał. Gwiazdki i komy przyspieszają pisanie i dodawanie rozdziałów. 

#MrsGrimes

✔Other Story - The Walking DeadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz