Rozdział 76

115 11 3
                                    

April

  Do moich oczu napłynęły łzy.

- Jestem... Jestem Neganem.

- Dobrze zdecydowałaś, tylko dlaczego płaczesz? - ten dzień może wszystko zmienić. Już zmienił, ale to moja jedyna szansa.

- To moi przyjaciele. Będę musiała... Cholera.

- Nie martw się, teraz masz nowych przyjaciół... Daryl, zaprowadź ją do pokoju i wszystko wytłumacz - facet otworzył drzwi i wyszedł, a ja ruszyłam za nim. Poszliśmy dwa pokoje dalej i weszliśmy do małego szarego pokoju z pojedyńczym łóżkiem.

- Jeśli okaże się, że kombinujesz... Twoim znajomi z Alexandrii dostaną twoje ciało w kawałeczkach i będą musieli oddawać jeszcze więcej. No oczywiście, jeśli oni będą kombinować będzie podobnie... W szafie masz rzeczy, zmień te szmaty - wskazał na duży drewniany przedmiot i wyszedł. Co ja zrobiłam? Może dam radę jakoś im pomóc. Położyłam się na łóżku i zaczęłam patrzeć w sufit. Pomogę im. Jeszcze nie wiem kiedy i jak, ale im pomogę. Nawet jeśli mam zginąć. Wstałam i otworzyłam małą szafę. Są w niej same ciemne i skórzane rzeczy. Wybrałam szare legginsy, czarną koszulkę, skórę i wysokie czarne buty. I co teraz? Będę musiała rozejrzeć się po okolicy, ale teraz będą mnie pilnować na każdym kroku. Może, uda mi się jakoś prześlizgnąć i porozmawiać z kimś normalnym. Na przykład z tym lekarzem lub dziewczyną. Powoli i cicho wyszłam z pokoju i udałam się korytarzem prosto.

- A gdzie to się wybieramy - odwróciłam się i znów zobaczyłam tą jego okropną, uśmiechniętą twarz.

- Chciałam porozmawiać z Sherry.

- O czym?

- Czy mogłabym dostać coś do jedzenia.

- Chodź - wskazał na swój pokój, a ja do niego weszłam.

- Czuję, że nie jesteś ze mną do końca szczera. Nie próbuj niczego. Był tu kiedyś pewien facet. Nazywał się Dwight. Sherry była jego żoną. Żył z nami kilka miesięcy. A potem spierdolił z moją bronią i żarciem. Nie fajna akcja prawda?

- Okropna - muszę udawać, że naprawdę jestem z nimi. Oby to wszystko się udało.

- Mam nadzieję, że będziesz mądrzejsza.

- Nie wiem czy mogę spytać, ale jak udało ci się zebrać tylu ludzi? Do tego posłusznych.

- Trzeba ich porządnie nastraszyć. Może kiedyś też będziesz takim przywódcą... Idź, chciałaś coś zjeść - otworzyłam drzwi, a gdy chciałam wyjść znów zaczął mówić.

- Możesz mi przypomnieć, kim jesteś - zaczął się śmiać, a ja spojrzałam mu prosto w oczy.

- Jestem Neganem...

Hej! Krótki rozdział, ale mówi więcej niż tysiąc słów xd. Mam nadzieję że sie podobał. Cześć :)
#MrsRhee 💘🦄

✔Other Story - The Walking DeadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz