Rozdział 32

137 14 4
                                    

                              April

  Szukając wczoraj jakiegoś miejsca na nocleg znalazłyśmy tylko małą szopkę. Opróżniłyśmy całą zawartość i spałyśmy na ziemi biorąc po kolei warty. Noc minęła w miarę spokojnie, ale kilku szwędaczy próbowało do nas dojść. Niedługo wyruszamy. Pójdziemy na południe, nie wiemy czy ktoś tam będzie, ale trzeba spróbować. Michonne wróciła ze "spaceru" i rozmawia z Beth. Nie widzę sensu dłużej tu siedzieć. Trzeba ruszać. Wzięłam moją broń i podeszłam do moich towarzyszek.

- Powinnyśmy już ruszać - ruszyłam przodem, a zaraz za mną szły kobiety.

- Myślicie, że się znajdą? - spytała smutna blondynka.

- A ty?

- Tak... Może nie wszystkich, ale kogoś znajdziemy.

- Też tak uważam - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do dziewczyny. Z piaszczystej drogi zeszłyśmy do lasu. Słońce przebija się przez drzewa i czuć okropny zapach.

- Co tak śmierdzi? - spytałam i rozejrzałam się dookoła. Uslyszałam odgłos uderzania o ziemię czegoś ciężkiego i odwróciłam się w stronę kobiet. Moim oczom ukazala się dziura, a koło niej stojaca Beth.

- Co się stało? - spytałam i podbiegłam do dołu ktory ma około 3 metry głębokości. Ujrzałam w nim Michonne.

- To chyba jakas pułapka na szwedacze lub zwierzęta. Była przykryta liśćmi nie widziałam jej - stwierdziła murzynka.

- Uważaj! - krzyknęła Beth i usłyszałyśmy syknięcie Michonne która zabijała szwędacza który był pod warstwą mułu. Wyciągnęłam ręke w stronę kobiety, a ta ją złapała i zaczęła wspinać się by wyjść. Kiedy wyszła usiadła na ziemi i otrzepala się. Poważnoe spojrzała na nas i skierowała nogę w naszą stronę.

- To koniec - ujrzałam ranę od ugryzienia. Nie jest zbyt głęboka, ale to i tak może sprawić że się przemieni.

- Nie... - Beth złapała się za głowę i zaczęła chodzić w kółko.

- Michonne na pewno jest coś co cię uratuję. Może, może udałoby się odciąć nogę, a infekcja by się nie rozprzestrzeniła.

- Nie. I tak zginę. Mamy szukać reszty, a do tego nie mogłabym chodzić po zapasy. Nie mogłabym praktycznie nigdzie chodzić.

- Ale żyłabyś - powiedziała Beth smutnym głosem.

- Co to za życie. Idźmy dalej - wstała i ruszyła w kierunku w którym miałyśmy iść. Ruszyłyśmy za nią i tylko na siebie spoglądałyśmy. Kto wykopał tam ten głupi dół?! Czasem naprawdę nie rozumiem ludzi. Murzynka trochę zwolniła i idzie równo z nami.

- Jeśli umrę zróbcie to. Nie zastanawiajcie się - powiedziała, a moje serce zaczęło mocniej bić. Ja nie chcę tego robić. To nie to samo co zabicie ludzi którzy nas krzywdzili. 

- Jak się czujesz? - spytała blondynka. Michonne przez chwilę milczała, ale w końcu zaczęła coś mówić.

- Nawet dobrze. Trochę mi gorąco, ale to nic. Patrzcie - wskazała ścieżkę przed nami - Tam widać rzekę.

  Zaczęła biec w jej kierunku lecz w pewnym momencie upadła. Podbiegłyśmy do niej, wzięłyśmy ją na ręce.

- Przenieśmy ją do rzeki - stwierdziłam i tak zrobiłyśmy. Dotknęłam czoła murzynki które jest bardzo gorące. Beth lekko polała ją wodą. Po chwili otworzyła oczy.

- To już ten czas. Zróbcie to i idźcie. Dacie sobie radę. Wierzę w was.

- Przepraszam.

- Za co przepraszasz April?

- Za to co zrobiłam. Albo za to czego nie zrobiłam. Sama nie wiem, ale na pewno jest za co przeprosić - Michonne już mnie nie słucha. Nie żyje. Po polikach blondynki spłynęły łzy.

- Daj mi nóż - powiedziałam, a dziewczyna podała mi metalowy przedmiot. Wbiłam ostrzę w mózg i położyłam je na ziemię.

- Co robimy? - nie możemy jej tu zostawić żeby zjadły ją szwędacze. Spojrzałam na rzekę i wpadłam na pomysł. Przesunęłam ciało do wody tak by leżało na plecach. DO jej rąk wsadziłam jej katanę i biały kwiat który rósł obok. Zaczęłam wpychać ciało bardziej do wody, a te utonęło.

- Chodźmy - Beth pociągnęła mnie za rękę, a ja wstałam i wzięłam swoje rzeczy. Powoli i w milczeniu opuściłyśmy las i wyszłyśmy na drogę. Zauważyłyśmy pewną tabliczkę, a gdy podeszłyśmy bliżej zobaczyłyśmy co jest na niej napisane. "RUTH , APRIL CHODŹCIE DO AZYLU, CARL I RON". Obok zauważyłam mapę na której jest droga do tego miejsca.

- Czyli tam idziemy.

- Nie wiem czy to dobry pomysł Beth, ale skoro nasi tam idą zaryzykujemy...

  Hej! Najpierw Carol, teraz Michonne. Kto następny? Może ktoś z głównych bohaterów? Mam nadzieję że rozdział sie podobał :)
#MrsRhee

✔Other Story - The Walking DeadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz