Rozdział 70

125 13 8
                                    

April

- Daryl?! - krzyknęłam gdy wyszedł z tłumu mężczyzn którzy nas związali. Trochę się zdziwił gdy nas zobaczył, ale nic nie odpowiedział.

- Dlaczego to robisz? - Carl zaczął się szarpać i próbować rozwiązać węzły.

- Do wozu z nimi - dwoje ludzi pomogło nam wstać i zaczęli nas popychać w stronę auta. Wrzucili nas do dosyć dużego bagażnika i ruszyli.

- Myślisz, że złapali innych? 

- Możliwe, wyglądali jakby byli do tego przygotowani - odpowiedział chłopak i znów zaczął się szarpać.

- To nic nie da. Nawet jeśli się uwolnisz, nie damy rady tego otworzyć

- Kurwa - nagle auto gwałtownie się zatrzymało, a bagażnik otworzył się. Ujrzeliśmy półkole z naszych przyjaciół. Wszyscy klęczeli. Po kolei Maggie, Ron, Rosita, Ruth, Enid, Sasha, Abraham, Noah i Elody. Na końcu po lewej stronie ustawiono mnie i Carl'a. Spojrzałam po kolei na wszystkich, chciałam spróbować wstać i się uwolnić, ale jeden z mężczyzn złapał mnie i znów rzucił na moje miejsce. Słońce zaczęło zachodzić, a z jednego z aut wyszedł facet w czarnej skórze. W ręku trzymał  baseball owinięty w drut kolczasty. Jego roześmiana twarz spojrzała na każdego po kolei.

- Sracie ze strachu? Niedługo będziecie... Kto jest waszym przywódcą?

- To demokracja - odpowiedziała Enid, a on tylko się zaśmiał.

- Świetnie, czyli mogę sobie kogoś wybrać. Ty! - krzyknął wskazując na Ruth - Od dzisiaj ty decydujesz o losie tych ludzi.

- Więc, chciałbym poznać wasze imiona - spojrzał na Maggie, a ta odpowiedziała.

- Maggie - każdy po kolei wymówił swoje imię aż doszło do mnie.

- A ty masz jakieś imię? - spytał już bardziej poważnie.

- Jestem April.

- Coś czuję April, że z tobą nie będzie tak łatwo.

- Nie mylisz się.

- No tak. Założę się, że wy też chcielibyście poznać moje imię. Jestem Negan i każdy wokół was też jest Neganem. Jestem wszędzie. Bedziesz musiała uważać Ruth by nie zrobić czegoś, czego będziesz żałować...

- Wiec, przejdźmy do tego po co tu jesteście. Oddacie mi to co macie, albo was zabiję. Oczywiście nie wezmę wam wszystkiego, w końcu muszę trzymać was przy życiu abyście dawali mi więcej. Od dziś jesteście moi. Muszę pokazać wam, że nie żartuję, więc teraz jedno z was zabiję. No chyba, że będziecie się stawiać, wtedy to nie skończy się tak szybko. to Lucille. Jest dzisiaj bardzo spragniona - pokazał nam swój kij i zaczął chodzić od jednego do drugiego, aż w końcu się zatrzymał.

- Wiecie, polubiłem was i ciężko mi wybrać kto z was ma zginąć. Zrobimy wyliczankę.

-  Eenie - kij położył na ramieniu Ruth.

- Meenie - tym razem kij dotknął barku Rosity.

- Miney, Moe, Catch a tiger by his toe, If he hollers, Let him go... My mother told me to pick the very best one... - kij spoczął na barku każdego. Ostatnia zwrotka rymowanki. Zaraz poznamy ofiarę tego potwora.

- And you, Are, It... 

  Hej! Z racji że wybiło nam 2000 wyświetleń, znów robimy Q&A. Możecie dawać pytania do bohaterów, a także do autorek czyli do nas. Mam nadzieję, że rozdział się podobał. Cześć :)

#MrsRhee 💘🦄

✔Other Story - The Walking DeadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz