Ruth
Otworzyłam oczy i ujrzałam biały sufit. Spojrzałam na ściany które były utrzymane w bardzo dużej czystości. Byłam ubrana w morską koszulkę w której zazwyczaj chodzi się w szpitalach. Gdzie ja do cholery jestem ? Czy to szpital ? Tak na pewno to szpital. Czy to znaczy ,że to był tylko sen , te wszystkie wydarzenia osoby które poznałam ? Rękę miałam podpiętą do kroplówki , którą od razu odpięłam i podeszłam do okna. Budynki były zniszczone. Czyli to nie sen. W takim razie gdzie jestem? Podeszłam do szafek i je przeszukałam. Znalazłam nożyczki , trzymałam je w ręce i podeszłam do drzwi. Nie otwierały się więc zaczęłam w nie uderzać rękami. Po jakimś czasie ktoś otworzył drzwi.
- Rzuć to ! - Krzyknęła kobieta z bronią w stroju policjantki. Za nią stał mężczyzna w kitlu.
- Nazywam się Steven Edwards ,a to Dawn Lerner. Pamiętasz swoje imię ?
- To nie ważne. - Odpowiedziałam i spojrzałam na nich z pogardą.
- Z racji tego ,że cię uratowaliśmy to tak jest to ważne.
- Ruth. Czy ludzie z którymi byłam też tu są ? - Zapytałam z szczyptą nadzieji.
- Byłaś sama, znaleźliśmy cię nie przytomną na drodze i pomogliśmy Ci. Więc teraz musisz się nam jakoś odwdzięczyć.
- Chce po prostu stąd odejść.
- Od pracujesz swoje to cię wypuścimy. A teraz przebierz się w to i wyjdź na korytarz. - Dawn rzuciła mi ubranie i wyszli oboje. Założyłam na siebie to co mi dała i wyszłam na zewnątrz. Tam czekał na mnie ten doktorek.
- Steven szybciej ciało stygnie. - powiedziała policjantka ,a ja głupio się na nią spojrzałam.
- Chodź Ruth. - Złapałam za róg łóżka szpitalnego i kierowałam się tam gdzie kazał ten doktorek. Otworzył kluczem jakieś drzwi i za chwilę stanęliśmy przy jakiejś windzie.
- Co my tu robimy ? - Zapytałam mocno zdziwiona.
- Tu zrzucamy ciała.
- Nie możemy ich pochować ?
- Nie wychodzimy na powietrze. Jeżeli ciała są ciepłe wyrzucamy je tutaj i sztywni się nimi zajmują.
- Karmicie sztywnych tymi ludźmi ? Przecież musi być jakieś inne wyjście.
- Nie ma. Teraz chodź ,wracamy. - Nie podoba mi się tu. Przechodząc widziałam różnych ludzi ubranych jak ja , usługujących policjantom. W oczy rzucił mi się jeden chłopak , prasował ubrania i później je składał. Zauważył mnie , uśmiechnął się i pomachał. Odwzajemniłam gest.
- Edwards ! Chodź musisz nam pomóc! - Krzyknęła Dawn i wprowadziła jakaś dziewczynę do pomieszczenia z łóżkiem. Położyła ją i jak się okazało dziewczyna została ugryziona.
- Pozwolisz nam ją amputować czy sama to zrobisz ? - Brunetka wyraźnie nie chciała ,żeby tak się stało.
- Pieprzcie się ! - Krzyknęła ,a Edwards wyją strzykawkę z znieczuleniem. Dziewczyna zaczęła się jeszcze bardziej wiercić.
- To jest znieczulenie.. - Jego wypowiedz przerwała Dawn.
- Dokonała wyboru. Bez znieczulenia. - Mężczyzna wziął do ręki jakąś nic czy sznurek i miał zacząć. Chciałam wyjść z pomieszczenia.
- Gdzie idziesz ! Musisz ją przytrzymać. - Bez słowa złapałam za jej barki i wtedy Edwards zaczął ciąć. Po wszystkim byłam cała ubrudzona krwią więc Dawn kazała mi iść do pralni. Weszłam tam i od razu zauważyłam chłopaka , który wcześniej do mnie machał.
- Hej jestem Noah. To twój rozmiar. - Podął mi nowe ubranie i wrócił do prasowania czyjegoś munduru.
- Ruth. Dziękuję....
***************************************************************************************
Wygląda na to ,że Ruth nie będzie miała łatwo.
Jak wiecie to drugi rozdział dziś więc jeżeli się podobałozostaw gwiazdkę i komentarz który sprawia ,że szybciej wrzucamy kolejny rozdział ! <3
#MrsGrimes
CZYTASZ
✔Other Story - The Walking Dead
FanficApril i Ruth spotkały się przypadkowo na początku tego wszystkiego. Nie wiedziały wtedy, że to nie skończy się tak szybko. Los dał im siebie by razem przeszły przez apokalipsę zombie. Czy im się to uda?