Ruth
Wjechałam do obozu. Trzasnęłam drzwiami wkurwiona ,a Carl i Ron podbiegli do mnie.
- Hej nic Ci nie jest ? - Zapytał Carl zatrzymując mnie.
- Gdzie jest April ?
- Twoja dziewczyna stwierdziła ,że zostanie u szeptaczy do jutra. Dlaczego ona nigdy nie może się kurwa trzymać planu. - Krzyknęłam ,a Carl złapał mnie za barki i próbował uspokoić.
- Znowu ją zostawiłaś ? - Zapytał blondyn. Zdenerwowałam się jeszcze bardziej.
- Ron serio myślisz ,że kazałabym jej tam zostać ? - Powiedziałam ,a chłopak spuścił głowę na dół.
- Jeżeli cokolwiek stanie się z April zabiję Lydię. - Powiedziałam ,a Carl mnie przytulił.
- Okej. - Stwierdził Ron i w trójkę ruszyliśmy do obozu. Opowiedziałam im wszystkim co się stało.
- A więc mój plan jest następujący. Pojedziemy tam wszyscy. Ja , Carl , Ron, Shane i Sasha wyjdziemy na przód z Lydią ,a wy będziecie w nich celować. Jeżeli gwizdnę raz to znaczy ,że Carl i reszta mają podnieść bronię na wysokość głów jej ludzi ,a jeżeli gwizdnę dwa razy to Heath ma pokazać im ,że mamy się jak bronić. - Ludzie pokiwali głowami. Zeszłam z wielkiego kamienia i z kierowałam się w stronę domku. Weszłam do środka i pierwsze co ujrzałam to lustro i komodę na której leżały nożyczki. Wzięłam do ręki owe narzędzie i spojrzałam na siebie. Moje włosy sięgały do bioder. Złapałam je tak w okolicy barków i zrobiłam cięcie z prawej ,a później lewej strony. Wzięłam do ręki gumkę i spięłam włosy w wysoki kucyk. Do środka wszedł Carl.
- Co robisz? - Powiedział podchodząc i przytulając mnie od tyłu. Spojrzałam na nas w lustrze.
- Ścięłam włosy.
- Widzę chodź na zewnątrz musimy z nią porozmawiać. - Kiwnęłam głową na tak i wraz z chłopakiem udaliśmy się w stronę Lydii. Dziewczyna siedziała przywiązana do drzewa i dokładnie obserwowała swoją rękę. Gdy nas ujrzała od razu przestała.
- O co chodzi ? - Zapytała.
- Chcę Ci tylko powiedzieć ,że jeżeli twoi ludzie nic nie zrobili April to będziesz żyć. - Powiedziałam ,a dziewczyna kiwnęła głową i spojrzała na Lucille.
- Jesteście ze zbawcami prawda ? - Zapytała ,a ja roześmiałam się.
- Nie, to ja zabiłam Negana..
***KOLEJNY DZIEŃ***
Stanęliśmy przed bramą. Wyszła do nas Alpha i parę jej kumpli. Rosita i Aaron przejęli od niej kluczyki i dokładnie zaczęli sprawdzać auto z zapasami.
- Gdzie moja córka? - Zapytała kobieta.
- Najpierw pokaż mi April. - Alpha kiwnęła głową ,a jeden z jej kolesi wprowadził April.
- Nic mi nie jest Ruth. - Powiedziała uśmiechając się.
- Zatem Sasha ! - Krzyknęłam ,a mulatka wprowadziła dziewczynę. Alpha się uśmiechnęła lecz po chwili jej mina drastycznie się zmieniła.
- Miała być nie tknięta ! - Krzyknęła i nagle rozległ się odgłos 3 strzałów. April upadła na ziemię ,a Ron do niej podbiegł na szczęście żyje. Gwizdnęłam ,a Carl podszedł do Alphy i wycelował jej bronią w skroń , reszta zrobiła to samo.
- Przecież teraz jesteśmy kwita ! - Krzyknęła kobieta ,a ja się zaśmiałam.
- Nie, nie jesteśmy. Przypomnisz mi proszę co powiedziałam Ci wczoraj odjeżdżając ? - Kobieta zrobiła wielkie oczy ,a ja popchnęłam Lydię tak mocno ,że aż upadła na kolana.
- Milczysz ? Okej to ja Ci je przypomnę. - Stwierdziłam wymachując Lucille. - Jeżeli cokolwiek stanie się April to twoja córeczka umrze.
- Ale ona nie ma ręki !
- Nie obchodzi mnie to. Miałam przywieźć ją żywą i to zrobiłam ,ale niestety nie dajesz mi wyboru. - Powiedziałam chodząc w kółko.
- Proszę nie rób jej krzywdy ! - Krzyknęła.
- Słuchaj ja nie chciałam tego robić ,ale ty i twoi ludzie mnie do tego zmusiliście.
- Nie rób tego proszę. - Powiedziała Lydia płacząc. Kucnęłam przy niej i się uśmiechnęłam.
- To nie moja wina. - Odparłam wstając. - Nie mam pojęcia z jakimi pieprzonymi kłamcami się spotkaliście ,ale muszę dowieść ,że ja taka nie jestem.
- Negan obiecał ,że nie zabije nikogo więcej. - Spojrzałam na nią dziwnym wzrokiem.
- A widzisz go tu gdzieś? Nie ? No właśnie ja też nie bo to właśnie ja go zabiłam. - Alpha rozszerzyła usta i oczy i otarła łzy z policzków.
- Więc .. Wracajmy do roboty! - Powiedziałam po czym zamachnęłam się i uderzyłam dwa razy kijem w głowę blondynki. Ta się podniosła ,a jej matka zaczęła strasznie płakać.
- Mamo , nie-ie w-wwalcz z nimi. - Powiedziała ledwo ,a ja znów uderzyłam batem o jej głowę. Krew prysnęła na mój sweterek. Po kilkunastu uderzeniach odeszłam od jej ciała i pokazałam palcem ,że się zbieramy. Wsiadając do auta usłyszałam płacz kobiety. Otarłam krew z brody i usiadłam za kierownicą. Położyłam rękę na skrzyni biegów ,a po chwili Carl ułożył tam swoją.
- Nie przejmuj się. Zrobiłbym to samo. - Usłyszałam kilka przytaknięć z tyłu.
- Nie przejmuję się...
********************************************************************
Koniec tego bestialskiego rozdziału ! R.I.P Lydia [*] Postąpilibyście tak jak Ruth czy zupełnie inaczej i czy podoba wam się ta wersja Ruth. Czekam na komy ! <3
#MrsGrimes
CZYTASZ
✔Other Story - The Walking Dead
FanficApril i Ruth spotkały się przypadkowo na początku tego wszystkiego. Nie wiedziały wtedy, że to nie skończy się tak szybko. Los dał im siebie by razem przeszły przez apokalipsę zombie. Czy im się to uda?