S2 Rozdział 7

93 10 2
                                    

April

- Zabiłaś Heath'a?! - krzyknęła zdenerwowana Sasha.

- Tak i zabiję każdego kto zagrozi grupie.

- Nie ty tu rządzisz! To demokracja, sama to powiedziałaś!

- Spokojnie, możemy to jakiś rozwiazać - powiedział stając pomiedzy nami Shane.

- To ona ma jakiś problem - powiedziałam, a kobieta bardziej się zdenerwowała i próbowała mnie uderzyć.

- Ręce przy sobie - powiedziałam wyjmując pistolet.

- Grozisz mi?

- Skądże, ja tylko ostrzegam - w całą tą sprawę zaczął się mieszać Ron. Pociągnął mnie do tyłu za rękę.

- Uspokój się, bo to zmierza w naprawdę złym kierunku.

- Dobra - schowałam broń i zobaczyłam, że kobieta patrzy na mnie złym wzrokiem.

- Jutro tam wrocimy i zobaczymy czy coś lub ktoś tam został - powiedział Shane, a ja podeszłam do rannej Rachel.

- Nic ci nie jest?

- Nie, Sasha mi pomogła.

- Cieszę się...

- Ty też byłaś postrzelona.

- Ta, dawno temu - powiedziałam odchodząc od dziewczyny. Shane zaczął przeglądać nasze rzeczy.

- Mamy mało broni... Jutro wrócimy i zobaczymy czy coś tam zostało - powiedział mężczyzna patrząc na mnie.

  Następnego dnia

- Ile mamy broni? - spytałam Aarona który siedział i jadł batona.

- Karabin, strzelbę, dwa pistolety, rewolwer i twoją siekierę - powiedział, a ja zobaczyłam jadące w naszym kierunku dwa auta.

- Nasi wrócili - auta zaparkowały koło stacji. Po kolei wyszli z nich Ron, Shane, Sasha, Rosita. Na końcu wyszla Cindy, musieli ją gdzieś znaleźć.

- Jak wygląda nasza sytuacja? - spytałam i podeszłam do Ron'a.

- Nie znaleźlismy żadnej broni, a oprócz Cindy nikogo nie znaleźliśmy - odpowiedziała Sasha.

- Twoja siostra jest w środku - skierowałam te słowa w stronę Cindy, a ta weszła na stacją.

- Więc co robimy? - spytała Rosita robiąc coś przy aucie.

- Powinniśmy gdzieś wyruszyć i znaleźć nowe i bezpieczne miejsce...

- A co z Ruth i Carl'em? - wtrąciłam się Sashy w zdanie.

- Poszukamy ich.

- Jak? Świat jest cholernie duży, a nie mówili gdzie dokładniej jadą. Wiemy tylko, że kierowali się na wschód. Powinniśmy na nich poczekać - usiadłam na ziemi biorąc swój plecak do rąk.

- A co jeśli Alpha jeszcze nie odpuściła i dalej nas szuka? Jesteśmy blisko miejsca naszego obozu.

- Ale nie możemy ich zostawić!

- Poczekamy do jutra, jeśli nie wrócą, jedziemy. Ty nie musisz - powiedziała wchodząc do budynku...

  Hej! Dużo dialogów w tym rozdziale, mam nadzieję że to wam nie przeszkadza, a także że się podobał :) Cześć
#MrsRhee

✔Other Story - The Walking DeadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz