April
Obudziłam się cała w błocie oparta o kamień. Deszcz już nie padał, a huragan już przeszedł Zobaczyłam chłopaka leżącego niedaleko. Podeszłam do niego i zaczęłam go budzić.
- Nic ci nie jest? - spytałam widząc że chłopak otwiera oczy.
- Jest okej, jak z tobą?
- Żyję, ale to cholerstwo mogło nas zabić. Jak daleko od obozu jesteśmy?
- Z trzy kilometry. Powinniśmy wracać i sprawdzić co z nimi.
- Racja - chłopak powoli wstał i ruszyliśmy w stronę obozu.
- Chyba przełożymy nasz wypad na jutro - powiedziałam i złapałam chłopaka za rękę.
- Raczej tak. Pewnie w obozie jest dużo zniszczeń i trzeba będzie je odbudować - swoją drogą, ten huragan przyszedł tak nagle. Spokojnie spacerowaliśmy, zaczęło lać i wiać. Potem ukryliśmy się, a gdy przestało padać wyszliśmy na zewnątrz i tam spędziliśmy resztę nocy.
- Jedziemy? - spytał Ron wskazując i podnosząc stary rower.
- Pewnie koła są przebite, a poza tym jak mielibyśmy jechać w dwójkę?
- Koła ma całe... I ma bagażnik, wsiadaj - powiedział siadając na rower. Ja usiadłam na bagażnik i niepewnie spojrzałam na chłopaka.
- Jesteś pewien, że dasz radę?
- Wątpisz w swojego księcia?
- Skądże - odpowiedziałam, a chłopak ruszył. Jechaliśmy betonową drogą, a co jakiś czas mijaliśmy trupy.
- Nie wjedziemy do lasu, więc musimy iść - zeskoczyłam z przedmiotu i weszłam w dość gęsty las. Po pewnym czasie zobaczyłam jezioro.
- Patrz to chyba nasi - zaczęłam biec i po chwili stałam koło drzewa z którego Sasha i Ruth kogoś ściągały. Podeszłam jeszcze bliżej i zobaczyłam, że to Tara.
- Co się kurwa stało? - spytałam, a kobieta na mnie spojrzała.
- Dobrze, że nic wam nie jest. To najprawdopodobniej przez huragan.
- Jest martwa? - spytał Ron dobiegając i widząc co się dzieje.
- Tak - odpowiedziała kobieta, wbiła nóż w martwą głowę i wyrzuciła ciało do dziury.
- Jeszcze jakieś straty?
- Zapasy i najważniejsze przedmioty schowaliśmy. Wszystko jest całe - odpowiedziała Ruth, a ja rozejrzałam się po okolicy. Kilka drzew jest przewróconych, ale nic nie zniszczyły. Oby w najbliższych dniach nic takiego nie miało miejsca.
- A co z twoim palcem?
- Przypaliłam ranę ponieważ bolała i strasznie krwawiła. Ale jak widać nie przemieniłam się - uśmiechnęłam się do dziewczyny, a ta zrobiła to samo...
Hej! Tarę spotkał dość nieciekawy los, ale na szczęście innym nic nie jest. Mam nadzieję, że rozdział się podobał :) Cześć
#MrsRhee
CZYTASZ
✔Other Story - The Walking Dead
FanfictionApril i Ruth spotkały się przypadkowo na początku tego wszystkiego. Nie wiedziały wtedy, że to nie skończy się tak szybko. Los dał im siebie by razem przeszły przez apokalipsę zombie. Czy im się to uda?