Ruth
- Carl i Ruth. - Odpowiedział chłopak ,a mężczyzna zaczął gadać z nim o różnych rzeczach. Szczególnie ich nie słuchałam.
- Macie konflikt z jakąś grupą prawda? A dokładniej ze zbawcami ? - Ezekiel zrobił dziwną minę i spojrzał na faceta stojącego obok.
- Negan zabił naszych przyjaciół i teraz mamy zamiar się odegrać. - Nagle odezwała się moja krótkofalówka.
- Przepraszam na chwilę. - Odeszłam od nich i wsłuchałam się w to co mówi Abraham.
- Hiltop pomoże. A jak wam poszło ? - Zapytał.
- Znaleźliśmy nową osadę. Jego ludzi jest dwa razy tyle ile u nas i na wzgórzu. Zostało go jedynie przekonać.
- April i Ron tu są i nie pomogą nam. - Powiedział Abraham ,a jakoś bardzo nie zdziwiłam się słysząc to.
- Nie potrzebujemy ich pomocy Abraham. Nie pomagali od początku to teraz też nie mają jak pomóc. - Mężczyzna przytaknął i wyłączył radio. Podeszłam do nich.
- Całkiem dobry plan Ruth. I muszę powiedzieć ,że zgadzam się na to. Razem możemy go pokonać. - Ucieszyłam się.
- Macie broń ?
- Całe mnóstwo , starczy dla każdego ,a nawet zostanie. - Gdy to powiedział nie mogłam ustać w miejscu ze szczęścia.
- Kiedy przyjeżdżają po daninę?
- Za tydzień. - Wyciągnęłam z kieszeni mapę i zaznaczyłam na niej Alexandrię. Położyłam ją na stoliku przede mną.
- A więc za parę dni zjawcie się u nas z całym arsenałem broni. Każdy człowiek się przyda. - Mężczyzna pokiwał głową i rzucił nam po jabłku.
-Smacznego i bezpiecznej podróży ! - Wyszliśmy z budynku i od razu włączyłam krótkofalówkę.
- Shane jesteś tam ?
- Jasne co jest ? - Odpowiedział bardzo szybko.
- Znaleźliście kogoś ?
- Dwa karabiny i snajperkę ,a wy.
- Osadę w której jest dwa razy więcej ludzi niż u nas i na wzgórzu ! Do tego się zgodzili! - Usłyszałam tylko krzyk szczęścia i dźwięk wyłączanego radia.
***PO DOTARCIU DO ALEXANDRII***
Weszliśmy do środka i oznajmiłam wszystkim naszą wiadomość. Wszyscy się ucieszyli nagle przez bramę wjechał Abraham , Rosita , Maggie ,Sasha i Jezus. Zauważyłam je i od razu się do nich wtuliłam. Dziewczyny były szczęśliwe ,że nam się udaję. Przywitałam się także z Jezusem.
- Zaraz ,a gdzie Elody ?
- Ona nie dała rady. - Odparła Maggie ,a ja spojrzałam na ziemię. Udałam się do swojego domu. Weszłam przed próg i zamknęłam drzwi. I udałam się do mojego pokoju. na łóżku leżał Carl.
- Hej kochanie. - Wyprzedził moje przywitanie i delikatnie musnął moje usta. Oddałam pocałunek ,a chłopak uniósł mnie lekko. Zaplotłam nogi wokół jego bioder nie przerywając pocałunku. Brunet położył mnie na łóżku i zjechał ustami na moją szyję. Nagle rozległ się dźwięk pukania i Carl podszedł do drzwi. Otworzył je i ujrzał Sashę. Kobieta spojrzała na mnie i się uśmiechnęła.
- Wzgórze będzie tu za 2 dni. - Po wypowiedzeniu tych słów wyszła. Wstałam z łóżka i zabrałam do ręki pidżamę i ręcznik...
****************************************************
Plan zaczyna działać ! Sądzicie ,że wypali ,a może wręcz przeciwnie ? Komy i gwiazdki przyspieszają pisanie i dodawanie rozdziałów. <3 #MrsGrimes
CZYTASZ
✔Other Story - The Walking Dead
FanfictionApril i Ruth spotkały się przypadkowo na początku tego wszystkiego. Nie wiedziały wtedy, że to nie skończy się tak szybko. Los dał im siebie by razem przeszły przez apokalipsę zombie. Czy im się to uda?