-Może nie chcę żebyś była złapana?
-A jaki jest prawdziwy powód? -chłopak milczał. -Chciałeś się włamać do innego domu! -rozgryzłam go. Chłopak znów przysłonił moją buzię i otworzył szerzej oczy.
-Tak, cicho bądź proszę.
-Czyją krew miałeś ochotę wypić co??
-Co?? Niczyją! Szedłem do... przyjaciela.
-Akurat, bo ci uwierzę. -chciałam się wyrwać ale wampir przytrzymał moje ramiona.
-Proszę. -nigdy nie widziałam, żeby wampir prosił o coś czarownicę.
-Dobra, załóżmy że mówisz prawdę... do którego domu chcesz się dostać?
-Do demonów.
-Demonów? Bardziej spodziewałabym się czarownic.
-Chcesz to do ciebie też mogę wpaść. -no i cwaniacki uśmiech wrócił.
-A już miałam awansować cię na mniej głupiego..
----
-Nie przedostanę się do sypialni kiedy przy wejściu stoi psorek. -burknęłam. -Dlaczego oni muszą aż tak pilnować tych wejść.
-Gdyby nie oni to obstawiam, że połowa czarownic już by nie żyła. -zjechał mnie wzrokiem.
-Masz jakiś pomysł jak mogę go obejść?
-Chcesz mojej pomocy? -uśmiechnął się czym tylko działał mi na nerwy.
-Nie zaczynaj.
-Nie. Chcę to od ciebie usłyszeć.
-Z kim ja rozmawiam..
-Mówiłaś coś?
-Yh... ja, czarownica Demetria, proszę ciebie wampirze o pomoc.
-Popracujemy jeszcze nad tym, ale jak na pierwszy raz może być.
-Pierwszy i ostatni. -burknęłam.
-Chodź ze mną. -wampir złapał moją dłoń i pociągnął za sobą.
---
-Wyjaśnij mi dlaczego wyszliśmy z budynku? -zapytałam z poirytowaniem.
-Które okno?
-Co?
-Które okno jest twoje?
-O mamciu.. -zaczęłam skanować szyby z trzeciego piętra. -Chyba tamto. -wskazałam te najbardziej prawdopodobne, a chłopak wziął mnie na ręce. -Przepraszam, a tobie się w pacanie nie poprzestawiało??
-Bądź cicho i się trzymaj. -objęłam szyję chłopaka i przyłożyłam głowę do jego ramienia, a ten wykorzystał swoją zdolność do skakania i momentalnie znaleźliśmy się przy oknie. -Twoja kolej księżniczko. -wampir trzymał się wystających cegieł i patrzył na mnie rozbawiony. Zignorowałam wyraz jakim mnie określił i wypowiedziałam pojedyncze słowa w języku czarownic. Okno otworzyło się i wampir wniósł mnie do środka. -Jestem pod wrażeniem. Nie codziennie można zobaczyć jak czarujesz.
-Bo nie czaruję.
-Ale potrafisz.
-Choroba zawodowa. -uśmiechnęłam się sarkastycznie.
-Dlaczego nigdy nie widziałem jak rzucasz zaklęcia?
-Uważaj, bo zaraz je na tobie wypróbuję.
-Chętnie księżniczko. -oparł się o framugę okna.
-Nie miałeś pójść przypadkiem do kolegi?
CZYTASZ
druga Hekate /BTS
Fanfiction•inspirowana powieścią JK Rowling „Harry Potter" •wampiry, demony, czarownice •będą romanse :33 •bts w rolach głównych + jedna czarownica